niedziela, 14 czerwca 2015

Rozdział 19. Troublemaker.



            Midorima z wściekłością usiadł na kanapie, która przez ostatnie miesiące stanowiła jego leże tortur. Jeszcze jedna sprężyna, która wyskoczy, a przysiągł sobie, że własnoręcznie wyrzuci ten cholerny mebel przez okno. Powinien przełknąć dumę i honor i w końcu położyć się w jednym łóżku z Yuną. Zwłaszcza, że w powietrzu unosił się zapach jej Gorączki i doprowadzało go to do szaleństwa. Zauważył też, że dziewczyna chętniej niż wcześniej tuli się do niego lub obejmuje jego ramię, gdy coś robili. Jeszcze kilka tygodni temu uważał, że to irytujące, a teraz z trudem powstrzymywał cisnący się na usta uśmiech, gdy Omega była u jego boku.
-Midorima-san?
            Yuna weszła do salonu, ubrana w zieloną sukienkę z czarną wstążką. Włosy, spięte w kucyk odsłaniały jej szyję. W palcach obracała zawieszkę w kształcie liścia, swoją ukochaną obrożę.
Nie powinna jej nosić. Powinna mieć obrączkę, pomyślał. Nagle wyprostował się. O czym ja myślę?!
-Zrobiłam śniadanie – powiedziała z uśmiechem. –Twoja herbata też już jest gotowa.
-Dzięki – potarł twarz dłonią.
            Omedze nie przeszkadzało to, że Midorima burczy, fuka i jest niesympatyczny. W sumie całkiem nie rozumiała ludzi, którzy mieli o nim taką opinię. Nie widzieli widocznie, jak uśmiecha się, gdy znajduje coś nowego w książce albo jak w nocy przychodzi do niej i poprawia kołdrę, którą zrzuca z siebie w czasie snu. Musieli nie być świadkami tego, jak Midorima spokojnie śpi, z okularami przekrzywionymi na nosie. Poza tym, wcale nie fuczał i buczał; kiedy czytał jej coś do snu, jego głos był ciepły, głęboki i przyjemny.
-No i nie „capi apteką” – dodała pod nosem, a Midorima zastrzygł uszami.
-Co mówiłaś?
-N-nic! – pisnęła szybko, nie zdając sobie sprawy z tego, że ostatnie powiedziała na głos. –Herbatę przynieść ci tutaj czy wypijesz w kuchni?
-W kuchni, zaraz tam przyjdę i…
            Kiedy dzwoni jego elektryczny komunikator z rana, nie wróży to nic dobrego. Ale jeśli komputer, nadzorujący jego mieszkanie oznajmia, że mają gościa, Midorima wie, że musiało stać się coś naprawdę złego.
-Mam otworzyć?
-Nie – położył dłoń na jej ramieniu. –Idź do kuchni i nie wychodź, dopóki ci nie pozwolę – dodał. –Weź mój komunikator i w razie potrzeby dzwoń do Akashi’ego…
            Nie było jednak takiej potrzeby; ku zdumieniu Midorimy, gdy otworzył drzwi, na zewnątrz zobaczył Alfę Lwów. Mężczyzna miał lekko rozespane spojrzenie i zamiast drogiego garnituru, miał na sobie proste, granatowe dżinsy i czarną koszulkę.
-Zepsuł mi się automat do kawy – oznajmił, patrząc na niego ze spokojem.
-Wejdź – westchnął. –Yuna, zaparz jeszcze jedną kawę! Czarną, bez mleka i cukru.
-Dla ko… Akashi-sama – dygnęła lekko, unosząc rąbek sukienki.
-Hej – przywitał się. –Ślicznie wyglądasz – oznajmił, a Midorima poczuł ukłucie zazdrości. Dlaczego on nie wpadł na to, żeby powiedzieć Yunie coś miłego? Akashi powiedział to z czystej grzeczności, na pewno nie miał nic w planach.
Prawda?
-Dziękuję – dziewczyna rozpromieniła się i wróciła do kuchni, radośnie machając ogonem.
-Sukienka? Jakaś okazja?
-Nie wiem – burknął Midorima. –Jemy śniadanie w kuchni, czuj się zaproszony.
-Wyglądasz na niewyspanego – zauważył Akashi, kiedy wchodzili do pomieszczenia, w którym Yuna nucąc coś przygotowywała kawę i dodatkowy talerz.
-To przez tę kanapę – przyznał.
-Akashi-sama, mogą być naleśniki? Czy dla ciebie zrobić coś innego?
-Ja nie chcę naleśników – Midorima zaczął, ale Omega tylko na niego fuknęła, więc zaraz umilkł. Aha, sukienka i naleśniki, widocznie chciała być miła od rana, a ja kolejną rzecz zmaściłem. Po co mi była Omega? Albo lepiej, po co mi była kobieta?, jęknął w myślach. –Po namyśle jednak chcę. Poproszę.
-No. Akashi-sama?
-Z chęcią. Na pewno jesteś mistrzynią w ich robieniu, bo zapach jest cudowny.
            Midorima zauważył, że Omega rumieni się po czubki uszu i zrobił się naprawdę zazdrosny. Akashi przychodził do jego domu i podrywał jego Omegę. Byli przyjaciółmi, owszem, a on był jego szefem, okej, ale były jakieś granice!
-Usiądź, ja dokończę – zaproponował, obejmując Yunę na chwilę w pasie. –D-do twarzy ci w zielonym – szepnął, sam rumieniąc się po korzonki włosów. Za plecami usłyszał tylko cichy śmiech Akashi’ego. –Coś mówiłeś?
-Że kawa niesamowita – skłamał Alfa bez mrugnięcia okiem, unosząc kubek do ust. –Nawet Kouki takiej nie robi.
-Zapiszę ci markę ekspresu.
-Myślę, że to raczej te cudowne małe rączki, które ją zrobiły.
-Uważasz, że mam cudowne rączki, Akashi-sama? – Yuna obróciła się, by na niego spojrzeć. Midorimę wkurzały jej maślane oczy. Powinna tak patrzeć tylko i wyłącznie na niego, jej pana i opiekuna.
-Uważam, że cała jesteś cudowna – odparł, mrugając do niej jednym okiem. Yuna spuściła głowę i zaczerwieniła się, uciekając spojrzeniem.
            Ku zdumieniu Akashi’ego, Midorima nagle warknął cicho, a jego zapach zrobił się bardziej intensywny. Jeszcze nigdy nie widział go tak zirytowanego i złego, nawet wtedy, kiedy Kagami wylał na niego resztki zupy przez przypadek. Beta bronił swojego terytorium.
Cała sytuacja robiła się zabawna.
-A właśnie, myślę, że wiem jak rozwiązać twój problem z kanapą, Shintarou – oznajmił, wracając do kawy jak gdyby nigdy nic. –I w sumie już wczoraj miałem z tobą o tym rozmawiać. Skrzydło Apartamentu Lwów, w którym mieszkacie, dostało w końcu zielone światło na remont.
-Mamy się wyprowadzić? – Midorima usiadł przy stole, czując, jak zaciska mu się żołądek. Przenieść bezcenny zbiór jego kilkusetletnich książek? Gdzie on znajdzie warunki na to, by je trzymać w specjalnym pomieszczeniu? –Jak długo potrwa remont? Musi objąć też moje mieszkanie?
-Całe skrzydło. Będą powiększane i poddawane generalnym zmianom. Ale spokojnie, Shintarou. Mam dla ciebie już mieszkanie. Dobrze wiem, jak ważne są dla ciebie twoje książki, więc w skrzydle B wygospodarowałem dla ciebie dwupoziomowy apartament, z klimatyzowaną biblioteką. Przylega do niego gabinet. Zawsze chciałeś mieć swój gabinet, prawda?
-Dwupoziomowe mieszkanie – zastanowił się. –Ile sypialni?
-Dwie. Dla ciebie i dla Yuny. Oczywiście, skarbie – zwrócił się do Omegi – gdybyś nie chciała z nim już mieszkać, znajdę dla ciebie coś innego. Możesz też zamieszkać u m…
-Zamieszka ze mną. Jest moja – Midorima lekko uniósł głos, patrząc na Akashi’ego z góry.
-Hooo? Nie zapominasz, kim jesteś?
            Midorima poczuł niepokój. Alfa był jego przełożonym, nie powinien mu się stawiać. Zawsze był uległy, posłuszny jego woli, ale kiedy szło o tę drobną blondynkę, nie mógł odpuścić. Nawet kiedy jego serce łomotało a oddech przyspieszył, nie cofnął się. Omega należała do niego.
-T-to chyba ty zapominasz, że t-to wciąż moje mieszkanie. I moja Omega. Nie nadużywaj mojej go-gościnności!
            Oświadczenie to byłoby zapewne bardziej niesamowite, gdyby się przy tym nie trząsł i nie jąkał. Patrząc jednak w różnokolorowe tęczówki Akashi’ego, strach obezwładniał go powoli.
Nagle jednak Akashi uśmiechnął się i lekko odsunął od stołu.
-Masz swoją odpowiedź, Yuno – powiedział lekko.
-Chwila… odpowiedź na co? O co wam chodzi? Obojgu?
-Myślę, że Yuna powinna ci to wytłumaczyć. Ja wezmę to – uniósł lekko kubek z kawą, a z kieszeni wyjął komplet kluczy – w zamian za to. Piętro trzydzieste, apartament 23A. Miłego pożycia, znaczy się życia, gołąbeczki.
            Wychodząc, on i Yuna przybili sobie piątkę. Midorima miał wrażenie, że scena, której jest świadkiem jest wytworem koszmarnego snu, jaki zafundowała mu kanapa. Przecież to było absurdalne.
-Ty i Akashi..?
-Akashi-sama zaproponował, że mi pomoże – zdradziła, odwracając się przodem do niego. Nerwowo tarmosiła w palcach rąbek sukienki. Nagle straciła całą swoją zadziorność.
            Ku jego własnemu zdumieniu, Midorima wolał ją właśnie taką. Roześmianą i głośną uwielbiał, ale tę cichą, spokojną, nieśmiałą ubóstwiał, głównie ze względu na świadomość, że była taka tylko dla niego.
-Pomoże w czym konkretnie? – założył ręce na piersi, a Yuna zagryzła wargę.
-J… umm… nieważne. Naleśniki ci stygną, Midorima-san – minęła go, idąc w stronę stołu. Nie przypuszczała, że Midorima złapie ją za nadgarstek i zatrzyma, lekko przytulając się do jej pleców. Kiedy poczuła we włosach jego nos i zdała sobie sprawę z tego, że obwąchuje ją, jakby w obawie, że Akashi zostawił swój zapach, zmiękły jej nogi.
-Nie naciskam – szepnął. –Ale nikt nie ma prawa cię tknąć, Yu. Nikt. Jesteś moja.

            Akashi wyszedł z mieszkania Midorimy, uśmiechając się lekko. Wracając do siebie, popijał kawę i planował w myślach to, co powinien dzisiaj zrobić. Wyświadczenie przysługi tej małej Omedze sprawiło mu przyjemność. To, że on był człowiekiem samotnym nie miało znaczenia; cieszył się szczęściem swoich przyjaciół (a za takowego miał Shintarou), więc nie mógł odmówić pomocy. Zwłaszcza, że poprosiła o nią właśnie Yuna. W tej Omedze było coś, co ujmowało go i nie odpuszczało; tyle razy spała na jego kanapie, a jej spokój wpływał też na jego spokój. Nie czuł jednak do niej nic więcej prócz lekkiej przyjaźni i troski, w końcu stanowiła teraz część jego klanu. Uczucia wyższe zostawiał Midorimie i dziś upewnił się, że mężczyzna takowe posiada.
            On już dawno wyrzekł się miłości i tego, co było z nią związane. Od czasu, kiedy zmarła jego matka, Akashi wiedział, że nie istnieje coś takiego, jak miłość. Istnieje tylko zwycięstwo i korzyść, nie ma miejsca dla porażki i związanych z nią słabości. Oczywiście, wiedział, że w przyszłości będzie musiał kogoś poślubić, wszak Klan liczy na to, iż Akashi zostawi po sobie dziedzica. On jednak współczuł już swojej przyszłej żonie; był najlepszą partią na rynku matrymonialnym i kobiety lgnęły do niego. Kierując się ich rodowodem i koneksjami Akashi poślubi taką, która da mu dziedzica i ziemię lub wsparcie polityczne. W zamian on podaruje jej szacunek, pieniądze i stabilizację. Ale nie da jej miłości – przecież nie można dać czegoś, czego się nie zna. Poza tym, już dawno minęła epoka ślubów z miłości. Teraz miłość była luksusem, na który stać było najbiedniejszych i zwykłych ludzi. Reszta pobierała się dla polityki i władzy. A te dwie rzeczy były jedną wartością, jaką Akashi rozumiał.
-Akashi-sama?
-Kouki – powiedział spokojnie, wchodząc do gabinetu. –Wezwij kilka osób z działu ochrony, pomogą Shintarou przy przeprowadzce.
-Tak jest – Furihata zapisał to w swoim elektronicznym notesie. –Podobno Hyuuga-sama dzisiaj rozpoczął Kurs.
-Hoo? Więc ślub już wkrótce – Akashi zanotował to w pamięci, chociaż uważał swój udział w owej imprezie za nieistotny. –Kiedy przyjdą zaproszenia, wprowadź je do kalendarza.
-Tak jest – Furihata zrobił odpowiednią notatkę. –Dzwonił Mibuchi-san.
-Później oddzwonię.
-Tak jest. Och, to dzisiaj przywiózł kurier – Furihata sięgnął przed siebie i podniósł grubą kopertę ze stolika do kawy.
-Otwórz – burknął Akashi bez zainteresowania, patrząc na kursy giełdowe na swoim hologramie. –Taak. Kursy Wilków idą w górę. Niedźwiedzi również. Kouki, sprawdź kim jest Kiyoshi Teppei. Chcę mieć jego dokładny życiorys na biurku do wieczora…Kouki? – odwrócił się, nie słysząc charakterystycznego „tak jest”.
            Jego asystent wpatrywał się w zdjęcia, które przed nim leżały. Znajdowały się tam zarówno fotografie miejsca zbrodni, jak i udokumentowana sekcja zwłok. Pod zdjęciami zapewne leżały wyniki autopsji i to, co udało się znaleźć detektywowi. Furihata był blady, oddychał szybko, a po jego twarzy spływały krople potu. W końcu jednak nie wytrzymał i poderwał się; Akashi nie musiał mieć super słuchu, by wiedzieć, że jego asystent właśnie zwraca śniadanie w łazience. Nie miał mu tego za złe; był młody, niedoświadczony, zapewne nigdy nie widział zwłok.
-Kouki, gdy skończysz, wróć do domu – powiedział spokojnie, sięgając po dokumenty.
-D-dam radę, Akashi-sama…
-Nie dasz – odparł wprost. –Odpocznij. Przepraszam, że musiałeś to widzieć – dodał, chociaż tak naprawdę było mu to obojętne. „Przepraszam” to tylko słowo. –Wychodząc zawiadom Taigę i Daiki’ego. Chcę żeby przyjechali jak najszybciej.
-T-tak, Akashi-sama – Furihata otarł twarz papierowym ręcznikiem. –Najmocniej przepraszam…
-W porządku – machnął ręką. –Jutro o tym porozmawiamy. A teraz już idź.
            Kiedy Furihata wyszedł, w dalszym ciągu przepraszając, Akashi uważniej przyjrzał się zebranym dokumentom. Widok rozłożonego ciała Omegi nie robił na nim żadnego wrażenia. Obojętnie sięgnął po swoją kawę i dopiero to, że była zimna go zirytowało. Westchnął cicho i wrócił do wertowania dokumentów. Jedno słowo przykuło jego uwagę.
            Na podstawie dokumentacji uzębienia zidentyfikowano zmarłą kobietę. To było dziwne, by Omega miała dokumentację medyczną i to tak dokładną, że wchodziły w jej skład informacje dentystyczne.
-Kise, Kise, Kise – zamruczał Akashi pod nosem. –Gdzie ja słyszałem to nazwisko?
            Akashi postukał się palcem w brodę, próbując sobie przypomnieć, skąd zna te nazwisko, ale nic nie przychodziło mu do głowy. W końcu uznał, że od zapamiętywania takich nieistotnych rzeczy jest Midorima. Sięgnął po swój elektroniczny komunikator i wezwał medyka.
-Shintarou, przyjdź do mnie – polecił. –Mam wyniki sekcji zwłok ten Omegi. Nazywała się Kise Reiko. Należała do niejakiego… Mori Kashamoto.
-Znam go, to Beta. Należy do Klanu Karakali. Podlegają chyba pod Aomine albo pod Kagami’ego. To mały klanik.
-Czy Omega Daiki’ego nie jest Karakalem? I nie nazywa się Kise?
Midorima zamyślił się. Miał wielu pacjentów, a Omegę Aomine widział zaledwie parę razy. O wiele lepiej pamiętał Omegę Kagami’ego, tylko dlatego, że był zagrożonym gatunkiem.
-Chyba. Nie wiem, musisz go zapytać. Ja akurat pakuję rzeczy do kartonu – dodał zgryźliwie.
-Zostaw przeprowadzkę Yunie. Daiki i Taiga już tutaj jadą. Też przyjdź.… i weź termos z kawą.


W rozdziale wykorzystano piosenkę „Troublemaker” (Olly Murs) oraz „Master of strings" (z musicalu Rudolf: Afera Mayerling). Wybaczcie, że tak późno (myślałam, że wgl się nie wyrobię), ale oddajemy magisterki i wszystko takie nerwy…

30 komentarzy:

  1. http://i.imgur.com/mVnxDQh.gif
    WIEDZIAŁAM, WIEDZIAŁAM ŻE TO BĘDZIE SIOSTRA KISE WIEDZIAŁAM O MÓJ BOŻ E KISE JAK SIĘ DOWIE TO BĘDZIE TRAGEDIA BOŻE AOMINE ZRÓB MI PRZYSŁUGĘ I TYM RAZEM TEŻ GO NIE ZABIERAJ, WŁĄCZ MU KRÓLA LWA CZY INNĄ BAJKĘ PROSZĘPROSZĘPROSZĘ

    *khm*

    Akcja Yu-Aka. Kuźwa, brotp jak nic XD ich interakcje są tak pocieszne, że aż mi się uśmiech sam na gębę pcha. No i biedny Mido, teraz dwóch takich mu się trafiło, jeszcze trochę, a osiwieje XD
    Nyeheh, pokazuje ząbki, pokazuje ( ͡° ͜ʖ ͡°) niech broni swojego. Ale ma jaja, żeby się Akaczowi postawić, no no~

    Tak, Yu jak jest spokojna to jest taka kobieca i aww. Ale będąc żywą kulką energii bardziej do niej pasuje c: yass.

    PRZEPRASZAM, ALE POPŁAKAŁAM SIĘ JAK AKASHI PRZYLAZŁ TAKI ZASPANY I "NO BO MI SIĘ EKSPRES ZEPSUŁ". STARY, MASZ JUŻ KOŁO 26? 27? LAT, TAKIE RZECZY TO PODSTAWA OMFGH

    Tyyle Akashiego w tym rozdziale, sis, rozpieszczasz mnie ♥

    Omfg biedny Furi. Ale dobrze widzieć, że mimo, że to "przepraszam" Akashiego było puste, to i tak mimo wszystko choć trochę mu zależy na zdrowiu psychicznym jego Omeg. Chociaż po tym to Furihata na pewno będzie miał dziurę w psychice haha o Boże.

    Misiek pysiek się troszczy <3
    Przepraszam, ale jak Akashi mówi, że już nigdy nikomu nie da miłości, to przypomina mi się "Strange Magic" i komiks, który zrobiła jakaś dziewczyna na tumblerze:
    Akashi: I WILL NEVER LOVE AGAIN
    : Uhh, you see this moonlight, it's beautiful tonight.
    Akashi: ...you smooth fucker.

    WIEDZIAŁAM ŻE TO SIOSTRA KISE, WIEDZIAAAAŁAAAAM HNGHHH

    Termos kawy przede wszystkim ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiedziałaś, że ja wiem że Ty wiesz że to ona? :D
      Oczywiście, Ao zrobi to jakoś delikatnie. Chociaż… czy Kise będzie tak bardzo rozpaczał? *ding, ding, ding, trzeba się skupić… co o swojej rodzinie dotychczas mówił Kise? :3*

      Midorima nie osiwieje xd Oszaleje ze szczęścia xd Wreszcie jego życie nie jest takie nudne <3 Imagine Mido, który się stawia, ale przy okazji ulegle podkula ogonek <3 NIE TEN OGONEK ZBEREŹNIKU.

      Powtarzam wszem i wobec, że Yu do fem!Takao xD

      No ale pls. Całe życie ktoś podaje Ci kawę albo pstrykasz guziczek i myk, kawa jest. A tu zonk, koniec magii, powrót do średniowiecza. Powinnaś mu współczuć :D

      Wiem, że lubisz jak Cię rozpieszczam ;3

      Kto by nie miał… No a Furihata wiedział, kim jest jego szef, sorry. Pewnie brał tę pracę, bo innych nie było XD

      Romantyczny Akashi… czemu ta wizja mnie przeraża?

      Usuń
  2. Dzień dobry ^-^
    Dawno mnie nie komentowałam, ale już się tłumaczę, ostatnie tygodnie to były poprawy w szkole. Tak w czystej ciekawości, kiedy będziesz bronić magisterki?
    Akaś był uroczy jak przyszedł nad ranem z takim "jestem biedny, zróbcie mi kawę" :3
    Uwielbiam, gdy Midorin jest taki...taki..nie mogę znaleźć słowa...dominujący? Gdy nie obchodzi go, że Akaś jest ważniejszy, bo Yuna jest tylko jego i ma zamiaru się dzielić.
    To kochane, że Akaś się martwi o Furihatę. JAK JA NIE MAM TU WIDZIEĆ AKAFURI? Przecież mógł na niego nakrzyczeć, że jest słaby i powinien mieć innego asystenta, a on wysłał go do domu, by wydobrzał.
    Mogłabyś coś dla mnie zrobić?
    Nie wiedziałam, że kiedykolwiek napiszę coś takiego, ale tęsknie za ImaSaku...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam ^^
      Nie szkodzi, jak poszło? Spokój? Wakacje? Ja mam obronę 30 czerwca, jak wszystko dobrze pójdzie :) Jutro oddaję pracę do dziekanatu i chcę to mieć już za sobą...
      Tak. I z całą pewnością musiał wyglądać przesłodko. Już nie tak strasznie, ale bardziej... ludzko?
      Midorima w ogóle jest silną osobowością, ale jest szalenie skryty w sobie. I ten mój hc, że winni są jego rodzice...
      Ugh, już ja zrobię tak, żebyś nie widziala! :D
      Jeśli Twoja prośba dotyczy ImaSaku, to tak, już się szykuje :D Imayoshi będzie miał niespodziankę... Kinder Niespodziankę :D

      Usuń
    2. Chyba już spokój, znaczy jeszcze dziś pisałam jestem sprawdzian i i nie wiem jak mi poszedł.
      Mógł wziąć ze sobą jeszcze swój kubek.
      Zastanawiam się, czy mogłabym Ci wysłać fragment ff napisanego prze ze mnie żebyś oceniła, czy warto kontynuować, czy za dużo błędów i denny pomysł.
      Po prostu przypomniała mi się scena, w której Saku przekonuję siebie i swój brzuch, że nie zostali porzuceni.
      Wydawało mi się, że Ima zrobił mu już Kinder Niespodziankę XD

      Usuń
    3. I co, masz już wyniki tego sprawdzianu? :)
      haha. "Kubek Szefa", kicz i cudowność w jednym :D
      Jasne, wyślij, chętnie poczytam!! :)
      haha. Ima ją zrobił ale nic o niej nie wie ^^ Więc nie wiem, kto bd bardziej zaskoczony po półrocznej przerwie i niewidzeniu się :D

      Usuń
    4. Jak mogłam się spodziewać dostałam 1 i w sumie nie rozumiem po co do życia jest mi potrzebne wiedzieć jak jest bratanek po łacinie.
      i to Akasiowe " i weź termos z kawą." :3
      Jestem głupia i nie mogę wyczaić twojego maila D:
      To spotkanie może być ciekawe....

      Usuń
    5. Masz łacinę? Ja miałąm w LO. Nienawidziłam tego przedmiotu z głębi mojego czarnego serduszka.
      Taak. Akashi żyje na kofeince xd Zupełnie jak ja rano XD
      ladyseara@gmail.com ;)
      Zdecydowanie będzie xD

      Usuń
    6. Jeszcze tylko jedna lekcja łaciny w przyszłym tygodniu i kończę z tym piekielnym przedmiotem na zawsze :) Ja tak nienawidzę niemieckiego.
      Ja rano jestem bardziej "Może jestem chora i nie muszę wstawać...nie już wstaje *leży jeszcze pół godziny* ok teraz mogę wstać".
      Wysłałam Ci.
      Jakim zwierzem jest Ima? Pumą? Nietoperzem? Ostatnio robiłam test na tumblr jakim jestem zwierzem i wyszła mi majestatyczna koza górska...

      Usuń
    7. Dobrze, że nie wybrałam niemieckiego. Wszyscy narzekają ;A; Ja się w LO uczyłam rosyjskiego xd
      A to podziwiam :D Po usłyszeniu budzika zawsze wstanę z łóżka. Ale wyglądam jakbym szła w zombie maratonie xd
      Odpisałam :)
      Jest sokołem xd

      Usuń
    8. PS. TĄ KOZĄ MNIE ZABILAŚ.

      Usuń
    9. Uczyłam się niemieckiego przez 11 lat i znam tylko przypadkowe słowa.
      Wyobraziłam sobie zombie biegnące w maratonie XD
      Ja jakie ty masz wewnętrzne zwierze?

      Usuń
    10. Haha xD Mam tak z rosyjksim xD
      Taak, a na mecie są darmowe mózgi xD
      Hmmm. Waham się między leniwcem a pumą / panterą :D

      Usuń
    11. Nie ma tak dobrze, że możesz być panterą, zrób test: http://animalinyou.com

      Usuń
    12. No okej, wyszedł mi wilk xD

      Usuń
  3. A miałam cichutką nadzieję na KagaKuro...
    Nic to, mam nadzieję, że się w końcu doczekam.
    Biedny Furi, chyba go rozumiem, oglądałam nagrania z Mortal Kombat X...lol
    Ale że Akashi się zgodził pomóc Yu... :) taki śmieszek.
    pozdrowionka, smok odlicza do DF ;) wybierasz się, czy zajęta?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doczekasz się, spokojnie :*
      Hah xD Nam jeden z wykładowców przyniósł zdjęcia z miejsc zbrodni, etc, albo zdjęcia zwłok po tym, jak rozjechał je pociąg. Ludzie wychodzili zieloni, a ja siedzialam z tylu z takim "Wyżej, bo nie widzę"... co ze mną nie tak? Oo
      To była ta miła strona Aka :D
      Dni fantastyki? Nawet nie wiem, kiedy są ;A;

      Usuń
  4. Oh Gee, aż na chwilę spodobał mi się Mido jak tak się stawiał i pilnował 'swego'. Złe rzeczy się dzieją XD Ale na miejscu Yuny bym wybrała Mido jak nic xD chyba że zamknęłabym oczy, a Akashi by tylko do mnie mówił... Mogłabym w sumie zostać jego żoną na tym lvl co jest teraz, bo nie chciałbym miłości tylko, by do mnie coś mówił.
    W sumie już sama nie wiem, czy to smutne czy śmieszne czy nie jakaś obsesja XD
    CZEMU SIOSTRA KISE?! ON JUŻ SIĘ KURNA NAPŁAKAŁ... wszędzie gdzie tylko mógł ;==;
    Chociaż wyobrażam sobie jak Aomine go wtedy tuli i uspokaja... i jej śmierć staje się lepsza. Geez jestem sadystą. ;=;
    Poza tym wszystkim, najważniejsze co chciałam w tym komentarzu przekazać....
    GDZIE JEST MOJE KAGAKURO DO JASNEJ SPERMY TAIGI?! JAK ICH NIE BĘDZIE ZA TYDZIEŃ TO PRZYJADĘ I CIĘ ZMUSZĘ.
    Ok, wystarczająco się już uzewnętrzniłam.
    xoxo,
    KagaKuro!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha xD Mido taki bad ass. Zawsze mógł sikać i oznaczać swój teren. Jak kot. Dlatego nie wpuszczam go do pokoju... Na jej miejscu bralabym obu. I Kagami'ego i Aomine też. Dałąbym radę. Najgorzej byłoby z nakarmieniem całej czwórki, a po innych aktywnościach byliby głodni.
      Bardzo glodni.
      Bo lubię mu robić krzywdę i pocieszać go poprzez Aomine :3
      Haha. Nie wiesz, gdzie mieszkam :D Adres masz, ale nic Ci to nie da :*
      Ja Ciebie też kocham :3

      Usuń
    2. Wujek google i orientacja w terenie się polepsza, więc uważaj XD
      Ja z tej dwójki brałabym tylko głos jednego XDD ale co do Kagi i Ao to się zgadzam :D dorzucić Himu, Kuro, KISIAKA i impreza na całego :D

      Usuń
    3. Coś czuję, że weźmiemy wszystkich i każda z nas się zabawi :D

      Usuń
  5. Mid-chan taki zaborczy mrrrrrrrrr, kto by pomyślał. I postawił się Aka-chinowi, aż mnie w fotel wbiło, on zawsze potulny i jedynie podrzucający sugestie powiedział mojemu MOJEMU PSYCHOPACIE spierdalaj, no może nie dosłownie, niemniej jednak to zrobił! Ale zaraz chwila moment! Skoro pojawiła się siostra Ryoty, to czy to oznacza, że następny rozdział będzie o nim i o Daikim? A skoro by się stało, to alfa będzie musiał pocieszać blondyneczkę, oj jak ja bym to chciała zobaczyć! Ta nie zgrabność mulata i brak wiedzy o tym jak się zachować :3 To będzie piękne już nie mogę się przestać uśmiechać a jak będę o tym czytać to pewnie mimo powagi sytuacji padnę ze śmiechu. Przynajmniej takie jest założenie bo może się okazać, że zrobisz z tego taki dramat, że aż się wzruszę. Całe szczęście że raczej nikt tego nie będzie wtedy widział bo to by oznaczało że posiadam ludzkie emocje a one są ZŁEEEEEEEEEE.
    Trzymam kciuki żeby się udało z magisterką
    Haru-chan :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam w głowie ich konfrontację od tej sceny w anime, w czasie której Mido na boisku był taki nieugiety i mimo porażki wciąż dumny... dopiero potem.. ;A;
      Tak, pojawi się AoKise :3 Biedny Ao.. tutaj nie zadziała "Kupię ci nowy" etc.. Właśnie się waham, myślę, że to będzie słodko gorzkie :) Ale to głównie ze względu na tajemnicę rodziny Kise :3
      E tam. Ja często płaczę xd Przy krojeniu cebuli. Jak zajadę palcem w mebel. Jak ściągali Hyuugę z boiska.. a nie, wtedy nie płakalam. Wtedy darłam ryj, że sędzia pracuje dla Rakuzan i jest chujaszkiem :3
      Nie dziękuję, co by nie zapeszyć :* :)

      Usuń
  6. (klaska w łapki) jestem absolutnie zachwycona takim Tsundere :D
    No biedny, już sobie współczuje, to nie będzie łatwe zagranie. Biedny Kisiak :( ejejejej jaką tajemnice? powiesz mi, może być nawet na ucho żeby nikt nie słyszał xD za to ja nie, u mnie płacz tylko w sytuacjach extreme i na bardzo smutnych scenach. Ostatnio na zakończeniu sezonu TVD, normalnie wyłam jak bóbr. No tą sytuacją mnie też wkurzyli, banda chamów i wieśniaków:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Midorima ma pazurki :3 Kto by tego nie lubił :D
      Haha xd Nie powiem, zobaczysz w sobotę :3 Zero spoilerów!
      TVD> Jesteś fanką? Ja wymiękłam chyba po 4 czy 5 sezonie xD A dwa tyg temu mama kupiła mi torbę z TVD i jest urocza xddd

      Usuń
  7. oj ma, ale w moim shotcie był bardziej nostalgiczny. Chory Mid-chan to inna bajka :D ale grunt, że mojemu Kisakowi do gustu przypadła :3 może nie fanką, ale bardzo lubię i TVD i TO w którym uczuciowy Klaus powala na kolan :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oglądałam to dla Klausa i Caroline xd Ale jak się ich wątek przestał rozwijać w pewnym momencie, a Klaus wyjechał do TO, to odpuściłam sobie. Ale Klaus był cudowny <3

      Usuń
  8. jest był i będzie rewelacyjny! A jego instynkty ojcowskie w TO są przekochane! Tylko niewielu go rozumie a to jest z kolei smutne, ale to nic córkę sobie wychowa i nie jest mu potrzebna do pomocy głupia Hayley!

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej,
    nie wiem jak to sië stało ale najpierw przeczytałam rozdział dwudziesty, więc teraz nadrabiam to...
    ta akcja Akashi - Yuna boska, biedny Kise to jego siostra, którą chce odnaleźć... oby się nie załamał jak się dowie...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej,
    o tak ta akcja Yuna/Akashi była po prostu boska, och Kise... to jego siostra, którą chce odnaleźć... oby nie załamał się jak dowie się...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń