niedziela, 5 lipca 2015

Rozdział 22. Loyalty.



            Duże, gorące ręce błądziły po jego ciele, pozostawiając po sobie czerwone, krwawiące ślady. Ból rozrywał jego ciało, promieniując od miejsca między jego udami aż na całe ciało, rozciągając się jak całun, by w końcu objąć go całego, pochłonąć i zanurzyć w ciemności. Nie krzyczał; Hanamiya nauczył go, że krzyk to coś dobrego, przyjemność, a on nie chciał mu jej sprawiać, więc cierpiał w milczeniu. Im bardziej cichy był, tym gorszy stawał się jego oprawca, ale wciąż nie chciał dać mu te satysfakcji. Pozwalał się kopać, gwałcić, poniżać, pozwolił odebrać sobie godność; zrobiłby wszystko, by chronić swojego pana i przyjaciela.
            Te dłonie były jednak inne. Większe, ale nie tak gorące. Trzymały go na powierzchni ciemności, rozpraszając ją łagodnym światłem.
-To zły sen – powtarzał czyjś głos w kółko, tak długo, dopóki Himuro nie otworzył oczu.
-M-Murasakibara-sama – jęknął, podrywając się i szybkim gestem przyciskając swoje plecy do ściany. Jednocześnie podciągnął kolana do piersi i otoczył je ramionami w obronnym geście.
-Mówiłem ci, że możesz mówić inaczej – burknął, siadając na materacu obok niego. –Znów miałeś zły sen. Czemu się mnie boisz?
Zbyt wiele pytań na raz. Himuro przeczesał palcami włosy.
-A-Atsushi-sama – bąknął. –Przepraszam, że cię obudziłem, przepraszam. Nie chciałem. Myślałem, że udało mi się nie krzyknąć…
-Nie krzyczałeś, Muro-chin – odparł, drapiąc się w policzek. –Poczułem zapach twojego strachu i myślałem, że ktoś robi ci krzywdę.
-O…och. Mimo to, obudziłem cię, naprawdę jest mi przykro!
-Uspokój się i…
            Wyciągnął go i chciał pogłaskać po włosach, ale Himuro szybko osłonił się ręką. Murasakibara zawahał się i cofnął rękę, marszcząc brwi. Dlaczego Himuro wciąż się bał? Mieszkał tutaj już trzy tygodnie i nikt nawet nie podniósł na niego głosu.
-Nie bój się.
-Przepraszam. Wiem, że ty mnie nie uderzysz, Mu… Atsushi – wymamrotał miękko. –To taki odruch.
-Poprzedni, przed Mako-chinem też cię bił?
-Taiga? Nigdy. Zawsze powtarzał, że moja buzia jest za ładna na bicie – zaśmiał się smutno. –Ale to nie ma znaczenia. To już nie ma znaczenia – dodał ciszej, jakby przekonywał sam siebie.
-Poczekam, aż zaśniesz – burknął Murasakibara, wyciągając nogi przed siebie i wbijając wzrok w ścianę. –Nie patrzę nawet. Nie musisz się bać!

            Midorima z zadowoleniem rozkładał lekarstwa na półkach, co chwila z dumą zerkając na kolekcję książek, która stała w specjalnych gablotach. Jego gabinet był gotowy na przyjęcie pierwszego pacjenta. Akashi nie szczędził środków, a Midorima czasu, by przygotować najważniejszą jednostkę Apartamentu Lwów. Midorima za darmo pracował dla członków klanu – wydatki pokrywało ich ubezpieczenie. Pozostali musieli mu płacić, a cenił się wysoko. Będąc jednak prywatnym lekarzem najważniejszego człowieka w całej Japonii, Midorima mógł żądać każdej stawki.
            Właśnie miał przejrzeć katalog z asystentkami, które znalazł mu Furihata, kiedy jego komunikator zapiszczał. Sygnał alarmowy, pomyślał nerwowo Midorima, sięgając po urządzenie. Ktoś wyłączył kamery w salonie, w którym dnie spędzała Yuna.
Szybkimi krokami przemieścił się do prywatnej windy i przyłożył do czytnika swój palec. Jednocześnie dzwonił do Furihaty.
-Midorima-san, w czym mogę pomóc?
-Czy Akashi ma dzisiaj gości Hieny?
-N-nie, raczej nie… Proszę dać mi minutę, zaraz wejdę do systemu monitoringu… - Furihata mruczał pod nosem, a Midorima słyszał, jak palce chłopaka stukają o klawiaturę. –Mamy awarię systemu w pana skrzydle, Midorima-san!
-Macie awarię i nie włączył się wam system ostrzegania? – warknął, żałując, że winda nie może poruszać się szybciej.
-Już wysyłam tam zespół techników. Może to zwykłe spięcie…
-Gdyby to było zwykłe spięcie, włączyłby się system awaryjny. Ktoś wszedł do środka.
-Wysyłam uzbrojony oddział techników – zaczął Furihata, ale Midorima mu przerwał.
-Nie, załatwimy to po cichu. Jestem w drodze, daj znać Akashi’emu.

            Furihata wcale nie musiał informować Alfy Lwów o sytuacji, gdyż Akashi doskonale o niej wiedział. Siedział właśnie w salonie Midorimy i obserwował ze spokojem, jak Takao przesuwa palcami po blond włosach dziewczyny, dzieląc je na mniejsze kosmyki i zaplatając w misterny warkocz. Popijał przy tym doskonałą kawę, zerkając od czasu do czasu na stoper. Kiedy Midorima wpadł do mieszkania, zatrzymał odliczanie.
-Cztery minuty i dwadzieścia sekund – zawołał do Midorimy. –Shintarou, musimy popracować nad systemem ochrony.
-C-co się tutaj dzieje? – warknął Beta, patrząc, jak Yuna z uśmiechem odchyla głowę, by Takao mógł wygodniej zaplatać.
-Kazunari wpuścił nam robala do systemu. Ogólny nie zareagował w ogóle, czujniki uruchomiło dopiero to, że straciłeś podgląd salonu. Ale dużo czasu zajął ci dojazd tutaj, dobry zabójca mógł zabić dziewczynę w cztery minuty i wyjść, jak gdyby nigdy nic.
-Gdyby twój system zareagował, nie musiałbym się tutaj fatygować, a Takao miałby na głowie uzbrojone po zęby lwy – odwarknął Midorima, zamykając drzwi. –Mogłeś dać znać, że robimy ćwiczenia.
-To nie były zaplanowane ćwiczenia. Kazunari dał mi cynk rano, że musimy porozmawiać. Uznałem, że to dobry moment, by sprawdzić zabezpieczenia. Musimy ustawić podwójne tarcze, a wyłączenie pierwszego systemu uruchomi alarm w swoim i w drugim… - mruczał do siebie Akashi, szybko notując coś na swoim tablecie.
            Midorima miał dosyć. Dlaczego Takao bawił się włosami Yuny? Dlaczego Akashi znów popijał kawę, siedząc w jego salonie? Czy żaden z nich nie znał słowa „prywatność” i nie mógł powstrzymać się od naruszania jego granic? Nie wybuchł jednak; odetchnął głęboko i poprawił sztywno okulary.
-O czym chciałeś pogadać? – warknął.
-Moment. Zobacz, Yu-chan, jak ci ładnie. Tak widać twoją buzię – Takao uśmiechnął się do Omegi i wraz z nią przejrzał się w lusterku. –Mogłabyś zrobić nam coś do jedzenia, skarbie?
-Oczywiście. Naleśniki, panowie?
-Chętnie – zawołał Akashi, z trudem ukrywając entuzjazm. Takao uniósł brwi. Alfa Lwów był miłośnikiem naleśników? Cenna informacja.
            Odczekali, aż dziewczyna wyjdzie, a Midorima zamknie drzwi, nim Takao przestał się uśmiechać, a Akashi odłożył tablet.
-To niedopuszczalne, żeby nasze bariery padły po jednym robaku – warknął Akashi.
-To jest to, nad czym obecnie pracuje Hanamiya. Co prawda, wersja niestabilna, dlatego uruchomiła alarm Shin-chana, ale jeśli będzie kompletna, wszystkie zabezpieczenia będą do wymiany – Takao rozsiadł się w fotelu.
-Jasna cholera – Midorima przeczesał palcami włosy. –Trzeba wezwać najlepszych informatyków.
-Najbardziej zaufanych – poprawił go Akashi. –Opracujemy nowy system i sprzedamy go.
-No tak, mogłem się domyślić. Ale musisz dać znać Kotowatym, będą nam potrzebni bez szpiega w systemie.
-Tak, Taiga i Daiki dostaną nowy system pro bono, zrobimy dla nich również wersję domową. Shintarou, chcę, żebyś wciągnął w to również Pandy i Wilki.
-Jasne – Midorima sięgnął po swój komunikator, by zapisać najważniejsze informacje. –I tak mam spotkać się z Murasakibarą, by zdjąć gips jego Omedze. Kagetorze dam znać jutro, podjadę na „przegląd” – mruknął sam do siebie.
-Nie Kagetorze – Akashi postukał się palcem w brodę. –Zawodnik się zmienił. Musisz zdobyć zaufanie Hyuugi Junpei’a. Shintarou, jak dobrze radzisz sobie z dziećmi?
-Szalenie – prychnął ironicznie. –A co to ma do rzeczy?
-Zaufanie mężczyzny łatwo zdobyć przez jego dziecko i kobietę. Z Aidą Riko możemy mieć problemy, jest prawdziwą Wilczycą. Ale Hyuuga Junpei ma córkę. Powiedzmy, że coś stanie się dzieciaczkowi… jak bardzo tatuś będzie zadowolony, kiedy najlepszy medyk w kraju przyjdzie z pomocą? – wyszeptał Takao, mrużąc stalowo szare oczy.
-Akashi, chyba na to nie pozwolisz? – Midorima podniósł głos. –Nie ma mowy, nie zgodzę się na plan, w który wciągamy dziecko!
-Spokojnie, żadnemu dziecku nic się nie stanie – zapewnił go Akashi. –Zwłaszcza córce Hyuugi Junpei’a. Mała księżniczka będzie nam potrzebna. Twoja Omega jest urocza i spokojna, prawda? Na pewno poradzi sobie z zagubionym dzieckiem.
            Midorima zawsze wiedział, że Akashi balansuje na granicy szaleństwa i normalności, ale nigdy nie przypuszczał, że jest ona tak cienka. Co ten mężczyzna był w stanie poświęcić dla zdobycia większej władzy i jej utrzymania? Mimo to, Midorima nie kwestionował swojej lojalności. Miał zbyt wielki dług wdzięczności wobec Alfy Lwów.
-Nie pozwolę wam wmieszać w to Yuny – powiedział tylko.
-Tak, wiem, twoja partnerka nie jest moim pionkiem – Akashi niedbale machnął ręką, a Midorimie nawet nie drgnęła powieka na słowo „partnerka”. –Kazunari, jak wiele czasu zajmie ci namówienie Hanamiyi na to, by zrobił coś Wilczej Księżniczce?
-Kilka dni – Takao wzruszył ramionami. –Nic groźnego – zapewnił Midorimę. –Wiesz, że nie pozwolę skrzywdzić kolejnego dziecka. W razie potrzeby poddam swoją przykrywkę, żeby ją uratować.
-Nie będzie takiej potrzeby, moje plany nigdy nie muszą mieć awaryjnego wyjścia – odparł Akashi arogancko. –Księżniczce nic się nie stanie, a my zdobędziemy kolejnego sojusznika.
-Gdzie podziały się czasy, gdy zapraszano ludzi na kawę i rozmawiano – mruknął ironicznie Midorima.
            Yuna weszła do salonu, niosąc za sobą zapach słodkiego ciasta. Rozpromieniona, sięgnęła po ramię Midorimy i otarła o nie policzek, zostawiając na Becie swój zapach. Akashi i Takao niemal natychmiast przestali wyglądać poważnie i niebezpiecznie.
-Chodźcie do kuchni, na pewno jesteście głodni – zaprosiła ich.
-Jesteś cudowna – zapewnił ją Akashi, jako pierwszy kierując się za słodkim zapachem.
            Takao uważał, że to urocze, iż tak poważny mężczyzna ma słabość do słodkiego jedzenia. On nie mógł jednak pozwolić sobie na żadną.
-Ja niestety muszę was przeprosić. Mój szef zdenerwuje się, jeśli nie wrócę szybko z przerwy – oznajmił wymownie, a Akashi i Midorima przytaknęli. –Co do naszego przyjęcia, to się dogadamy – dodał.
            Obaj skinęli mu głową na pożegnanie, a Takao uśmiechnął się, zasalutował Yunie i wyskoczył przez okno. Dziewczyna pisnęła cicho i podbiegła do parapetu, by wyjrzeć przez nie, ale w tym samym momencie, z dumnym krzykiem, w niebo wzniósł się jastrząb.
-Nigdy nie przywyknę do tego, że on nie używa drzwi – westchnął Midorima. –To z czym zrobiłaś te naleśniki?

            Akashi ze spokojem obserwował, jak Midorima i Yuna się przekomarzają i rozmawiają o codziennym życiu. W międzyczasie jego umysł pracował na najwyższych obrotach; wiedział doskonale, jak zdobyć lojalność takich mężczyzn jak Midorima czy Takao, dlatego nie bał się o plan zdobycia Hyuugi Junpei’a do swojej drużyny.
            Ile to już lat minęło?, zamyślił się Akashi. Sam był dzieckiem, kiedy jego nauczyciel i opiekun wrócił do apartamentu, niosąc w ramionach szczenię lisa. Chłopiec był od niego wyższy, ale szczuplejszy i bardziej zaniedbany. Nie mówił w ogóle, patrzył na niego tylko podejrzliwie jadowicie zielonymi oczami. Akashi był tym zaskoczony; nawet jego opiekun, nie mówiąc już o wiecznie nieobecnym ojcu, nie miał na tyle odwagi, by spojrzeć mu w różnokolorowe oczy. Dopiero po kilku dniach zrozumiał, że Lis robi to, bo ma wadę wzroku i inaczej nie potrafi się skupić na jednym obiekcie.
            Musiało minąć kilka miesięcy, nim chłopiec zaczął mówić. Akashi lubił go; byli do siebie podobni. Obaj nie mieli ochoty na zabawę, woleli się uczyć i ćwiczyć sztuki walki. Nigdy nie robili tego, co robią chłopcy w ich wieku. Ich nauczyciel próbował organizować im jakieś spokojne zabawy, ale żaden z nich nie wykazywał zainteresowania nimi. Akashi wiedział, że jemu jako przyszłemu Alfie nie wypada się bawić, ale Lis przecież mógł robić co chciał.
            Dopiero gdy był już prawie dorosły, nauczyciel powiedział mu, co stało się z rodziną Midorimy. Do tego czasu obaj byli już przyjaciółmi, chociaż żaden z nich nie wiedział, skąd się to wzięło. Po prostu kryli nawzajem swoje plecy i ufali tylko sobie nawzajem, całe życie wychowywani w jednym domu. Akashi nigdy nie przypuszczał jednak, że Midorima jest na tym świecie sam; większa część jego rodziny zginęła w krwawej pułapce, jaką zgotowały im Hieny, a ci, co przeżyli, wyrzekli się go. Dla nich chłopiec był równie martwy co jego rodzice i młodsza siostra. Nauczyciel odnalazł go zakrwawionego, gdy błąkał się po bagnach. Musiało minąć kilka dni, gdyż krew na jego ubranku zdążyła zaschnąć, a Midorima odwodnić się i niemal umrzeć z wyczerpania.
Akashi zrozumiał to, gdy miał siedemnaście lat; gdyby tamtego dnia odrzucił Midorimę i powiedział, że nie chce go w swoim domu (nawet jako dziecko mógł podjąć taką decyzję), Lis umarłby na ulicy, niechciany przez nikogo. Stąd płynęła jego lojalność i zaufanie. Akashi i jego opiekun uratowali jego życie i (do czego Akashi nigdy by się nie przyznał), Midorima rozumiał to od samego początku.
-Hej, jaki sos chcesz? – Yuna pomachała mu lekko ręką przed oczami, nim Midorima zdążył ją powstrzymać. Lew jednak nie rzucił się na nią; pachniała jego przyjacielem, przez co nie czuł w ogóle zagrożenia.
-Malinowy poproszę – uśmiechnął się lekko.
            Takao poznał w podobny sposób. Tym razem jednak nie przez nauczyciela, ale przez Midorimę, który miał nawyk przynoszenia do domu rannych stworzeń i podejmowania prób ratowania ich życia. Był na tyle przyzwyczajony do tego, ze gdy pewnego dnia przytargał na plecach rannego chłopaka, bez słowa zdjął obrus ze stołu, wiedząc, że biurko Midorimy tym razem okaże się za małe. Ponad dziesięć lat temu, Midorima wciąż nie wiedział jak zakładać szwy, przez co Takao do dziś miał bliznę na brzuchu, ale nie miał o to pretensji. Jak sam mówił, lepsza blizna niż jelito na wierzchu. Nauczyciel był z nich dumny; uratowali tamtej nocy życie Takao, a jak później się okazało, mieli wspólnego wroga. Rodziców Takao zabiły Hieny. Jego siostra nie miała jednak tyle szczęścia. Jako Omega została zabawką wpierw ojca Hanamiyi, a potem jego, nim odebrała sobie życie i wykrwawiła się w lochu Hien.
            Od tamtego czasu każdy z ich trójki wiedział, jakie będzie jego przeznaczenie. Akashi uczył się, by być przywódcą, odpowiedzialnym i zwycięskim. Midorima wiedział, że będzie lekarzem, najlepszym z najlepszych. A celem życia Takao było zniszczenie klanu Hien, niezależnie od tego, czy zniszczenie to miałoby nastąpić od środka czy też z zewnątrz. Był szpiegiem i tak jak jego dwaj przyjaciele, był w tym najlepszy.


            Yeah. Zgadnijcie, kto jest magistrem!
            W rozdziale wykorzystano „Dark side” (Kelly Clarkson) oraz „Partners in crime” (Set it off). Ale gorąco, zdycham ;A;

29 komentarzy:

  1. Biedny Muk-kun, obawiam się że tu akurat słodycze nie pomogą, ale spróbować zawsze można, nie? Nic się nie bój cukierkowy przyjacielu, w końcu oswoisz zranioną bestie a wtedy będzie ona tylko Twoja na wieczność!!
    Wiedziałam! No po prostu wiedziałam!! Akashi Ty Niedobroto!! Biedny Shin-chan nam mógł na zawał zejść!! Ale tak swoją drogą, czy równie mocna jak naleśniki kochasz omlety?? Bo jak tak to zapraszam do mnie! Omlety robię pierwsza klasa! Jak ich spróbujesz to już ode mnie nie wyjdziesz (taki jest mój cel ^^(zaciera łapki)).
    Po co wychodzić drzwiami skoro oknem jest ciekawiej, no i efekt lepszy :)
    Czekam na CD
    Pozdrawiam i dużo ludu życzę bo teraz to jak tlen jest potrzebny :(
    Ps, ja rozumiem, że jestem naj i w ogóle, ale ostatnio ciągle na blogach jestem pierwsza O.o, dziwne.... no ale cóż na pewno nie mam co narzekać z tego powodu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę pani, a ja mogę dostać omleta?

      Usuń
    2. możesz, ale tylko jak skończysz z tą panią xD zapraszam kuchnia czynna od 14 do 16, bo w takich warunkach pogodowych mogłabym umrzeć z przegrzania przy kuchence :D

      Usuń
    3. Jak ja chcę coś ugotować do moja rodzina mówi że mam otworzyć okno, bo nie chcę by w całym domu śmierdziało spalenizną D:

      Usuń
    4. nienawidzę gotować, ale to nie zmienia faktu, że umiem xD mogłam być kucharzem a będę mechanikiem :D no cóż, a właśnie!! Seare!! A chcesz omlecika z gratulacjami za zdaną magisterkę?? Bo jak robię to wiesz, hurtem też dam radę :*

      Usuń
    5. No cóż, może spróbowac xD Himuro by pewnie cukrzycy dostal, nim słodycze by go przeknaly do Mukkuna, ale zawsze to jakiś sposób :D
      Haha xD Akashi ma słodki ząbek xD Swoją drogą, jak robisz omlety? Bo w sumie chętnie bym zjadła, o ile nie jest na słodko. Nienawidzę jedzenia na słodko, które nie jest z zamierzenia słodkością – w sensie obiad, sniadanie i kolację musze mieć na ostro / słodkow-kwasno / gorzko etc, nie zjem np. ryżu z jabłkiem i cynamonem, bo mnie odrzuci ;A;
      Takao lubi się popisywac xd
      Oj tam lód, ja teraz jadę do koleżanki na cały dzien, a ona ma duży basen <3
      Awww, ale się ładnie dogadujecie :) A chętnie się złapię. A jak już zjecie omlety i naleśniki, to zapraszam na moją chińszczyznę z ryżem w sosie słodko kwaśnym z soją (lub z kurczakiem, jeśli ktoś je mięso). Mistrzowskie danie moje <3

      Usuń
    6. Oj tam żeby zaraz cukrzycy, ewentualnie lekkiego przesłodzenia xD właśnie widzę, że ma :3 moje omlety są chyba jedyne w swoim rodzaju bo pasują i do słodkiego typu czekolada, drzem, śmietana itp. ale jak mam dość słodkiego to np: nakładam na jedną stronę omleta warstwę pasztetowej z plastrami sera żółtego, podczas kiedy ser się rozpuszcza druga strona omleta idealnie się rumieni i gotowe, prócz tego idealnie pasuje z potrawką mięsno-warzywoną, generalnie powiem tak mój omlet pasuje do wszystkiego. prócz tego zapraszam na moje spagetti w sosie słodko-kwaśnym z kukurydzą, ananasem i majonezem (owszem wbrew pozorom jest niebo w gębie), na moje chude i bardzo pikantne kotleciki z sosem sojowym na słodko (rozpływam się :3) i oczywiście na moje sajgonki. Ps wyżej wymienionych dań nikt nie umie zrobić tak jak ja, ale przepisy mogę dać, ale za to co wyjdzie nie odpowiadam :P
      co do ryżu z jabłkami zjem ale kategorycznie bez cynamonu, ohyda wtedy jest.
      Ty szczęściaro!! A ja biedna musy si wiatrakiem zadowolić :(
      Ja chętnie bym tej chińszczyzny spróbowała, ale z kurczakiem xD jestem mimo wszystko mięso żerna :D
      WTF, to blog o KnB (oby była kontynuacja) czy blog kulinarny?? O.o, ale co tam po co się czepiać szczegółów. Ważniejsze to to że weekend się skończył a ja dalej nie wiem co szanowna pani magister sądzi o moich bazgrołkach :( hlip hlip smutno mi ;_;

      Usuń
    7. PRZECZYTAŁAM!
      Ogółem masz bardzo fajny styl (Chociaż nie przemawia do mnie pisanie w pierwszej osobie). Hah, w TakaMido nie musiałam szukać imienia, po kilku zdaniach i krzyku jastrzebia wiedziałam, ze to będzie o nich xD Ale why TakaMido, a nie MidoTaka? ;A;
      A AoKise. Hehe. HE HE. UNF HEHE. Cudowne! I to, że nie spał bo koralik xD Oj kise, kise xD Pierdoło ty chodząca xD
      Ogółem tak, pisz więcej :) Było parę literówek i stylistycznych, ale kto ich nie robi xd Więc tak, pisz dalej ;D Może jakieś HyuuRiko?
      Takiego omleta z żółtym serem bym zjadła, nie powiem, że nie xd Ale nic co ma w sobie ananasa już nie zjem, wybacz xD
      Jaka tam szczęściara, bark sobie wybiłam, dwa dni wyłam bo ręką ledwo ruszałam xD
      Okej, moze być z kurczakiem!
      To blog Mukkuna się robi powoli xD

      Usuń
    8. Yayyy, nawet nie wiesz jak się cieszę! Oj no, muszę się jeszcze wiele nauczyć bo to były moje dwie pierwsze prace :) nigdy wcześniej nie pisałam niczego co by nie było wypracowaniem do szkoły :D A jakoś tak wyszło, ale w łóżku to Shin-chan jest górą, tego możesz być pewna! Ale czego można się spodziewać po czymś co było pisana jak sama miałam egzaminy i gorączkę xD obie moje prace z życia wzięte, bo przy "bezsenności" nie mogłam normalnie sypiać od września, więc to wszystko takie życiowe jest :D Zrobiłam z Kisiaka tą co na ziarnku grochu spała, ale nie mogłam im dać do łóżka jakieś zielnej cholery no to padło na koralik xD A jak ze sceną zbliżenia??? bo szczerze nie byłam przekona czy ją umieścić. Co do błędów to nie wiem bo jestem dyslektykiem i to zostawiłam do poprawy mojej Becie, dla której zresztą pisuję, bo tylko ona na mnie to ubłagała, a co do literówek to wiem, że na pewno w "lekarstie" było parę i moje Maleństwo miało je poprawić, ale znając ją to na bank zapomniała xD Szczerze nie przepadam za tym paringiem, już tyle siedzę w yaoi, że hetero do mnie nie przemawia, jak to się mówi?? zboczenie zawodowe :) Ale jestem na etapie AoKagaszków :3
      Oj no to ananasa byś odłożyła na bok, a resztę byś zjadła :P UUUU wybity bark, auć. Aż mnie boli jak pomyślę :/ ale chyba już lepiej??
      To lepiej nie mówić Akashiemu, bo znając jego to i on zaraz coś będzie chciał tylko dla siebie,a jak on to i reszta bandy się zleci. Tak więc Muk-kun, ciiiiiii i ani słowa Seijuro xD

      Usuń
  2. Himuro mój ty bezbronny szczeniaczku :3 Nie mogę się doczekać aż zaufa Murasakibarze na tyle by pozwolić mu się pogłaskać.
    Akaś, czy ty pomyślałeś o tym, że może się coś nie udać i wilczątko zginie?
    MidoTakaAka team!! Nauczyciel przyniósł też siostrę Glona,czy nie ma z nią żadnego kontaktu albo zginęła.
    Dobrze wiedzieć, że opłaciło się trzymanie kciuków, Magister Lady Seara
    Rozumiem Cię. Jechałam dziś ponad godzinę pełnym autobusem bez otwieranych okien. Dobrze, że jak wyjechaliśmy z miasta to kierowca tylne drzwi otworzył

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taak, Himu jak zawsze biedny, ale on jeszcze nie wie, że wygrał los na loterii :D
      Akaś nie pomyślał o tym, że to on może skończyć opiekując się małą dziewczynką :3
      Huehue. Oficjalnie nieżyje. A oficjalnie? Kto wie ~
      Dziękuję za trzymanie kciuków :3 Tak, przynioslo szczęście xd
      Nooo w busach to już w ogóle jakaś porazka :/

      Usuń
    2. Mido musiałby go nauczyć pleść warkoczyki wilczkowi (n_n)
      ZNOWU TO ROBISZ!! Tak jak na Nee pytam "czy to Teppei jest mordercą?" i dostaje odpowiedzieć "Kto wie?" i teraz się będę głupia zastanawiać, czy drugi lisek żyje.
      Muszę się pochwalić, że mam wszystkie tomu polskiego KNB, a moja rodzina uważa, że mam za dużo pieniędzy, bo wydaje na głupoty. To nie są głupoty na potrzebuje tej mangi do życia.

      Usuń
    3. haha xd Paluszkami mido mógłby się bawić moimi włosami *chrząka* bo są długie i w ogóle.
      XD Bo ja to lubię xD Ale mogę Ci powiedzieć, gdzie Teppei nie jest mordercą xD
      Tak, ja też <3 Mam prenumeratę na pierwsze 10 tomów, potem ją przedłużę. Do tego mamy cztery tomy Replace po japonsku i Chara Bible. Oszalalam xd

      Usuń
    4. Wyobraź sobie jak małe wilczątko robi wianek z kwiatów dla Akasia :3
      Nie mogę się doczekać aż pojawią się tomy z Kirisaki Daiichi <3
      Wybierasz się w te wakacje na jakiś konwent?

      Usuń
  3. Czuję się ztrollowana.
    ZNOWU.
    TT.TT
    Gratulacje, cieszę się przez łzy, bo opłakuję jednocześnie koniec KnB...
    Ty doskonale wiesz, na co czekam... xD
    Btw, takie podteksty MidoTakałowe, że aż miło, czemu nie masz tu takiego shipu, to ja nadal nie kminię :P
    DFy zajebjaszcze, musisz, droga pani magister, ogarnąćw przyszłym roku ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czemu? Oo
      Nie płacz, w grudniu OVA, wciąż jest Extra Game no i w Polsce manga wychodzi *pat, pat*
      Na Kagakuro? *Niewinny głosik*
      Hehehe. Bo nie xD
      Może ogarnę :) Jak będzie za co :D

      Usuń
    2. Czemu? Bo nadal czekam na Taia i Tetsu TT.TT
      Staram się nie myślać, a polską wersję zbieram na bieżąco :)
      WHYYYYYYYY? MidoTakały moim drugim... no może trzecim otp KuroBasu....
      DFy tanie, nie bój żaby, a zabawa przednia, więc polecam ;)

      Usuń
    3. Dostaniesz ich :*
      Tak xd ja też :D I japonskie dodatki <3 Nic z nich nie rozumiem, ale czy to istotne?
      Hehe. No cóż :D Niech zgadnę, KagaKuro i AkaFuri pierwsze? XD
      Hum hum, pomyślimy xd

      Usuń
    4. JEEEEJ. DZEKAM. NADAL. XD
      Tak, dużo gadżetów, jak moja opancerzona torba xD
      Naczy na drugim miejscu miałam na myśli HyuuRiko, ale w sumie Akafuri też lubię... bosz, za dużo basugejowych paringów...

      Usuń
  4. Gwałty na wstępie. Kocham cię, Senpai notice me itp.
    MuraHimu ;w; DAJ MI ICH WIĘCEJ, TEGO SZCZĘŚCIA NIGDY ZA MAŁO.
    Ciekawe, ile takich kamer ma w sypialni ( ͡° ͜ʖ ͡°)
    I znowu umarłam. CI TACY PRZERAŻENI I OMG ATAKUJĄ, a Akashi kawka, tablecik. Takao się bawi włosami, a Yuna niczego nieświadoma xD
    Ojojoj, robi się poważnie ._.
    Takao: I BELIEVE I CAN FLY, I BELIEVE I CAN TOUCH THE SKY~!
    JEJ IU MIDOŚ PRZYGARNĘŁABYM UTULIŁA NAKARMIŁA TAKĄ ZIELONĄ LISIĄ KULKĘ <3
    Jeju, jacy oni za dzieciaka musieli być słodziaszni.
    I... Tyle.
    Gratulacje! Wypicie trzech butelek jabola za powodzenie nie poszło na marne! A tak na marginesie, z czego magisterka? *pożerana przez ciekawość *
    No to ten. Lecę biegnę pędzę.
    Cya~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I've noticed you, relax :*
      Haha xD Mukkun dostanie więcej, Himu też. Już my dobrze wiemy czego :3
      Haha xD Żadnej xD Mido nie jest zboczony xD
      No cóż, można powiedzieć, że Mido i Furi to byli studenci pierwszego roku podczas sesji, Akashi i reszta ostatniego xD
      XDDD Leć, Takao, leć xD Mój sokole, mój piękny xD
      NO NIE? MIDO MUSIAŁ BYĆ UROCZY
      XDDD Magisterka z resocjalizacji xDD dziwnie się czuję xD Muszę sobie mgr pisać przed nazwiskiem, hahaha :D
      Miłego :*

      Usuń
    2. Senpai noticed me ;w;
      MOGĘ UMIERAĆ
      Ghyhyhy, no nieźle. Akashi zarządzanie Takao fryzjerstwo a Mido medycyna xD
      HEJ, HEJ, HEEEJ SOKOŁY~! xD
      NO NIC TYLKO ZAGŁASKAĆ, CO NIE? Taki awuuu i jeszcze tsundere <3
      Ambitnie. To gratuluję raz jeszcze, pani magister :3

      Usuń
    3. NIE UMIERAJ. Senpai nie pozwala!
      Takałeł przynajmniej by miał pracę po studiach xD Akashi na pewno nie xD
      OMIJAJCIE MURY NASZEJ SZKOŁY
      Tak xddd I jeszcze by furczał, że nie chce, ale sam by się tulił xd
      Dziękuję :3 Teraz tylko znaleźć pracę...

      Usuń
  5. Zdychajmy razem Semuś XD + gratulacje po raz ciul wie który <3
    Przepraszam Cię najmocniej, ale no po prostu nie mogę... skręcało mi cały żołądek na pierwszej części, nawet jak sobie przerabiałam na Kagamiego. Naprawdę lubię czytać Twoje teksty i napisane było to bardzo ładnie..ale no musisz mnie uprzedzać których momentów nie czytać. Gomene, senpai.
    Reszta przyjemnie! Kakałko, mój dilerku <3
    i OMFG historia Mido i Aka.... LET ME HUG YOU, YOU KAWAII PIECE OF SHIN-CHAN & AKASHICCHI. uff. już okej. + spokojnie wszystkie inne pieces zostawiam Tobie, a tego psychopatę mojemu Słoneczkowi XD
    Magister-seme-senpai... ile można prosić do ciasnej dupki Kuroko?... Usycham tu ;==; Daj, daj, daaaj ich w końcu prooooszę!
    xoxo,
    KAGAKURO!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, jesteś ze mnie tak mega mega dumna :*
      Okej, okej. Tak za plus minus dwa rozdziały dojdzie jeszcze MH, więc będę Ci na gg pisać, co ominąc :)
      Kakałek wygrywa xd
      Czekaj, czekaj, bo próbuję połączyć wątki. Kogo zostawiasz Słoneczkowi, wtf? XD
      Wiesz, że Twoja prośba jest niesamowicie dwuznaczna xDD

      Usuń
    2. Akashicchi dla Słoneczka, ale mojego a nie Kisiaka... GRRR
      wiem, bo coś dwuznacznego oznacza coś erotycznego a tego w końcu tu oczekuję do kremowej spermy Kagamiego w jasnej, ciasnej dupce Kuroko... myślę że to już jest jednoznaczne XD

      Usuń
  6. Hej,
    pięknie poznaliśmy jak zaczęła się ich przyjaź, przyświęca im jeden cel...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej,
    fantastycznie, wspaniały rozdział, poznaliśmy jak to zaczęła się ich przyjaź... no iprzyświęca im jeden cel...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń