niedziela, 20 marca 2016

Rozdzial 36.Stand by you.



Oh, truth - I guess truth is what you believe in
And faith - I think faith is having a reason
And I know now, love, if your wings are broken
Borrow mine so yours can open, too
'Cause I'm gonna stand by you

            Himuro siedział zawinięty w lekki koc, z miską lodów, talerzem ciasteczek (domowy wypiek!) oraz pilotem do ogromnego TV. Musiał przyznać, że taki wstęp do Gorączki mu się podobał. W dodatku, tuż za plecami miał ciepły tors Murasakibary i chociaż Alfa nie chciał oglądać (po raz kolejny, chyba czwarty w ciągu dwóch tygodni) starej bajki Disney’a, nie protestował, kiedy Himuro ją włączył. By wynagrodzić mu cierpliwość, Omega co drugie ciastko wsuwał je do ust swojego opiekuna, nie zważając na to, że ma już pełno okruszków we włosach i na ramionach. Chciałby, by ta chwila się nie kończyła; otaczało go nie tylko ciepło i słodycze, ale wręcz nadmiar troski i bezpieczeństwa. Nawet kiedy wysuwał stopy spod koca, Murasakibara zaraz cmokał z niezadowoleniem i naciągał mu go znów na nogi, marudząc, że „przeziębi się”, chociaż na dworze było przyjemnie i ciepło.
-Muro-chin, czy możemy tego filmu nie oglądać w najbliższym czasie? Jakieś… dwa lata? Albo trzy – zamruczał z bólem, czując, że ma dosyć historii królowej lodu i jej siostry, a także piosenki o odpuszczaniu, którą Himuro codziennie, niemal bez przerwy, nucił pod nosem.
-Ale dlaczego? Myślałem, że lubisz ten film – Omega lekko uniósł głowę, by spojrzeć na niego z dołu. Czując, że nosem pociera jego brodę, mimowolnie się uśmiechnął.
-Ty go lubisz – burknął tylko Murasakibara. A on lubił sprawianie mu przyjemności, nawet jeśli miało to oznaczać kolejny seans filmu dla małych dziewczynek.
            Omega zauważył również to, że jeszcze nigdy nie przechodził Gorączki tak łagodnie.
Owszem, odczuwał pragnienie, miał ochotę na seks, ale nie czuł przymusu.  To była całkiem miła odmiana, przez którą czuł się dojrzalej.
-Możemy teraz pooglądać coś, na co ty masz ochotę – zaproponował, chcąc poprawić humor swojemu olbrzymowi. –I moglibyśmy zacząć od wiadomości. Może znów pokażą tę informację o ślubie Alfy Wilków.
-I po co mamy to oglądać? – zapytał zrezygnowany Murasakibara. –Riko-chin miała ładną sukienkę. I tyle.
Himuro zaśmiał się cicho, poprawiając się między jego nogami i zmieniając kanał.
            Prawdę mówiąc, oglądał ten materiał tylko po to, by w blasku fleszu dostrzec Kagami’ego. Nie widział go przez dłuższy okres czasu i aż trudno mu było rozpoznać swojego przyjaciela, ten bowiem nie był już chudym, patyczkowatym chłopakiem, ale dobrze zbudowanym mężczyzną, o przystojnej twarzy i łagodnym uśmiechu. Ciekawe, czy Taiga rozpoznałby jego? Himuro sam miał z tym czasem problem; odkąd zamieszkał z Murasakibarą, przybrał trochę na wadze, ale nie tylko to – zmienił również lekko fryzurę i nosił teraz okulary. Wyglądał na starszego, poważniejszego. Poza tym, pobyt u Hanamiyi zostawił mu kilka blizn, które nadawały mu awanturniczej nuty.
            Czy Taiga byłby zadowolony?
-Muro-chin? Zaczął się ten materiał o ślubie – westchnął Murasakibara takim tonem, jak gdyby trzymał na barkach cały ciężar świata. Wyglądał tak, jak gdyby sama myśl o ślubach wywoływała u niego odruch wymiotny.
            A będąc w tej pozycji, Himuro miał nadzieję, że to tylko takie wrażenie.
-O – wydął lekko usta i uśmiechnął się mimowolnie do ekranu, kiedy spikerzy zachwycali się sukienką Riko. Co prawda to, że skomentowano ją od dołu do góry, każdy, nawet najdrobniejszy detal nie został pominięty (Hyuudze, czy też raczej jego garniturowi, poświęcono mniej czasu) trochę go irytowało. To tak, jak gdyby decydując się na bycie Alfą, podpisywali cyrograf i porzucali swoją prywatność. Murasakibara też ją sobie cenił, ale czy po ślubie to się zmieni?
            Na samą myśl o tym, że Murasakibara, jako Alfa Pand, mógłby wkrótce kogoś poślubić, gdyż zapewne starszyzna klanu tego od niego wymaga, wywołała u Himuro nieprzyjemny dreszcz – a to, że mężczyzna przytulił go wtedy mocniej wcale nie pomogło. Czy nowa żona Murasakibary (albo małżonek?) pozwoli mu na taką bliskość z Himuro? Czy też raczej będzie wolała, by ten opuścił ich dom? Dokąd wtedy by miał iść? Kagami na pewno opłakał już jego śmierć, nie mógł na nowo pojawić się w jego życiu, pozostawał mu jedynie Takao.
            Tylko Himuro nic o nim nie wiedział. Prócz imienia i paru podstawowych rzeczy, Takao był dla niego obcą osobą. Owszem, pomógł mu, ale wciąż pracował też dla Hanamiyi…
-Ale się zamyśliłeś – burknął Murasakibara, gładząc go po policzku. –O co chodzi? – westchnął, mając cichą nadzieję, że to nic skomplikowanego.
-Myślę o ślubach – powiedział cicho Himuro. Oparł się wygodniej i znów skupił na materiale w TV.
            Tym razem dziennikarze zajmowali się gośćmi wesela, głównie Trójką Kocich Alf: Aomine, Kagamim i Akashim. Najmniej uwagi poświęcano głowie klanu Lwów – był tak elegancki, spokojny i dobrze ułożony, że nie mieli żadnego tematu do plotkowania. Himuro zdawał sobie sprawę, że zapewne Akashi kalkuluje każdy swój krok i sztywno trzyma się wszystkich zasad, przez co trochę mu współczuł. Mimo to, też nie poświęcał mu wiele uwagi, tak samo, jak Aomine Daiki’emu – to, że mężczyzna miał poślubić Omegę było urocze, tak jak blond chłopak, który stał obok niego. Himuro uważał, że Kise Ryouta będzie pięknym partnerem, gdyż już teraz prezentował się idealnie obok Alfy. Widział też ich spojrzenia, delikatne uśmiechy, jakie wymieniali, które utwierdzały go w przekonaniu, że małżeństwo to nie opiera się jedynie na decyzji czysto ekonomicznej.
-Czy to nie Kaga-chin? – stęknął Murasakibara, podkręcając głośność programu.
            Himuro zamarł.
            Owszem, już wcześniej widział na materiale ze ślubu Hyuugi i Riko Kagami’ego w towarzystwie tajemniczej Omegi, a dziennikarze o nich plotkowali. Ale dzisiejszy materiał zawierał coś więcej, pokazywał ich zdjęcia, zrobione z ukrycia, w szkole dla Partnerów, podczas zakupów, podczas spaceru w parku…
-Jak nieoficjalnie potwierdza nasze źródło, to nie plotka, że Kagami Taiga, Alfa Tygrysów, poślubi Omegę, nieznaną z imienia i nazwiska. Panie Fuji, czy w ogóle cokolwiek wiadomo na temat tego człowieka?
Obraz na holoekranie zmienił się. Teraz pojawił się na nim niewysoki, szczupły reporter, z włosami lekko przyprószonymi siwizną i zawadiackim wąsem. Stał na tle szkoły dla Partnerów, tej samej, którą pokazywano wcześniej.
-Z tego, co mi wiadomo, owa Omega to Zagrożony Gatunek, nic więc dziwnego, że Alfa Tygrysów tak chroni nie tylko jego tożsamość, ale szybko zapewnił sobie, by ten chłopak nie wysunął się z jego pazurów! Jednocześnie ciężko dowiedzieć się czegoś innego, Klan Tygrysów i Szkoła odmawiają komentarza, a rzecznik medialny Alfy Kagami’ego powiedział, ze gdy nadejdzie pora, dowiemy się wszystkiego.
-Czyli – znów wtrącili dziennikarze ze studia, a ekran podzielił się na dwa, by pokazać i ich, i reportera przed szkołą – nie wiemy o nim nic. O wiele więcej wiadomo o Omedze Alfy Panter, Kise Ryoucie.
-Tak. Tutaj mamy również oficjalne potwierdzenie wraz z datą ślubu! Odbędzie się on za trzy miesiące, w prywatnej rezydencji ojca Aomine Daiki’ego.

            Kuroko ze znudzeniem wyłączył telewizor i ziewnął szeroko. Było tak, jak powiedział mu Kagami; prasa oszalała, a im mniej im mówiono, tym bardziej się nakręcali. Z jednej strony trochę go przerażało, cała ta atmosfera dookoła jego związku z Alfą, a z drugiej strony wiedział też, że tylko zaufane osoby o nich wiedziały i że nie ma powodu do żadnego stresu. Nikt nie puści pary z ust, a po ślubie Kagami wyda oficjalne oświadczenie o ich związku.
            Kiedy myślał o drodze, jaką przeszedł, od umierającej Omegi w nielegalnej hodowli, brudnej, zagłodzonej, skazanej na śmierć, do partnera Alfy jednego z największych klanów w Japonii, to zastanawiał się, czy jego rodzice, gdyby żyli, również mogli z nimi zamieszkać. Znając dobre serce Taigi, na pewno by się na to zgodził, pomyślał, opadając trochę niżej na kanapie i głaszcząc się mimowolnie po brzuchu. Miło byłoby mieć rodzinę, chociaż, jak zapewniał go Kagami, Klan Tygrysów był teraz jego rodziną.
            Kise i Aomine mieli się pobrać pierwsi. Kuroko codziennie miewał po kilka telefonów od panikującego blondyna, który bał się wszystkiego związanego ze związkiem małżeńskim, no może oprócz stosunków intymnych, typowych dla męża i żony. Czy też męża i męża w ich przypadku. Ale gdy tylko zaczynał ten temat i schodziło na wychwalanie Aomine, Kuroko zasłaniał mu usta i stanowczym głosem kazał się zamykać. Naprawdę nie chciał mieć żadnych podstaw, by chociaż raz zastanawiać się, kto jest lepszy w łóżku – Kagami czy Aomine – gdyż dla niego, zawsze i wszędzie, wygrywać będzie Taiga. Bez dyskusji. Koniec tematu, niezależnie od tego, jak często Kise chciał o tym pogadać.
            Kuroko zastanawiał się też, co będzie dobrym prezentem dla tej dwójki. Oczywiście, on nie dysponował żadnymi własnymi funduszami, ale Kagami poprosił go o pomoc przy wyborze czegoś. Nie dlatego, że chciał mieć ten problem z głowy, uznał bowiem, że skoro on i Aomine są przyjaciółmi niemal równie długo, co Kuroko i Kise, prezent od nich nie powinien być bezosobowy, kupiony tylko z myślą o samej idei dania czegoś. Chcieli, żeby było to coś wyjątkowego, coś, co może być symboliczne, ale ważne dla nich wszystkich.
            Gdy usłyszał trzask drzwi wejściowych, uniósł się na łokciach i mimowolnie uśmiechnął. Czasem mówiło się, że czyjaś opinia kogoś wyprzedzała, w tym wypadku był to zapach. Mówiąc prościej, Kuroko wpierw poczuł Kagami’ego, a dopiero potem usłyszał jego cichy oddech i przekleństwa, nim Alfa wszedł do salonu. Omega mimowolnie poczuł, jak coś w dole jego brzucha się zaciska. Nieważne, że widywał go codziennie, nieistotne, jak często zasypiał i budził się obok tego cudownego mężczyzny, bez znaczenia, że kochali się niemal co noc – za każdym razem, gdy Kagami pojawiał się w polu widzenia, Kuroko czuł się tak, jak gdyby znów widział go pierwszy raz, zakochując się w nim od nowa, na wiele innych, niespodziewanych sposobów.
            Kagami podszedł do kanapy i nachylił się, by musnąć wargami jego wari, w niemym przywitaniu się. Serce Omegi zabiło szybciej, a on sam zaciągnął się głębiej zapachem swojego partnera.
-Pod domem są dziennikarze – burknął Kagami, siadając na podłodze obok kanapy i odchylając się do tyłu. Kuroko od razu wsunął palce w jego włosy, przeczesując je lekko, uspokajając go swoim dotykiem.
-Biedactwo – zamruczał współczująco. A więc teraz nawet wyprawa do sklepu na rogu będzie przeprawą z bandą dziennikarzy pod ich domem. To tak, jak gdyby nagle otoczyło ich stado hien, tylko nie do końca stał za tym Hanamiya.
-Może wyjedziemy do Stanów, gdzie weźmiemy ślub szybko i cicho? Nie będą się mieli potem do czego przyczepić – wymamrotał, zamykając oczy. Uwielbiał być głaskanym przez Kuroko, chociaż czasem ten gest usypiał go, niezależnie od tego, czy był na podłodze, łóżku czy kanapie. –I będzie święty spokój, gdy wrócimy do Japonii.
-Twój tata mógłby być zły – przypomniał mu łagodnie Kuroko. –Poza tym, to tylko cztery miesiące. Wytrzymamy – zapewnił go, chociaż sam do końca nie był przekonany.
-Wiem, wiem – jęknął Kagami. –Swoją drogą, myślałem nad tym prezentem dla tej dwójki.
-Wymyśliłeś coś? – zapytał z nadzieją Kuroko. On sam wciąż był w ślepym punkcie, ale podobno, co dwie głowy to nie jedna.
Kagami milczał dłuższą chwilę, a z każdą sekundą ciekawość Kuroko rosła. Czy to było coś oryginalnego, wyjątkowego, specjalnego?
-Nic a nic – przyznał w końcu Alfa z rozbrajającą szczerością, a chłopak jęknął z zawodem.
-Narobiłeś mi już nadziei! – skarcił go, lekko ciągnąc Kagami’ego za włosy. Ten tylko roześmiał się i odwrócił głowę tak, by móc go pocałować.
            Delikatny pocałunek powoli przerodził się w głębszy, a Kuroko zaczął pomrukiwać rozkosznie, lekko strzygąc uszami. Tak było idealnie; tylko oni, oddzieleni od świata wysokim murem, sami ze sobą, całujący się leniwie na kanapie. A kiedy Kagami wszedł na nią, by nakryć go swoim ciałem, Kuroko natychmiast objął go mocno i przytulił się do niego ufnie, podciągając koszulkę mężczyzny. Powoli przesunął palcami po jego plecach, a Kagami zadygotał; to było niesamowite, ta świadomość, że to właśnie on tak na niego działa, że wystarczy lekko dotyk jego chłodnych palców, by tak silny Alfa drżał. A kiedy usta Kagami’ego zsunęły się z jego warg na brodę, ucho, szyję, gdzie obsypał go masą drobnych, wilgotnych całusów, Kuroko zaczął chichotać. Z początku cicho, potem coraz głośniej, jednocześnie wciąż wpijając palce w mięśnie na plecach swojego partnera.
            Ale Kagami miał na niego swój sposób. Wsunął kolano między nogi Kuroko i potarł nim lekko jego krocze, przez co śmiech Omegi zmienił się w głośny jęk. Szybko zasłonił swoje usta i spojrzał na Alfę z wyrzutem. Teraz to Kagami się uśmiechał bezczelnie, z wyrazem oczu jednoznacznie sugerującym, co ten miał na myśli. I chociaż Kuroko wciąż był oburzony, to nie mógł mu powiedzieć nie, w końcu sam tego chciał. Dlatego też, kiedy Kagami podniósł się, dźwigając go w ramionach, oplótł go nogami w pasie i z uśmiechem na ustach pozwolił się zanieść do sypialni. Ze ślubem, czy bez niego, „obowiązek małżeński” był ich ulubioną formą spędzania wolnego czasu.

Mam nadzieję, że się Wam podobało :3 Taka cisza przed burzą :D
Zapraszam Was na blog, na którym publikuje tłumaczenia nowelek KnB :)
W rozdziale wykorzystano piosenkę „Stand by you” (Rachel Platten).

6 komentarzy:

  1. Pierwsza~
    ~megg

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak słodko (≧▽≦)
      Tak ostatnio brakowało mi Himuro i Murasakibary, że czytając ten tekst miałam wielki uśmiech na twarzy :D Niedługo będzie ślub (*^▽^*) Jak ja lubię śluby! A lubię je jeszcze bardziej gdy przyszłym małżeństwem ma być Aomine i Kise lub Kuroko i Kagami. A teraz pora na pytania~
      1. Czy ulubioną bajką Himuro jest Kraina Lodu? Kocham tą bajkę <3
      2. Kiedy będzie wątek z Sakurai'em i Imayoshim? Czy jest to już zakończony wątek?
      3. Czy rozdziały będą co dwa tygodnie czy co jeden tydzień?
      4. Czy masz już zaplanowany jakiś fragment z ciąża Kuroko (wiem, że już lekko wkurzam z mpreg'iem, ale po prostu to jedyny blog gdzie Kuroko lub inna postać męska z KnB zaciążyć, więc hulaj dusza ma, hulaj xd)? Jeśli tak, to błagam na kolanach o lekki spojler z tego wątku, jeśli można *♡*
      5. Kiedy kolejny wątek z Takao i Izukim (/'ω')/?
      ~megg

      Usuń
  2. Chyba serio mszę zostać wróżką..
    A poczytam sobie opko Ayu od początku, może jak dojdę do końca będzie nowy chapek...
    JEBUT.
    Ja to mam nosa :-)
    Moje ukochańcze KagaKuro, zrobiłaś mi przedwczesny prezent na dwudziestkę, jak mamcię kocham!
    Jak tam z tobą, tak wgl? Mam nadzieję że lepiej, pani generał ;-)
    Ściskam przez wifi i weny dużo życzę :-*
    A tak BTW ja też bym chciała małe białe tygryski :-3

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy nadciągnie zapowiadana burza?

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy będzie następny rozdział?????

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej,
    no tak dziennikarze mają teraz wielką porzywkę... Muru opiekune się Himuro...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń