sobota, 15 sierpnia 2015

Rozdział 26. Happy birthday! (part 2)



      Przywitanie Alfy Hien nie należało do najmilszych. To Hyuuga wyszedł, by spotkać się z nim jako pierwszy, a Akashi, z Midorimą i Riko trzymali się kilka kroków z tyłu. Zdawali sobie sprawę z tego, że Hanamiya jest tutaj z ciekawości i by zasiać ziarno niepokoju, a nie by świętować wraz z nimi. Mimo to, na twarzach wszystkich zebranych gościł uśmiech, mniej lub bardziej wymuszony. Akashi współczuł Hyuudze; on uczył się pływać w tym basenie z rekinami od dziecka, ten Wilk właśnie został po prostu do niego wrzucony. 
-Miło cię w końcu poznać osobiście, Hyuuga-kun – Hanamiya uśmiechnął się zimno.
-Nawzajem – odparł, ściskając jego dłoń i nie pokazując po sobie, że się tego brzydzi.  –Proszę, wejdź, wejdź, w ogrodzie stoją stoły i krzesła, rozgość się – zaproponował i skierował swoje kroki by przywitać pozostałych gości.
       Hanamiya tymczasem podszedł do Riko i pozostałych, by skłonić się przed nimi. Gest ten nie był wyrazem szacunku, gdyż Hiena uśmiechał się szyderczo cały czas. Jego wierny cień, Hara, skinął im zaledwie głową, gdzieś głęboko w poważaniu mając obyczaje i tradycję. Akashi lubił hart ducha Riko; chociaż pochodziła z zubożałego rodu i została sprzedana, trzymała głowę wysoko, patrząc Hanamiyi prosto w oczy i nie cofając się nawet o centymetr. Hiena wyminęła ich i skierowała się do ogrodu, a Riko uświadomiła sobie, że cały ten czas wstrzymywała oddech. Cieszyła się, że Hanako została w domu, pod opieką Izuki’ego. Wkrótce jej uwagę pochłonęli jednak nowi goście. 
-Riko, Akashi, Midorima, to jest Tachibana Makoto, syn Alfy Orek oraz jego beta, Nanase Haruka – przedstawił jej dwóch mężczyzn, z których jeden tylko pochylił głowę, a drugi uśmiechał się dobrotliwie. Uścisnął ich dłonie, przedłużając lekko kontakt.
-Tokio to naprawdę wspaniałe miasto – powiedział Makoto ciepłym głosem. 
-Tylko wody mało – mruknął tęsknie drugi.
-Haru jest typowym delfinem, nienawidzi rozstawać się z wodą na dłużej niż kilka godzin – westchnął tamten, przepraszająco pochylając głowę. 
-W takim razie wejdźcie głębiej, zapraszam – Hyuuga stanął obok nich. –W dalszej części ogrodu prócz jedzenia i napojów jest również basen. Czujcie się jak u siebie. Każę przygotować dla was ręczniki. 
-Makoto, lubię tego pana – oznajmił Haruka teatralnym szeptem, a Riko wybuchła śmiechem czując, że ta dwójka poprawi jej humor.

       Przyjęcie trwało w najlepsze, kiedy Aomine wraz z Kise w końcu na nie dotarli. Alfa miał ogromny kłopot w tym, żeby uspokoić blondyna, który całą drogą na przemian chciał już być na miejscu i zawrócić do domu. Pragnął spotkania z siostrą, ale bał się go jak diabeł święconej wody. Co Riruka o nim pomyśli? Czy może jej zdradzić, że zostanie Partnerem Alfy i mężem Aomine? Czy może powinien to zachować dla siebie i interesować się tylko tym, co ona ma do powiedzenia? W końcu zapewne miała o wiele więcej doświadczenia niż on i z całą pewnością była lepszą Omegą. On wciąż nie czuł się do końca uległy, chociaż lubił nosić na sobie zapach Aomine (nie tylko metaforycznie, uwielbiał też zabierać mu ubrania z szafki). 
-Przestań się wiercić tak, jakby cię tyłek bolał – mruknął Aomine, próbując zaparkować. Wszędzie jednak miejsca były już pozajmowane. Przeklinał cicho pod nosem. 
-Nie boli tylko… a co, jeśli ona mnie nie rozpozna? 
-To twoja siostra, oczywiście, że cię rozpozna. Zakładając, że Szympans wziął ją ze sobą.  
-A jeśli nie wziął?!
 -Noooo to spotkacie się kiedy indziej – zagryzł wargę, wciskając się na styk między dwa samochody. –Ale jestem zajebisty. Bakagami by już zajechał oba – oznajmił nagle z dumą.  
-Aominecchi! – zawył Kise, łapiąc go za ramię i jęcząc przeciągle. –Martwię się! 
-Czym? – westchnął, odchylając się do tyłu i patrząc na niego przez ciemne okulary. 
-No… no bo… nooo… C-chciałbym, żeby cię poznała – bąknął nagle. –W końcu mamy być m-małżeństwem. Wiem, że ona jest tylko Omegą i to ci uwłacza, ale… 
-Nie panikuj – powoli opuszkami palców przesunął po jego policzku.
       Ku zdumieniu Kise, Aomine nachylił się nagle i nakrył jego wargi swoimi. Blondyn przez chwilę siedział nieruchomo, nim nieśmiało rozchylił usta i pozwolił Alfie pogłębić pocałunek. Po chwili poczuł jego dłoń na swoim boku, kiedy mężczyzna przyciągał go do siebie mocniej. Zamruczał mimowolnie i ostrożnie dotknął dłonią jego szyi, wyczuwając pod palcami tętno Aomine. Był nieświadom tego, że jego własny puls jest równie szybko, gdyż za bardzo skupiał się na cieple i wilgoci ust Alfy. Momentalnie zapomniał o siostrze i o swoim niepokoju. W głowie miał tylko Alfę, swojego przyszłego małżonka. Dlatego też, kiedy Aomine zsunął wargi na jego szyję, by odrobinę ją podrażnić pocałunkami i poskubać zębami, w pierwszej minucie nie zauważył niczego niepokojącego. Dopiero po chwili dotarło do niego, że auto, które wcześniej stało od strony kierowcy odjechało, a teraz zaparkował tam Kagami z Kuroko. Obaj jeszcze nie wysiedli; wychylali się lekko, patrząc na nich z mieszanymi uczuciami. Kagami wydawał się być oburzony i zdegustowany, za to Kuroko jak gdyby nigdy nic, ze spokojem popijał swojego shake’a, nie odrywając wzroku od Kise. Coś powiedział do Tygrysa, a ten lekko rozchylił usta i zarumienił się ostro.
-A-Aominecchi!
Alfa zignorował jego jęk (lub zrozumiał go całkiem inaczej). Zassał się na jego szyi, a Kise mimo najlepszych chęci jęknął cicho, odchylając ulegle głowę. Wiedząc jednak, że tamci ich wciąż obserwują, zrobił się czerwony ze wstydu i zamknął oczy.
-A-A-Aominecchi – spróbował znów trochę ciszej, kiedy dłoń mężczyzny wsunęła się pod jego koszulkę i dotknęła lekko wilgotnych pleców. –N-nie jesteśmy sami.
-Daj spokój, wiem, że to parking. Ale to ma w sobie pewien urok, co? – wymruczał mu do ucha, ciągnąc je po chwili zębami. Kise zadrżał.
-A-ale…
-Już, już, ciszej, skarbie – szepnął w tym samym momencie, w którym ktoś głośno zastukał w szybę od jego strony. Z warknięciem Aomine odwrócił głowę.
-Czego chcesz, Bakagami?
-Chronić niewinnych i dzieci przed wami – prychnął tamten, wsadzając ręce do kieszeni. Naprawdę, Aho, nawet w miejscu publicznym nie potrafisz utrzymać rąk przy sobie?
-Pomagałem mu skupić się na czymś innym – odparł z godnością, wysiadając z auta i blokując zamki. Kise dreptał za nim, ze spuszczoną głową i czerwonymi policzkami.
-D-dzień dobry, Kagami-san. H-hej, Kurokocchi – bąknął.
-Hej, Kise-kun – Kuroko pociągnął łyka shake’a, nie rozstając się ani na chwilę ze swoim termicznym kubkiem i ulubionym napojem.
         Dopiero kiedy Kagami odsunął się, by wyjąć prezent z bagażnika, Aomine zmarszczył brwi. Myslał, że to Tygrys jest źródłem całego zapachu, ale nawet teraz wciąż go wyczuwał, chociaż ten był kawałek dalej. Lis, jak gdyby nigdy nic, stał i beznamiętnie wciągał w siebie shake’a, wesoło strzygąc uszami. Aomine wyczuł delikatną zmianę w woni, która do niego docierała.
-Wanilia – zmarszczył lekko nos.
        Kise szeroko otworzył oczy i rozchylił usta, patrząc na Kuroko w z takim zdumieniem, że nie był w stanie nic z siebie wycisnąć. Milczał również wtedy, kiedy Kagami znów do nich wrócił, tym razem obejmując Kuroko w pasie i przyciskając do swojego boku. Omega wydawał się być zachwycony tym gestem i po chwili splótł swoje palce z palcami Tygrysa, uśmiechając się triumfalnie do Kise.
-W-Wy!
-Dwa razy – Kuroko uniósł palce. –Nie licząc tego w wannie, ale…
-Tetsuya!
-Przepraszam, Kagami-kun – zamruczał, uśmiechając się wrednie. –Ale Kise-kun wydawał się pytać. A może się przesłyszałem – poruszył lekko lewym uchem.
-A narzekasz, że to my gorszymy ludzi… Kise? Oi, Kise, czemu masz łzy w oczach?!
-B-bo czy to znaczy, że wy… wy?
-Będziemy odbudowywać populację – Kuroko napił się shake’a. –I w ogóle. Kise-kun, czemu robisz taką minę? Niedobrze ci?
-Nie wierzę, że masz wi-wiecej doświadczenia niż ja!
       Kuroko uśmiechnął się tylko wrednie i podszedł do swojego Alfy. Ten nie odrywając się od wyciągania rzeczy z bagażnika, potarł końcówką ogona jego policzek, zostawiając więcej swojego zapachu. Omega wesoło poruszył uszami i spojrzał na Kise z radością. Jego spojrzenie zdawało się mówić, że wizyta Kagami’ego i Aomine w tamtej Hodowli była największym cudem w jego życiu.

      Hyuuga manewrował między gośćmi, z Riko po prawej stronie i Izukim po lewej. Ze wszystkimi rozmawiał, ze wszystkimi próbował się bliżej zapoznać. Wielu gratulowało mu nie tylko awansu na Alfę, ale również małżeństwa z Riko. Wkrótce cała ta impreza zmieni się w przyjęcie zaręczynowe, pomyślał z lekką paniką. Mimo to, robił dobrą minę do złej gry i wkrótce ściskał dłonie Alfy Tygrysów i Panter.
-Ciekawego masz przyjaciela – powiedział, patrząc na Omegę należącą do zagrożonego gatunku. Ten wraz z Omegą Aomine stał przy stole i uzupełniał swój termiczny kubek. Obaj śmiali się z czegoś.
-Kuroko to ktoś więcej. Wkrótce zacznie kurs na Partnera.
-Tak jak Kise – dodał Aomine, wkładając ręce do kieszeni.
-Och, więc spotkam ich tam – Hyuuga mruknął, uznając, że zawsze to jakaś znajoma twarz. –Panowie, będziemy sąsiadami, więc mam nadzieję, że się dogadamy – oznajmił.
-My również. Współpraca z Kagetorą była dobra. Właśnie, jest tutaj? Chciałem z nim pogadać o koszykówce – Kagami rozejrzał się.
-Jest, zapewne wraz z moim ojcem tam, gdzie bawią się dzieci – Hyuuga pokazał im palcem na polanę kawałek dalej, gdzie dzieci bawiły się na dmuchanych zamkach i holograficznych atrakcjach, pod okiem sztabu Omeg oraz kilkorga innych dorosłych. –Kurwa, Hanamiya tez tam jest.
-Spoko. Też tam właśnie idziemy, zaraz go przegonimy z tego zamku – mruknął Aomine.
W tym momencie cała trójka pomyślała, że się zaprzyjaźnią.
         Hyuuga nagle poczuł, jak ktoś dotyka jego ramienia i odwrócił się, tylko po to, by stanąć oko w oko ze swoim kuzynem, Nijimurą.
-Bracie – odparł spokojnie Nijimura, a Hyuuga uścisnął go.
-Dojechałeś.
-Miałbym przegapić twój awans na Alfę? No proszę – mężczyzna, zaledwie o rok starszy niż Hyuuga, uśmiechnął się lekko.
        Tak jak on, był Alfą Wilków, ale tych, które zamieszkiwały Himalaje. Ich ubarwienie różniło się niejako od ubarwienia watahy Hyuugi, ale na tym kończyły się ich różnice. Oba stada ściśle ze sobą współpracowały, a Nijimura i Hyuuga chodzili nawet do tej samej szkoły. Byli sobie niesamowicie bliscy, chociaż nie we wszystkim się zgadzali. Jedną z kości niezgody stał się wybór Bety.
        Sługa i jednocześnie kochanek Nijimury był szakalem, ale bardziej nadawał się na hienę. Miał popielate włosy, ułożone w całkowitym nieładzie i oczy, które nie dawały człowiekowi spokoju. Uśmiechał się bezczelnie i arogancko, rozglądając dookoła, jakby coś wiecznie kombinował. Przypominał Hyuudze Hanamiyę, a to nie było dobre skojarzenie. Mimo to, zdawał sobie sprawę z lojalności, jaką Haizaki Shougo miał wobec jego kuzyna.
-Hanako będzie zachwycona, że przyjechałeś – Hyuuga zmienił gładko temat, odwracając swoją uwagę od Bety. –Jesteś jej ulubionym wujkiem.
-Zawsze byłem. Mam dla niej prezent.
-Oby to nie był znów kucyk.
-Małe Wilczątko mogłoby sobie na nim ostrzyć zęby – Haizaki uśmiechnął się obłudnie.
-Shougo, cicho – skarcił go Nijimura, a ten prychnął, ale umilkł. –Mam dla niej udziały w firmie. Oczywiście, teraz tego nie zrozumie, ale gdy będzie szła na studia, będzie dziedziczką małej fortuny.
-Shūzō, stać mnie, by wysłać córkę na studia.
-Zapomniałeś o jednym, bracie – Nijimura sięgnął po drinka i oparł się o drzewo. W otoczeniu lasu czuł się zaledwie tylko trochę gorzej niż w górach. –Wkrótce będziesz miał dzieci z prawego łoża, w tym przyszłego Alfę i dziedzica całego majątku. Hanako-chan nie będzie oficjalnie brana pod uwagę. A ja jestem jej wujkiem i zadbam i jej przyszłość. Nie chodzi tylko o studia. Nie doczekałem się własnego dziecka, a jeśli takowe będę posiadał, to i jemu przekażę część udziałów. Mogą wtedy razem kierować firmą. W końcu Hanako to moja chrześnica.
-Parodia dobrej wróżki – wymruczał pod nosem Haizaki, a Nijimura nadepnął mu przypadkowo na nogę.
-No dobra. Dobra. Dzięki, bracie – uścisnął jego dłoń.
-Oczywiście, powiedziałem ci to tylko po to, by przemycić fakt, że kupiłem jej dwa konie i umieściłem już w twojej stadninie.
-… Shūzō!

        Izuki tego dnia obserwował Hyuugę z oddali, chociaż cały czas stał z boku. Dopóki jego pan był tylko (lub aż) Betą, nigdy nie skupiał na sobie takiej uwagi. Ludzie lubili go, szanowali, przyjaźnili się z nim, ale traktowali normalnie, a nie teraz, jakby właśnie stał się kimś w rodzaju boga. Wszyscy prócz Alf (i paru wyjątków, jak Hara) kłaniali się i pokazywali uległe postawy. Traktowanie Hyuugi w ten sposób mijało się z celem, nie był urodzonym Alfą, był normalnym człowiekiem  i dla izuki’ego już zawsze będzie normalny.
Normalny?, pomyślał gorzko. W jego sercu Hyuuga zawsze będzie wyjątkowy, a jego głos i zapach będą tym, co wprawia je w nerwowe drganie. Oczywiście, wiedział, że jego miłość do Pana nigdy nie zostanie odwzajemniona i zawsze będzie, przy najlepszych wiatrach, tylko jego przyjacielem. Poza tym, lubił Riko, naprawdę bardzo ją lubił, ale teraz, gdy dotykała ramienia Hyuugi albo odruchowo poprawiała mu kołnierzyk lub otrzepywała coś z jego ubrań, czuł jak zalewa go zazdrość. Mimo to, to było jej prawo i jej obowiązek. Miała zostać jego żoną, matką dzieci, których Izuki zapewne nigdy by mu nie dał. Już obserwując związek Hyuugi z matką Hanako, Izuki cierpiał. Ale teraz czekała go powtórka z rozrywki.
Uśmiechnął się jednak do nich, tak mocno i tak szczerze, jak tylko potrafił.
-Pójdę zobaczyć, jak ma się Hanako-chan. Miło było cię znów zobaczyć, Nijimura-sama – skłonił się lekko i odbiegł, pochylając głowę i unikając spojrzeń. Chciał być sam, chociaż chwilę sam.
       Nie czuł, że na kogoś wpada, dopóki nie odleciał do tyłu i niemal nie upadł. Na szczęście, czyjeś ramiona złapały go i przytrzymały ostrożnie.
-Uważaj – oznajmił seksowny głos, a Izuki podniósł wzrok.
-Przepraszam pana, zagapiłem się – chciał wymyślić jakiś żart, żeby rozładować sytuację, ale przenikliwe spojrzenie mężczyzny wybiło mu wszystkie myśli z głowy.
         Nieznajomy był zaledwie trochę wyższy niż Izuki, ale w jego postawie było coś takiego, co zmuszało go do uległości. Znów pochylił głowę, zastanawiając się, czemu jeszcze go nie puścił.
-Ty jesteś Izuki, Omega należąca do Hyuugi – powiedział cicho.
-Nie inaczej, proszę pana. Coś podać, pokazać drogę? – bąknął, nie wiedząc czemu zarumienił się przy tym.
-Nie. Jestem Takao Kazunari. Miło mi cię poznać.


                Issss wreszcie nowy rozdział. Wybaczcie, że nie pojawił się tydzień temu – głupia myślałam, że po powrocie z Niuconu dam radę cokolwiek zrobić. Dałam – wziąć prysznic i pójść spać xd. A potem załatwiałam rzeczy i w końcu udało mi się z praca ruszyć, więc rozdział oddaję Wam dopiero dzisiaj. Mam nadzieję, że się podobało :) Wrzucam rozdział z innego kompa i innej przeglądarki i wszystko się rozjeżdża <3
                W rozdziale wykorzystano piosenkę „Circus” (Britney Spears) oraz „Fire and fury” (Skillet). 

16 komentarzy:

  1. Czy ty chcesz mnie kobieto zabić? W jednym opowiadaniu mamy Himuro x Takao, Izuki x Takao, Hyuuga x Izuki, jeszcze brakuje tylko Kasamatsu x Nijimura i Hanamiya x Nijimura. Zaraz umrę z powodu nadmiaru miłości u moich kruczków (。♥‿♥。)
    Niji Alfą <3
    Co tu robi Free? XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takao to taki womanizer tej serii xD
      No raczej, Niji tylko Alfą xd
      Huehue. Są XD Ale chyba tylko moje Makoharu bd xd

      Usuń
  2. Nie tylko twoje, cholero jedna! Makoharu wplecione idealnie- Ryuu approves!
    Wreszcie coś wstawiłaś, nie ma co, długi ten prysznic, ale ponoć w sleepach było z nimi krucho, odreagowałaś, nie? XD
    Kuro wuuuut, brakuje tylko tabliczki u niego na szyi "jestem zajęty" albo "przyjmuję tylko tygrysy" ;)
    Aż mi żal Kisi, taki niedoświadczony...
    mam rozumieć, że Hanamiya się wreszcie wykąpał? Kiedyś ponoć na kilometr kwasem czuć było xD
    U mnie zajebjaszcza burza, miła odskocznia po upałach i przed upałami TT.TT
    Chcę niu jeszcze raz TT.TT

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie ich więcej, słowo honoru <3
      W sleepach z prysznicami było mega krucho... Udało nam się wykapać jak był cosplay, bo wszyscy bylu wtedy na UP i czekałyśmy tylko jakieś 40 minut xD
      Kuroko jest zaborczy, kto powiedział, że omega nie mozę :D
      Kisia nabędzie doświadczenie, spoko loko :D
      XDDD co? XD
      U nas dzisiaj tak fajnie chłodno <3
      Ja niescpecjalnie niu... ale moze jakiis zimowy konwent zaliczymy <3

      Usuń
    2. No jak w sklepie dla omeg byli Aho i Kagam to pisałaś coś w stylu "Kwas hieny czuć było na kilometr" xDD
      Czyżby kąpiel w wykonie Hanamiyi był swoistym prezentem dla małej Hyuugi? o.O
      Okazje są dobre, już ci mówiłam, że dzięki podrywie Madzi opchnęłyśmy po darmowym kubku ^^
      Na zimowy raczej nie dam rady, rzuciłam robotę i znów jestem biednym człowiekiem xD Ale poważnie zastanawiamy się z Madzią nad oszczędzaniem na Magni i Polcon :D
      Kuroko i tak wygrał ten chapek, kocham go coraz bardziej, tulając poduchę do piersi xD
      Nie sprawdzałam, ale spytam, kiedy Fireproof?? :3 (wiem, kochasz mnie :*)

      Usuń
    3. Aaa xD No. Tak. Umył się, coby ładnie na imprezie wypaść i dobre wraenie zrobić xD
      Nie, nie mówiłaś chyba xD
      Oja. A ja dostałam staż, więc juz nie taki biedny (ale do wypłaty daleko). Też myślę o Magni i Polconie xd
      Ta Twoja poducha xd
      Był ostatnio xDDD Ale juz sie kroi kolejny

      Usuń
    4. Dziesięć punktów dla Hanamiyi za umycie się, osiągnięcie zdobyte xDD
      No to mówię: Madzia flirtowała z jednym sprzedawcą, który na koniec wziął dla nas po darmowym kubku *.* Zajebjoza normalnie, piję z Kiseków :3
      Zazdroszczę, ja czuję się biedna jak cholera TT.TT
      Magni na 99%, choćby skały srały xD Polcon zobaczymy czy nie zażyczą sobie kosmicznych cen za bilety :P
      Podusia to moje nowe oczko w głowie ^^ tak jak moje 60 tomików mangi, dumnie stojących na półce :P
      O, chyba muszę zerknąć, skleroza nie boli :P

      Usuń
    5. Co będzie kolejne, bycie miłym dla pani w sklepie? XD
      Eeej jakie farciary ;A; To nie fair ;A; Ja kubeczek wygrałam w wiedzówce i wzięlam z Free xddd
      Ja też, zrobiłam zamówienie ze sklepu w Japonii i mój portfel własnie dogorywa.
      Hmm, zobaczę, na co mój skarb będzie jechał :) Może zobaczymy się na jakimś kon xd
      Hooo :D Nieźle xd Zamówiłam sobie 4 nowe djki z KnB i one coiny i płyty z KnB xDDD Potem Ci zro9bię zdjęcia i wyślę xd
      Ale się nalatać trzeba :p Był 8, właśnie piszę 9 z długo wyczekiwaną randką KK XD

      Usuń
  3. KAGAMI-KUN MNIE PRZELECIAŁ, KAGAMI-KUN MNIE PRZELECIAŁ <3
    Od wczoraj mam wizję jak Kuroko wesoło skacze i to śpiewa + ostatni odcinek JR i tańczenie w kółeczko z misiem jeszcze bardziej ewoluowało tą scenę XD
    i ten zazdrosny Kisecchi omfg, OMFG... Aominecchi no on nie może mieć takich zaległości :D Ale rozumiem że najlepsze dla siebie zostawiasz na koniec XD
    KAGAMI-KUN MNIE PRZELECIAŁ W WANNIE <3
    Co do reszty, oh well, Hanamiya w zamku XD Nobody loves me, pójdę postraszyć dzieci.
    Mama Nijimura is back <3 ojej i z Haizakim ^^ coraz bardziej zacznam ich lubić razem :D
    Haru my bb~! ...to jedyne co mogę napisać o TYM fragmencie.
    IzuTaka rośnie wokół nas~~ nie widzę totalnie xD i chyba bardziej by mi pasiło TakaIzu, w sumie nie pamiętam jak tam masz xD ale czytać będę <3
    xoxo,
    Team Kagami-kun mnie przeleciał~!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż... gdyby mnie przeleciał Kagami-kun, też bym była zadowolona xD
      Oczywiście, jak Aominecchi się rozpędzi to będzie nie do zatrzymania, if you know what I mean.
      Dzieci też go nie lubią xD
      NijiHai zawsze na propsie xd
      XDD Oj biednaś xD
      TakaIzu :) Izuki jako słodkie uke <3

      Usuń
  4. Kuroko. Trolololo.
    Takałeł <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Hanamiya to taki wujek, o którym nikt nie wspomina, każdy go nie lubi, a jak już się pojawi to wszyscy przyklejają uśmiechy do twarzy i lecą "HEEEEJ MIŁO CIĘ WIDZIEĆ wypierdalaj proszę CO U CIEBIE" :D
    HAAARAAAAAA MÓJ PIESEK Z DEKORALA <333 Zero respektu, a-ti-ti, tak się nie wolno bawić. Stawiam pięć złotych, że jak Hanamiya poszedł szaleć na dmuchany zamek, to ten stał i chował za pazuchę jedzenie, żeby mieć na później

    HANAMIYA POSZEDŁ NA ZAMEK, ZROBIŁAŚ TO O MÓJ BOŻE XDDD NIKT CIĘ NIE LUBI HANAMIŚ

    Awww. AWW. AWWWWWW MAKOHARU AWWWWWWWWWWW <333 HARU JEST TUTAJ TAKI ?????? PYSIACZEK???? KOCHAM GO???? POJAWIĄ SIĘ JESZCZE CZY TO TYLKO TAKIE CAMEO???

    Aomine you sly fox.
    Panther.
    Whatever.
    Reakcja Kise jak się dowiedział, że Kuroko już did the do with you know who. BEZCENNA XD Och Kisiu. Przynajmniej jesteś niewinny. Trochę. Prawie. Chyba. Cholera.
    ROBIIILI TO W WAAAANNIEE *wskazuje na nich paluchem i jara się jak pięcioletni potwór*
    Kuroko sączący swojego shake'a ze stoickim spokojem na twarzy. Aż mi się "Don't fuck with Kuroko Tetsuya" przypomina XD

    Przepraszam, ale nadal leję z tego Hanamiyi.

    NIIIIJIIIIMUUURA TU JEEST AWWWWW NIIIJIIIIIIIII <33 I JEST WILKIEM HIMALAJSKIM JFC MY BODY IS READY, TAKE MY MONEY CZY COŚ
    *khm*
    I jak ładnie sobie okręcił Haizakiego wokół swojego tęczowego paluszka apupu :3
    KUPIŁ JEJ DWA KONIE OMFGH NIJIMURA, KOCHAJ SWOJĄ CHRZEŚNICĘ, TOŻ ONE ZADEPCZĄ TO BIEDNE WILCZĄTKO NA ŚMIERĆ
    konie są złe, udają, że się troszczą, a potem upaprają ci dłoń zieloną śliną i staną z całej siły na nogę, rżąc przy tym wesolutko
    0/10 nie polecam

    IZUKI DID NOTHING WROOOOOOOONGGGG
    MOJE DZIECKO
    CZEMU ON TAK CIERPI
    JEGO MALUTKIE SERDUSZKO
    TAKAO DAJ MU MIŁOŚĆ
    OR I SWEAR TO GOD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boże totalnie widzę to, o czym napisałaś xD Tak. 1001% prawdy. Zdecydowanie właśnie tak to wyglądało xD

      Pojawią się :3 Za bardzo ich lubię, heheszky xd

      Ej ale coś w tym jest, tj. w Kuroko, który ma więcej doświadczenia xd i Kise, którego aż swędzi między nogami, a tu, ekem, cocblock xD

      Nijimura wszystkich sobie okręca dookoła paluszka. To jest evil mastermind z KnB. założę się, ze ma cos wspólnego z Jabberwock.
      Dwa konie, kto bogatemu zabroni xD
      Co? XD

      Będzie miał miłość. Dużoo miłości :3

      Usuń
  6. Hej,
    biedny Kise, brak mu doświadczenia, Kurokontaki zaborczy mmmm... jak się okazuje Izuki jest zakochany w Hyudze Nijumura dał w prezencie małej Haniko dwa konie...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  7. Hejka,
    wspaniały rozdział, och biedny Kise... Kuro taki zaborczy mmmm... jak się okazuje Izuki jest zakochany w Hyudze...
    weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń