Kiedy
Akashi wezwał ich do siebie, zostawienie Kuroko samego w domu nie wchodziło w
grę. Dopóki Alex nie wróci z podróży, Kagami wolał mieć swoją Omegę na oku.
Dlatego też kazał mu się ubrać i wziąć książkę albo dwie, żeby nie nudził się w
Lwim Apartamencie, a sam uzbroił się w cierpliwość. Furihata był przerażony,
gdy do nich dzwonił; fakt faktem, zawsze był zdenerwowany, kiedy musiał
porozumieć się z Alfą, ale nie do tego stopnia. Stąd też Kagami wywnioskował,
że musiało się coś stać.
-Jest ciepło, załóż sandały – poinstruował Kuroko, sięgając
po kartę do auta.
Kuroko pociągnął łyk waniliowego shake’a (Kagami kupił mu
specjalny kubek termiczny, dzięki któremu napój pozostawał zimny) i spojrzał na
niego spokojnie. Powoli tworzył swój własny styl; tak jak Kagami, miał na sobie
dżinsy i t-shirt (aczkolwiek jego był błękitny, a nie czarny), ale nie zakładał
bluzy, tylko koszulę w kratę z długim rękawem. Wiedział, czym są sandały i
próbował w nie wsunąć stopy, ale paski były nierozpięte. Przyjrzał im się z
zainteresowaniem.
-Hej, nie mamy teraz na to czasu – Kagami w roztargnieniu
poczochrał jego włosy. –Jak Akashi wzywa, to musimy jechać.
-Myślałem, że Alfa nie podlega żadnemu Alfie – Kuroko ze
stoickim spokojem dalej trzymał pół stopy w nierozpiętym sandale.
-Taaak, ale Akashi zazwyczaj ma… jakieś ważne sprawy i
potrzebuje naszej pomocy – wybrnął z niewygodnego pytania i wsunął portfel do
kieszeni spodni. –Na co czekasz?
-Na pomoc – Omega uniósł sandała na stopie.
Kagami
szybko odczytał tę grę. Kuroko chciał, żeby to on mu założył sandały. O ile
Omega większość rzeczy mógł już robić sam, tak przyjemność sprawiało mu to, że
Kagami się nim zajmuje. Co było jeszcze bardziej zaskakujące, jemu to nie
przeszkadzało. Bez zbędnych słów kucnął naprzeciwko Kuroko i rozpiął rzepy
sandałów, po czym wsunął je na stopy Omegi. Ten czekał cierpliwie, nawet nie
pijąc swojego shake’a.
-Dziękuję, Kagami-sama – powiedział, uśmiechając się lekko.
-Tak, tak diabełku – pogłaskał go znów po włosach, tym razem
je przyczesując, a Kuroko poruszył uszami, jakby nimi również dopraszał się o
uwagę.
-Diabełek? – powtórzył, próbując dotrzymać mu kroku.
-No tak, Alex jeszcze nie uczyła cię koncepcji nieba, piekła
i demonów – westchnął, otwierając furtkę. Już wcześniej wyprowadził auto, teraz
stało zaparkowane przy ulicy.
Nie
spodziewał się jednak, że tuż obok będzie się ktoś kręcić. Zazwyczaj jego
sąsiedzi, przyzwyczajeni do obecności Alfy, traktowali go w miarę normalnie.
Ale tym razem ktoś majstrował przy aucie, a Kagami słyszał, co stało się z
samochodem ojca przyszłego Alfy Wilków.
-W czym mogę panu pomóc? – warknął, zniżając głos. Słychać
było w nim groźbę, a Kuroko, który szybko nauczył się wychwytywać humory Alfy,
schował się za jego plecami.
-Och, cieszę się, że na pana wpadłem, już myślałem, że będę
musiał dzwonić – mężczyzna odsunął się od pojazdu i przeczesał jasnobrązowe
włosy. –Jestem Ishida Hideki, pracuję dla Towarzystwa Opieki nad Zagrożonymi
Gatunkami.
Kagami zmarszczył brwi, szukając w pamięci. Nazwa nie była
mu obca, gdzieś już się z nią zetknął.
-Jeśli chodzi o darowizny, to powinien pan wnieść wniosek do
zarządu naszego klanu, nie do mnie – oznajmił sucho, kierując się do auta.
Kuroko szedł obok, mocno zaciskając dłoń na jego bluzie. Oglądał się z
niepokojem na mężczyzny.
-Nie chodzi o darowiznę, ale o… - wzrok obcego skupił się na
Kuroko, a Omega natychmiast odwrócił wzrok i spuścił głowę.
-Kuroko nie jest atrakcją w zoo – warknął Kagami. –Robisz
pan inspekcję, czy dobrze się zajmuję nim?
-Nie, nie, Kagami-dono, proszę, po co te nerwy. Wnieśliśmy
pismo, parę tygodni temu, o oddanie nam opieki nad pańską Omegą. Apelowaliśmy,
że jest ostatnim żyjącym przedstawicielem swojego gatunku w Japonii, a my
chcielibyśmy pomóc Polarnym Lisom odbudować populację.
Kagami przypomniał sobie absurdalny wniosek, który
przedstawiono wtedy na zebraniu. Znów poczuł gniew, który ścisnął jego gardło.
A więc tacy jak on traktowali Kuroko jak przedmiot, jak inkubator do rodzenia
dzieci…
-Odmówiłem – odparł, próbując zachować spokój. Nie chciał
robić sceny pośrodku ulicy, wiedząc, że na pewno są obserwowani. –Kuroko nie
jest na sprzedaż, tym bardziej nie jest do oddania.
-Właśnie dlatego chciałem się z panem spotkać. Chciałem
poznać powód tej odmowy. Może cena za mała? Zapłacimy więcej, jeśli będzie
trzeba. No i oczywiście poinformujemy wszystkich, że to dzięki Klanowi Tygrysów
udało się uratować populację Lisów. Poza tym, możemy też pomówić o…
wypożyczeniu Omegi. Na dziesięć lat, potem ją zwrócimy.
Tego
Kagami’emu było za wiele. Szlag trafił jego opanowanie i spokój. Złapał
mężczyznę za koszulę i uniósł lekko, patrząc na niego ze złością. Widział
przerażenie w jego oczach, ale miał to gdzieś.
-Kuroko nie jest na sprzedaż! – ryknął. –Nie chcę widzieć
nikogo z waszej organizacji w jego pobliżu albo w pobliżu mojego domu lub
biura. Czy.wyraziłem.się.jasno? – wycedził przez zaciśnięte zęby.
-T-tak. Przepraszam! – pisnął Ishida, a Kagami pchnął go na
chodnik.
-Nie chcę cię widzieć nigdy więcej – dodał, łapiąc Kuroko za
rękę i niemal wpychając na siedzenie.
Auto, zaprogramowane na jego
głos, zdążyło już odblokować zamki. Kagami był z tego powodu zadowolony, bo
zaraz po tym, jak zapiął Kuroko pas, sam wsiadł za kierownicę i wsunął kartę do
czytnika. Silnik ożył, a auto z piskiem opon ruszyło z podjazdu. Omega milczał;
myślał, że wcześniej widział Kagami’ego złego, ale tym razem to było coś
innego. Alfa był wściekły. Kuroko myślał przez chwilę, że Kagami zabije tamtego
mężczyznę, na szczęście tego nie zrobił. Wciąż jednak dyszał ze złością, a
ciasną przestrzeń w aucie szybko wypełnił zapach Alfy. Kuroko podkulił palce w
sandałach, a dłonie mocniej zacisnął na kubku termicznym. Naprawdę, nie chciał
sprawiać Kagami’emu więcej problemów. Czym innym było drażnienie się z nim i
przekomarzanie, w celu zdobycia jego uwagi, a czym innym kłopoty prawno –
finansowe, jakie mógł przez niego mieć.
-Kagami-sama, ja…
-Przepraszam – wymamrotał cicho Kagami, sięgając dłonią w
stronę Omegi i dotykając jego uda. –Przepraszam, Kuroko. Wystraszyłem cię,
prawda? Nie byłem zły na ciebie. Nie jestem zły na ciebie – poprawił się.
-H…haa…
-Wiem, wiem. Po prostu nie znoszę myśli o tym, ze traktują
cię jak przedmiot. Kurwa, nie wyobrażam sobie jak można zmusić kogoś do zajścia
w ciążę, do oddawania swojej spermy, poza tym, czy oni nie widzą, jaki ty
jesteś drobny? Że trzeba cię chronić i dbać o ciebie, a nie zmuszać do rodzenia
dzieci?
Kuroko nie bardzo wiedział, co ma
powiedzieć. Przytakiwał tylko niepewnie, ciesząc się, że Kagami patrzy na
drogę, a nie na niego. Inaczej zauważyłby rumieniec i niepewność w oczach
Omegi. To było takie niespodziewane, wybuch zaborczości i innych uczuć, których
nie rozumiał, ale które go cieszyły.
-Nie pozwolę im położyć łap na tobie, obiecuję – dodał,
mocniej zaciskając własną dłoń na jego udzie.
Kuroko to
jednak nie przeszkadzało. Niepewnie nakrył dłoń Kagami’ego swoją i uśmiechnął
się pod nosem, kiedy Alfa lekko obrócił rękę i splótł ich palce razem.
-Przestań patrzeć w podłogę, przecież nic złego się nie
stało – burknął Aomine.
Wraz z Kise
dotarli do Lwiego Apartamentu. Odkąd wyszli rano z łóżka, Kise ani razu na
niego nie spojrzał. Wciąż trzymał wzrok wbity w podłogę, unikając jego
spojrzenia. Co chwila za to dotykał ogromnej malinki i towarzyszącemu jej
śladowi zębów Aomine na swoim karku, rumieniąc się przy tym. To nie tak, że
uprawiali seks, do niczego nie doszło. Aomine odkrył, że wystarczy odpowiednio
wiele razy doprowadzić Kise do orgazmu, by chociaż trochę się uspokoił.
Jeśli
będzie trzeba, doprowadzi go do rozkoszy pod nosem Akashi’ego.
-Powinienem był zostać w domu – jęknął Kise.
-I co, bawić się sam? – Aomine nachylił się nad jego uchem i
pocałował je lekko. Kise przeszył przyjemny dreszcz, a usta niemal natychmiast
rozchyliły się błagalnie. –Niestety, Akashi ma tutaj kamery, co prawda, mógłbym
go trochę zgorszyć, ale… - uśmiechnął się złośliwie.
-Aominecchi…
-Dasz radę, to i tak już końcówka – Aomine pocałował go
mocno i uśmiechnął się, wychodząc z windy. –Idź już do Bakagami’ego i jego
Omegi, ja skoczę nam do automatu po coś zimnego do picia.
Kuroko nie
mógł znieść złości Kagami’ego, nawet jeśli nie była skierowana ku niemu. Alfa
zapewnił go, że nie jest na niego zły, co nie zmieniało faktu, że Kuroko czuł
się poddenerwowany tym, że Alfa wciąż się jeszcze nie uspokoił do końca.
Wyczuwając z oddali zapach Aomine, poczuł ulgę. Drugi Alfa na pewno wpłynie na
Kagami’ego kojąco.
-Aomine-sa
a…
Urwał, widząc przed sobą
zawstydzonego Kise. Nie mógł uwierzyć w to, że to jego przyjaciel pachnie
identycznie, jak jego Alfa. Szybko zauważył jednak niejedną malinkę na szyi
blondyna, a także ślady zębów. Kagami zatrzymał się w pół kroku i zmierzył Kise
spojrzeniem z góry na dół, po czym cicho gwizdnął.
-No, no. Nie wiedziałem, że Aho tak szybko przywiąże cię do
siebie.
-Przywiąże?
-Nie zorientowałeś się? – Kagami pogłaskał Kuroko, chociaż
wydawał się być nieobecny myślami. Dopiero teraz, pod zapachem Aomine wyczuł
lekki zapach Gorączki Kise. –Aomine oznaczył go. Rozpoczął proces przywiązania.
Połączenia się w parę.
-O-on mi tylko pomaga – wykrztusił Kise, marząc o tym, żeby
podłoga rozstąpiła się, a on mógł się zapaść kilka pięter w dół. Cokolwiek
byłoby lepsze, niż patrzenie w twarz Kuroko w tym momencie.
-Pomaga? – prychnął Alfa Tygrysów. –Nawet ja się boję do
ciebie podejść bliżej. Pachniesz mocniej niż wściekły Aomine.
-Wezmę to za komplement – prychnął Aomine, wychodząc zza
rogu. Podał Kise puszkę z gazowanym napojem. –Powiedziałeś już im?
-O-o czym?
-O tym, że się pobieramy.
Kagami
cieszył się, że niczego nie pił. Wytrzeszczył oczy, oczekując, że któryś z nich
zaraz oznajmi, że to żart, ale nic takiego się nie stało. Aomine obejmował Kise
w pasie, tak, jak gdyby była to najnormalniejsza rzecz pod słońcem. Kuroko
również im się przypatrywał. Jednocześnie czuł dziwny ciężar w żołądku, jakby
zdawał sobie sprawę z tego, że w życiu Kise nadszedł nowy etap, etap, w którym
nie będzie dla niego miejsca, ale czuł też radość, wiedząc, że jego przyjaciel
ze slumsów i nielegalnej hodowli trafił przed ołtarz z jednym z najbogatszych
ludzi w kraju.
-Przyjmijcie proszę, moje najszczersze życzenia szczęścia i
gratulacje – pochylił nisko głowę. –Aomine-sama, Kise-k…Kise-sama.
-C-co? Kurokocchi, nie wygłupiaj się – pisnął blondyn. –Ja
wciąż jestem twoim przyjacielem. Nie musisz mnie nagle tytułować panem…To
zawstydzające.
-Powinieneś się przyzwyczajać, będą tak do ciebie mówić –
Aomine uniósł kącik warg w lekkim uśmiechu. –A ty co, Bakagami, nie masz
zamiaru nic powiedzieć?
Kagami żachnął się, a potem prychnął i podrapał się w kark.
-Współczuję ci, Kise. Twój narzeczony to leń, nierób i
idiota. Mam nadzieję, że będziesz szczęśliwy – dodał jednak szczerze,
uśmiechając się lekko.
-No już, jak skończycie tą wzruszającą scenkę, mamy sprawę
do omówienia – prychnął Akashi, otwierając drzwi. –Wejdźcie.
Kiedy Omegi
chciały zostać na zewnątrz, Akashi pokazał im gestem, że również mają wejść do
środka. W gabinecie był już Midorima, który manewrując tabletem, ustawiał coś
na holograficznej tablicy. Skinął im głową, niemalże na ułamek sekundy tylko
przerywając swoją pracę. Wyglądał na zestresowanego i zaniepokojonego czymś. Jego
ogon poruszał się nerwowo, a uszy drgały i wychwytywały najdrobniejszy dźwięk.
Aomine zauważył, że na małym ekranie w rogu hologramu znajduje się podgląd
salonu, który rozpoznał jako część mieszkania Bety. W środku jego Omega czytała
książkę.
-Trochę paranoja, że nawet tutaj ją kontrolujesz – mruknął,
stając obok niego.
Na
hologramie znajdowało się kilkanaście zdjęć zwłok. Aomine rozpoznał bez trudu
te, które odnalazła Satsuki – czegoś takiego się wszak nie zapomina. Innych
jednak nie znał, widział je po raz pierwszy, chociaż ciała odnalezione w
popularnych miejscach powiązał z wiadomościami, które rzadko oglądał. Jeśli nie
działy się na terenie żadnego z nich, miał to gdzieś.
-Coś łączy te sprawy? – zapytał Alfa Panter, zrzucając z
siebie bluzę i przeciągając się lekko. Kątem oka zauważył, jak Kise spogląda na
porzucone ubranie, więc podał mu je i uśmiechnął się, kiedy Omega wciągnął je
na siebie.
-Te samo MO – burknął Midorima, wyświetlając obok raporty
koronerów.
-MO? – Kuroko spojrzał na Kagami’ego. W sumie cały czas
patrzył na niego i robił wszystko, żeby nie patrzeć na tablicę. Nie wiedział,
czemu Alfa zabrał go tutaj.
-Modus operandi – wyjaśnił Akashi. –Metoda, jaką
zabija. Schemat. Kise, nie ruszaj się przez moment…
Wystarczył
ułamek sekundy, żeby Kise pisnął, a mrugnięcie okiem później Aomine przygniatał
Akashi’ego do ściany i warczał cicho, obnażając zęby, z których część przybrała
zwierzęcy charakter. Atmosfera zagęściła się, a pozostali nie wiedzieli, co
robić. Zapach wściekłości Aomine unosił się w powietrzu, tak ciężkim, że ciężko
było nim oddychać. Kuroko miał również wrażenie, że zrobiło się zimniej.
Aomine
przyciskał dłonie do gardła Akashi’ego, unosząc go kilka centymetrów nad
ziemią. Lew charczał, machając nogami bezradnie. Wbijał paznokcie w
przedramiona Aomine, próbując zmusić go do tego, żeby go puścił, nim zgniecie
mu krtań. Nigdy nie widział Aomine tak wściekłego; jego oczy były niemal
czerwone i pozwolił pokazać się swoim zwierzęcym atrybutom. Aczkolwiek Akashi
nie miał czasu zastanawiać się, co wywołało taką zmianę, musiał walczyć o to,
by nie zginąć.
Przecież
nie był bezbronnym kociakiem.
Zmienił
swoje paznokcie w pazury i przeorał nimi przedramiona Aomine. Krew spłynęła na
podłogę, a Pantera ryknął z jeszcze większą złością. Akashi osiągnął jednak
swój cel; Aomine puścił jego gardło. Zaczerpnął chrapliwy oddech, a potem
natarł na Alfę całym ciałem.
-Daiki uspokój się – polecił, patrząc na niego bez
mrugnięcia okiem.
-NIE WOLNO DOTYKAĆ KISE!
-Tak, zrozumiałem. Nikt go nie dotknie. Ja też go więcej nie
dotknę – mówił wyraźnie, chociaż szybko. –Twój Kise się boi. Czujesz zapach
jego strachu? Taiga go czuje. Ja go czuję. Shintarou też czuje. Musisz iść do
niego. Zająć się nim. Nie chcesz, żeby jego zapach nas…zaniepokoił.
Aomine powoli
odzyskiwał panowanie nad sobą. Zniknęły zęby ostre jak szpilki i pazury zamiast
paznokci. Oczy odzyskiwały dawny kolor zachmurzonego nieba.
-P-poszło o mnie?
-Akashi jest zmęczony – wyjaśnił Midorima półgębkiem.
–Zrobił błąd, nie uprzedzając ciebie i twojego partnera, że ma zamiar wyrwać ci
trochę włosów do badań. Twój pisk był jak zapalnik do bomby, jaką jest Aomine,
gdy coś, lub ktoś, zagrozi jego partnerowi.
-Kise, nic ci nie jest? – wydyszał Aomine, próbując skupić
się na blondynie. Ten skinął głową i podszedł do niego, przytulając się i
opierając głowę na jego ramieniu.
-Nie wiedziałem, że ich więź to coś więcej, niż seks –
burknął Akashi zachrypniętym głosem. Midorima, jak gdyby nigdy nic, podał mu
szklankę wody i odebrał kosmyki włosów Kise, które wrzucił do jednego z
urządzeń na biurku. –Za bardzo skupiłem się na sprawie. Cholera, mój ulubiony
dywan. Cały w krwi Daiki’ego. Myślisz, że da radę to reklamować?
-Jest dziesięć lat po upływie gwarancji.
-Takie moje szczęście. Przepraszam, Daiki. Potrzebowałem
jednak włosów twojej Omegi, by Shintarou mógł wykonać wszystkie potrzebne
badania.
-Kise nie jest chory – warknął na niego Pantera,
przyciskając Omegę do siebie.
-Nie jest – uspokoił go od razu Akashi.
Kuroko
lekko pociągnął Kagami’ego za rękaw, a ten uśmiechnął się do niego i przytulił
do swojego boku. To wystarczyło, by Omega przestał się denerwować.
-Oni tak zawsze?
-Zazwyczaj to Aho i ja drzemy ze sobą koty, Akashi jest zbyt
elegancki na bójki. Ale nigdy nie widziałem, żeby tak zareagował. Nawet nie
zdążyłem mrugnąć i spojrzeć na Kise, a on już go przyciskał do ściany.
Midorima
otworzył jedną z szafek w gabinecie i wyjął z niej apteczkę. Z miną
cierpiętnika podszedł do Aomine i pokazał mu, że ma wyciągnąć ręce. Opatrzył
je, chociaż nacięcia po pazurach Akashi’ego nie były głębokie. Przez cały czas
trwania zabiegu, Aomine nie pozwolił Kise się odsunąć.
-Byłem szczepiony – rzucił drętwo Akashi, starając się
rozładować atmosferę.
-Akashi, już nic nie mów – westchnął Midorima. –Skupmy się
na sprawie, okej? Panowie, proszę o uwagę. Zwłaszcza ty, Kise. Czy nazwisko
Kise Reiko coś ci mówi?
-Nie – Omega zaprzeczył, marszcząc brwi. –Ale to popularne
nazwisko. Mój Hodowca mówił, że co drugi bękart w slumsach się tak nazywa.
-Mhm… Twoje włosy potrzebne były mi do badań DNA. Mam ich
wyniki i… cholera. Jesteś pewien, że to nazwisko ci nic nie mówi, Kise? Spróbuj
sobie przypomnieć.
-Nic. Zero. Aominecchi, trzymasz za mocno – jęknął ciszej,
ale Alfa nie wypuszczał go z objęć.
-Tak się składa, że… - Midorima powciskał coś na tablecie, a
na holograficznej tablicy pojawiły się dwa dokumenty – markery się zgadzają.
Zamordowana była z tobą spokrewniona. Po ilości pokrywania się DNA stwierdzam,
że była blisko spokrewniona. Musieliście mieć tych samych rodziców.
-C-co? A-ale moja siostra nazywa się inaczej! Nazywa się
Riruka, mówimy na nią Riru, a nie Reiko!
Akashi zmarszczył brwi. Żył schematami, więc łatwo je
wynajdywał.
-Ryouta. Riruka. Reiko. Te imiona są do siebie podobne.
Myślę, że musimy odnaleźć Rirukę i zrobić badania DNA, ale jestem pewien, że
miałeś więcej, niż jedną siostrę, Kise.
W rozdziale wykorzystano piosenkę „Monster” oraz „Dead
inside” (Skillet). Chciałam Was zaprosić na bloga, którego zaczęła pisać moja
kochana Kisia – link. No, robaczki, chwalcie się, kto ma pasek na świadectwie,
a kto na dupie? :D
ja tu jeszcze wrócę, ale dopiero rano :)
OdpowiedzUsuńOkej, okej, wyśpij się :D
Usuńdzięki za pozwolenie xD
Usuńbyłam święcie przekonana, że to siostra Kise a nie jakaś obca baba. Uffffffff Blondi będzie tylko smutny a nie zrozpaczony, a nad tym da się jeszcze zapanować. Za to ja się pytam czemu Kagami nie miał nic w ustach jak Aomine jebną hasełkiem, że się hajta z Kisią? No czemu? To by było takie idealne dopełnienie całości! A Tetsu mnie po prostu rozbroił, na co czekasz? na pomoc. Zabiło mnie, padłam. Ale powiem Ci, że strasznie nerwowy odcinek. Bardzo dobrze, że Taiga wytarmosił tego cham! Co za szczyt bezczelności, żeby Alfe nachodzić w jego własnym domu! Czy on nie wie z kim ma do czynienia? I tak miał więcej szczęścia bo jakby trafił na Ao, to by nie było co zbierać, mokra plama by z pana została. kochane było to jak Kagami później trzymał za łapkę Testu, takie, takie....takie noooooo, rozpłynęłam sięęęęęęęęęęę. Daiki jesteś absolutnie uosobieniem mojego wymarzonego ideału i Twoja opiekuńczość względem Kisi jest godna podziwu i masz rację wkurzając się, że Akashi nie uprzedził co ma zamiar zrobić, ale nie wolno ruszać mojego Psychopaty, ale jako że zmusiłeś go do pokazania atrybutów zwierzęcych, to masz wybaczone. Widok Aka-china jest wart wszystkich pieniędzy :3 Inna kwestia, że z własnej głupoty zakrwawił swój dywan i teraz pewnie będzie musiał oddać go do prali na gruntowne czyszczenie. Mimo to wydaje mi się, że gra warta świeczki. "byłem szczepiony" pozostawię bez komentarz. Po prostu nie ma takich słów które mogły by opisać co czułam. Dowcipny Aka-chin. Mój świat staną na głowie. Co do Midorimy.......obsesja czy jednak jeszcze nie? Ja wiem, że każdy by chciał wiedzieć co robi nasz wybranek/a, ale bez przesadyzmu. No chyba, że ktoś tu ma fetysz podglądacza :3 no, no, no po wszystkich mogłabym się tego spodziewać, ale nie po Tobie xD
Innymi słowy, bardzo mi się podobało :)
To było życzenie, nie pozwolenie XD
UsuńW sumie, technicznie rzecz biorąc, to jest siostra Kise, tylko taka, o której nie wiedział. Więc można założyć, ze będzie bardziej niż smutny, mniej niż zrozpaczony? O.o chyba :D
Hah. Nie no wiesz, miałam taki dylemat „kazać Aka sprzątać krew z dywanu czy ślinę Kaga z podłogi” i wygrał dywan xD
Kuroko był szczery ~ Zlote dziecko <3
Kocham dostarczać Wam to, co lubicie <3 Cieszę się, że rozpłynęłaś się na KagaKuro :D Mnie też wzruszył sam obraz tej sceny, jak trzymają się za rączki. I uśmiechnięty do niego Kuroko, który czuje się bezpieczny.
Walka kociaków! Miałam nadzieję, że Wam się spodoba :3 Niestety, nijak nie pasowało mi do kontekstu to, żeby walczyli półnadzy, ale dojdziemy do tego, obiecuję ^^
Yaaa, też nie doceniasz dowcipów Akashi’ego? XD Nikt go nie kocha, naprawdę :D
A Midorima nie ma obsesji ~ Jest zaniepokojony i woli ją mieć na oku. Taka dobra obsesja :3
Dziękuję!
no tak, ale skoro jej nie znał to nie podejdzie aż tak emocjonalnie do jej utraty. Jakby Akashi usłyszał to by Cię przez kolano przełożył xD takie niecne plany w stosunku do jego osobny, ati ti nie dobra xD
Usuńojjjj był i to do bólu szczery i nieporadny i doskonale wiedział co zrobić, żeby dostać nagrodę :) Oczywiście, że tak! W końcu jedna z moich ulubionych parek to jest!
Ale jak nadzy to walka w kisielu! albo budyniu bo smaczniejszy! Oczywiście, że doceniam jego poczucie humoru, ale jest tak sporadycznie pokazywane, że nie wiedziałam jak am zareagować :D
Czyli ma obsesje! Sama to przyznałaś :)
prosiłaś abym dała znać jak skończę, no to daje. Jako, że bodajże pod 17 rozdziałem już w komentach nie byłaś to tu wstawiam jeszcze raz. https://yaoiandslashbydesire.wordpress.com/ blog nie mój, tylko Mojego Kisaczka, który nie może się powstrzymać od dzielenia się swoimi prezentami ode mnie. Moje prace tam to "bezsenność" i "lek na wszystko" uprasza się nie bić :D
UsuńAkashi przekładający mnie przez kolano? Lanie na goły tyłek?
UsuńWCHODZĘ W TO.
Znaczy się. Nic. Nieważne. Nic nie mówiłam ~
Kuroko jest postacią, ktora zawsze dostaje to, czego chce xD Już chcę zobaczyć tę OVĘ z jego urodzinami, to będzie przezabawne.
Haha xD Fujimaki powiedział, że Akashi nie potrafi mówić dowcipów, więc co jakiś czas będę rzucać takie suchary, że tylko Izuki je zlapie :D
Ale dobrą obsesję xD
Okej, zerknę potem i poczytam :)
no a co Ty sobie myślisz! Tylko i wyłącznie na goły. Mówiłaś, złapałam to i siadło, nie ma już odwrotu :P
UsuńTetsu będzie miał imprezę urodzinową? Nasz cichy i spokojny Duszek? To ja chcę tam być! Oj tak Izuki i jego poczucie humoru xD
Kuroko ty szczwany lisie tyyy...
OdpowiedzUsuń...czekaj...
Hahaha, uwielbiam Kuroko w tym rozdziale <3 normalnie nic tylko za uszyska wytargać, cwaniaczek się znalazł! [Chociaż wolę go nie targać za uszy, bo jeszcze Kagami rękę uchapie...]
Scena z sandałami wygrała. Dobrze, że nie miał skarpetek do tego, byłby jak prawdziwy Polak :')))))
HAHAHA ISHIDA HAHAHAHAHAHA "SIS CZEKAJ, ON MA IMIĘ" XDD Kiyoshi nr 2 dostał po uszach, cieszy mnie to niezmiernie :^) I tak dzyndzel miał szczęście, że Kagami się opanował, bo mógłby skończyć jako karma dla tygryska hehehehehehhh :')
Nnnn, to takie urocze jak przedstawiasz relacje KagaKuro, zwłaszcza w tym rozdziale! ♥ Kagami troszczący się, tak, taktakatkaktasjnr TAK <3 bby.
AoKise shenaniganów ciąg dalszy, wyobraziłam sobie totalnie minę Taigi jak Aho go poinformował o ślubie haha ( ͡° ͜ʖ ͡°) biedaczek. Normalnie combo, najpierw wezwanie od Akacza, potem ten od inkubatorów a teraz jeszcze ślub, to nie jest jego szczęśliwy dzień XD
A teraz chwila ciszy dla rozdrażnionego Mido, któremu drgają uszka i ogonek aaaah <3 bby. Wyobraziłam go sobie i powiem Ci, że nie byłam zawiedziona :0 uwielbiam jak Midorima wali na lewo i prawo naukowymi zagadnieniami, a biedny Kuroko siedzi z takim "...ależeho?".
HO DOBRZE AO, BROŃ SWOJEGO WOOOHOOOO CAT! FIGHT! CAT! FIGHT! CAT! FIGHT! STAWIAM DZIESIĘĆ ZŁOTYCH NA TEGO W CZERWONYCH
"Akashi, proszę, nie mów już nic więcej" Nowela by Shin-chan. Chociaż dla niego to już jest pewnie takie "YEP, same shit as always, Yuna, idziemy".
No i oczywiście Akacz węszący wszędzie intrygi heheszky. Węsz póki możesz synu, węęsz.. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Można rzecz, że… KITAKORE? :D
UsuńTak, lepiej nie dotykać Kuroko, chyba, że chcesz skończyć jak Akashi :D Ale to mój headcanon, że Kuroko jest taki złośliwy i domaga się uwagi na różne sposoby, przy okazji zachowując się niewinnie (i jednocześnie prowokująco xd). Diabełem :D
Pls. Japończycy przecież noszą specjalne skarpetki do butów :D
Ej no co. Randomowy koleś. Mecz Kise z Haizakim i mialam nadzieję, że nie zobaczę Teppei’a przez dwa odcinki, a oni mi zaserwowali jego kopię. Dobrze, że seiyuu inny bo inaczej chyba by mnie szlag trafił pls. Dzyndzel jeszcze wróci, bez obaw. I na zamiataniu chodnika się nie skończy.
Czy ten rozdział Was zadowolił i na chwilę koniec jęków KagaKuro? :D Bo mam ImaSaku i AoKise do zrobienia… Warto by też zajrzeć do MuraHimu… No i nowe pai ringi na horyzoncie :D
Rozdział powinien się nazywać „Taiga’s unlucky day" XD Lub zly dzień Akashi;ego xD Najpierw Midorima na niego naskoczył za flirty z Yu, potem Aomine przedekorował mu gabinet (używając Akashi’ego jako młotka? Wałka do farby? Idk)
Dziesięc złotych? I jego i Ciebie stać na wiecej XD
Akashi ma celne teksty. Jak Izuki. Nikt ich nie docenia. Jak myślicie, czemu ich shipuję xD
Bo Kuroko to diabeł. Cicha woda brzegi rwie, w jego wypadku owszem :")))))
UsuńAle imię się znalazło! XDD Oni wiedzieli sis. To było ukartowane, mówię Ci.
SHEEETTTT będą mieli wściekłego tygryska na karku uhuhu
Jakbyś miała poświęcić każdemu pairingowi pięć minut to noc by Cię zastała XDD Powodzenia z tym :')
TAK XD Taiga & Seijuurou sk Z.O.O. [<:D], mamy pecha aż w nadmiarze.
Musi zasłużyć na dwadzieścia ( ͡° ͜ʖ ͡°) *gimme 20$ in the background*
Taaak. To widać w jego spojrzeniu. Don’t mess with Kuroko Tetsuya.
UsuńZrobili to, bo mnie nienawidzą. Wszyscy kochają Teppei’a, więc go podwoili. A dla mnie to był koszmar ;A;
Tak. Zły Tygrysek. Można rzec, że… pobrykają trochę ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Spokojnie. Wyrobię się :D Wiesz, że dla wszystkich zawsze znajdę czas :]
Coś w tym musi być. Obaj nie mają matek *shits fired* :D
XD Za mało!
Ao ty kretynie!! Czego on się przestraszył, że niby jaką krzywdę Akaś mógł zrobić Kisi. On mu tylko wyrwał włosy,a Ao uruchomił tryb mordercy.
OdpowiedzUsuńRozumiem Kagamiego, nawet jeśli to byłoby zwykłe zwierze to nie powinien oddawać, ani tym bardziej "wypożyczać". Ja bym się wkurzyła gdyby ktoś chciał mi chciał kota skrzywdzić, a co dopiero przyjaciółkę. A tak przy okazji to mam małe kotki, nazywają się Seto, Furuhashi, Yamazaki, Hara i Paskud.
Nie dziwie się, że Midorin sprawdza Yune skoro Hanamiś jej szuka.
Piosenkę "Monster" miałaś na "Nee Aitai Yo" w jakimś rozdziale wykorzystaną, czy nie...
Moja mama zawału by dostała gdybym miała świadectwo z paskiem.
Rozdział czytałam już wczoraj, bo do późna oglądałam "Amerykańskiego smoka" Tak wiem jestem bardzo dojrzała.
Myślałam, że będzie ImaSaku i Kinder niespodzianka D:
No cóż, wszyscy dobrze wiemy, że Ao ani cierpliwością, ani rozumkiem nie grzeszy. To taki cinnamon roll co go trzeba chronić przed całym światem, Is2g.
UsuńAWWWW JAKIE UROCZE IMIONA!!! Też mam dwa maluchy, ale ze wzglęu na ich wygląd nazywamy je Kluska i Bąbel :3
Tak <3 Midorima jest równie opiekuńczy, co Aomine, ale na tyle inteligentny, żeby nie rzucać się na wszystkich dookoła.
Chyba miałam, nie pamiętam :3
Haha. Serio? Czemu?
Oj tam. Widziałam parę odcinków i spoko :3 Ja w dwa dni obejrzałam cały serial i mózg mi uszami wyplywa xd
Bedzie :D Muszę im tylko okoliczności dopasować, żeby było im jeszcze ciężej przetrawić informacje :3
Ja bym Ao nie broniła, jak mu się coś stanie to trudno.
UsuńNigdy nie miałam świadectwa z paskiem, wiec mogłaby przeżyć lekki szok.
Jak w nocy nie mogę spać to włączam TV i oglądam "Kim Kolwiek".
Ale...ale ja go kocham ;A;
UsuńHaha xD Ja żałuję, że na studiach nie ma pasków xD Może by coś za to dawali xD
Ej mów co chcesz, KK jest SUPER. Uwielbiam amerykańską wersję openingu. I ogółem humor w tym serialu. Zdjęcie z dziecinstwa "Baletnica i kowboj" i to ten kolo w stroju baletnicy... FAV.
Widzisz, więc ja już nie muszę go bronić, bo ochroniłabyś go przed wszystkim.
UsuńJa tak bardzo shipowałam Strzygę z Drakenem, a potem to był cannon. Ten kolo to Rabiaka-San, mistrz małpiego kung fu.
Kończysz teraz studia, czy idziesz na doktorat?
Hehehehehe...
OdpowiedzUsuńAkashi został płaskorzeźbą.. hue hue..
było wreszcie KagaKuro! Ale bez wesołych kawałków, choć mój zmysł yaoistki podpowiada mi, że niedługo temperatura i u Kurosia skoczy w górę :-D
Ao taki zaborczy i opiekuńczy, mrał!
Kisia tylko jego xD
Sorki, że nie odpisuję, praca mnie wykańcza... DF Wrocław od 26, odbieram świadectwo i na pindziolino xD
Pozdrowionka :*
Tą płaskorzeźbą wygrałaś Internety. Jebłam smiechem tak, że chyba cała okolica mnie słyszała :D
UsuńHohoh. Powiem Ci, że Twój zmysł się nie myli, a nos Kagami'ego już węszy :3
Dosłownie mrau xd (nie żebym pisząc ich "walkę" oglądała na YT jak biją się małe lewki i panterki albo tygryski. Totalnie-ich-filmiki-z-dzieciństwa-pls).
Nah, nie dam rady, mam obronę 30tego, będę się uczyć. Ale baw się dobrze :)
Wiesz co, z tą płaskorzeźbą to mi się skojarzyła scena z Asterixavi Obelixa misja Kleopatra, jak wcisnęło Marnegopopisa w ścianę a on na to "Jak żeś taki mocny, to powiedz mi toprosto w profil" xD
UsuńCoś mi się zdaje że jak sobie przeczytam nowy chapek w niedzielę na DFie to ludzie będą się na mnie baaaaardzo dziwnie patrzeć, jak zacznę chichotać jak szatan :) napalone liski i tygryski LOL
Szkoda, powodzenia w obronie i dzięki :-*
Hej,
OdpowiedzUsuńoch Aoime jaki jest zaborczy wobec Kise, aby dał mu szczęście potrzebuje tego tak samo jak Kuroko...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Hej,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, Aoime jest taki zaborczy wobec Kise, aby dał mu szczęście potrzebuje tego tak samo jak Kuroko...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Aga