(Widzę
Twoją sylwetkę za każdym razem gdy zamykam oczy)
There must be poison in those finger tips of yours
There must be poison in those finger tips of yours
Midorima z
wściekłością usiadł na kanapie, która przez ostatnie miesiące stanowiła jego
leże tortur. Jeszcze jedna sprężyna, która wyskoczy, a przysiągł sobie, że
własnoręcznie wyrzuci ten cholerny mebel przez okno. Powinien przełknąć dumę i
honor i w końcu położyć się w jednym łóżku z Yuną. Zwłaszcza, że w powietrzu
unosił się zapach jej Gorączki i doprowadzało go to do szaleństwa. Zauważył
też, że dziewczyna chętniej niż wcześniej tuli się do niego lub obejmuje jego
ramię, gdy coś robili. Jeszcze kilka tygodni temu uważał, że to irytujące, a
teraz z trudem powstrzymywał cisnący się na usta uśmiech, gdy Omega była u jego
boku.
-Midorima-san?
Yuna weszła
do salonu, ubrana w zieloną sukienkę z czarną wstążką. Włosy, spięte w kucyk
odsłaniały jej szyję. W palcach obracała zawieszkę w kształcie liścia, swoją
ukochaną obrożę.
Nie powinna jej nosić. Powinna mieć obrączkę,
pomyślał. Nagle wyprostował się. O czym ja myślę?!
-Zrobiłam śniadanie – powiedziała z uśmiechem. –Twoja
herbata też już jest gotowa.
-Dzięki – potarł twarz dłonią.
Omedze nie
przeszkadzało to, że Midorima burczy, fuka i jest niesympatyczny. W sumie
całkiem nie rozumiała ludzi, którzy mieli o nim taką opinię. Nie widzieli
widocznie, jak uśmiecha się, gdy znajduje coś nowego w książce albo jak w nocy
przychodzi do niej i poprawia kołdrę, którą zrzuca z siebie w czasie snu.
Musieli nie być świadkami tego, jak Midorima spokojnie śpi, z okularami
przekrzywionymi na nosie. Poza tym, wcale nie fuczał i buczał; kiedy czytał jej
coś do snu, jego głos był ciepły, głęboki i przyjemny.
-No i nie „capi apteką” – dodała pod nosem, a Midorima
zastrzygł uszami.
-Co mówiłaś?
-N-nic! – pisnęła szybko, nie zdając sobie sprawy z tego, że
ostatnie powiedziała na głos. –Herbatę przynieść ci tutaj czy wypijesz w
kuchni?
-W kuchni, zaraz tam przyjdę i…
Kiedy
dzwoni jego elektryczny komunikator z rana, nie wróży to nic dobrego. Ale jeśli
komputer, nadzorujący jego mieszkanie oznajmia, że mają gościa, Midorima wie,
że musiało stać się coś naprawdę złego.
-Mam otworzyć?
-Nie – położył dłoń na jej ramieniu. –Idź do kuchni i nie
wychodź, dopóki ci nie pozwolę – dodał. –Weź mój komunikator i w razie potrzeby
dzwoń do Akashi’ego…
Nie było
jednak takiej potrzeby; ku zdumieniu Midorimy, gdy otworzył drzwi, na zewnątrz
zobaczył Alfę Lwów. Mężczyzna miał lekko rozespane spojrzenie i zamiast
drogiego garnituru, miał na sobie proste, granatowe dżinsy i czarną koszulkę.
-Zepsuł mi się automat do kawy – oznajmił, patrząc na niego
ze spokojem.
-Wejdź – westchnął. –Yuna, zaparz jeszcze jedną kawę!
Czarną, bez mleka i cukru.
-Dla ko… Akashi-sama – dygnęła lekko, unosząc rąbek sukienki.
-Hej – przywitał się. –Ślicznie wyglądasz – oznajmił, a
Midorima poczuł ukłucie zazdrości. Dlaczego on nie wpadł na to, żeby powiedzieć
Yunie coś miłego? Akashi powiedział to z czystej grzeczności, na pewno nie miał
nic w planach.
Prawda?
-Dziękuję – dziewczyna rozpromieniła się i wróciła do
kuchni, radośnie machając ogonem.
-Sukienka? Jakaś okazja?
-Nie wiem – burknął Midorima. –Jemy śniadanie w kuchni, czuj
się zaproszony.
-Wyglądasz na niewyspanego – zauważył Akashi, kiedy
wchodzili do pomieszczenia, w którym Yuna nucąc coś przygotowywała kawę i
dodatkowy talerz.
-To przez tę kanapę – przyznał.
-Akashi-sama, mogą być naleśniki? Czy dla ciebie zrobić coś
innego?
-Ja nie chcę naleśników – Midorima zaczął, ale Omega tylko
na niego fuknęła, więc zaraz umilkł. Aha, sukienka i naleśniki, widocznie
chciała być miła od rana, a ja kolejną rzecz zmaściłem. Po co mi była Omega?
Albo lepiej, po co mi była kobieta?, jęknął w myślach. –Po namyśle jednak
chcę. Poproszę.
-No. Akashi-sama?
-Z chęcią. Na pewno jesteś mistrzynią w ich robieniu, bo
zapach jest cudowny.
Midorima
zauważył, że Omega rumieni się po czubki uszu i zrobił się naprawdę zazdrosny.
Akashi przychodził do jego domu i podrywał jego Omegę. Byli przyjaciółmi,
owszem, a on był jego szefem, okej, ale były jakieś granice!
-Usiądź, ja dokończę – zaproponował, obejmując Yunę na
chwilę w pasie. –D-do twarzy ci w zielonym – szepnął, sam rumieniąc się po
korzonki włosów. Za plecami usłyszał tylko cichy śmiech Akashi’ego. –Coś
mówiłeś?
-Że kawa niesamowita – skłamał Alfa bez mrugnięcia okiem,
unosząc kubek do ust. –Nawet Kouki takiej nie robi.
-Zapiszę ci markę ekspresu.
-Myślę, że to raczej te cudowne małe rączki, które ją
zrobiły.
-Uważasz, że mam cudowne rączki, Akashi-sama? – Yuna
obróciła się, by na niego spojrzeć. Midorimę wkurzały jej maślane oczy. Powinna
tak patrzeć tylko i wyłącznie na niego, jej pana i opiekuna.
-Uważam, że cała jesteś cudowna – odparł, mrugając do niej
jednym okiem. Yuna spuściła głowę i zaczerwieniła się, uciekając spojrzeniem.
Ku
zdumieniu Akashi’ego, Midorima nagle warknął cicho, a jego zapach zrobił się
bardziej intensywny. Jeszcze nigdy nie widział go tak zirytowanego i złego,
nawet wtedy, kiedy Kagami wylał na niego resztki zupy przez przypadek. Beta
bronił swojego terytorium.
Cała sytuacja robiła się zabawna.
-A właśnie, myślę, że wiem jak rozwiązać twój problem z
kanapą, Shintarou – oznajmił, wracając do kawy jak gdyby nigdy nic. –I w sumie
już wczoraj miałem z tobą o tym rozmawiać. Skrzydło Apartamentu Lwów, w którym
mieszkacie, dostało w końcu zielone światło na remont.
-Mamy się wyprowadzić? – Midorima usiadł przy stole, czując,
jak zaciska mu się żołądek. Przenieść bezcenny zbiór jego kilkusetletnich
książek? Gdzie on znajdzie warunki na to, by je trzymać w specjalnym
pomieszczeniu? –Jak długo potrwa remont? Musi objąć też moje mieszkanie?
-Całe skrzydło. Będą powiększane i poddawane generalnym
zmianom. Ale spokojnie, Shintarou. Mam dla ciebie już mieszkanie. Dobrze wiem,
jak ważne są dla ciebie twoje książki, więc w skrzydle B wygospodarowałem dla
ciebie dwupoziomowy apartament, z klimatyzowaną biblioteką. Przylega do niego
gabinet. Zawsze chciałeś mieć swój gabinet, prawda?
-Dwupoziomowe mieszkanie – zastanowił się. –Ile sypialni?
-Dwie. Dla ciebie i dla Yuny. Oczywiście, skarbie – zwrócił
się do Omegi – gdybyś nie chciała z nim już mieszkać, znajdę dla ciebie coś
innego. Możesz też zamieszkać u m…
-Zamieszka ze mną. Jest moja – Midorima lekko uniósł głos,
patrząc na Akashi’ego z góry.
-Hooo? Nie zapominasz, kim jesteś?
Midorima
poczuł niepokój. Alfa był jego przełożonym, nie powinien mu się stawiać. Zawsze
był uległy, posłuszny jego woli, ale kiedy szło o tę drobną blondynkę, nie mógł
odpuścić. Nawet kiedy jego serce łomotało a oddech przyspieszył, nie cofnął
się. Omega należała do niego.
-T-to chyba ty zapominasz, że t-to wciąż moje mieszkanie. I
moja Omega. Nie nadużywaj mojej go-gościnności!
Oświadczenie
to byłoby zapewne bardziej niesamowite, gdyby się przy tym nie trząsł i nie
jąkał. Patrząc jednak w różnokolorowe tęczówki Akashi’ego, strach obezwładniał
go powoli.
Nagle jednak Akashi uśmiechnął się i lekko odsunął od stołu.
-Masz swoją odpowiedź, Yuno – powiedział lekko.
-Chwila… odpowiedź na co? O co wam chodzi? Obojgu?
-Myślę, że Yuna powinna ci to wytłumaczyć. Ja wezmę to –
uniósł lekko kubek z kawą, a z kieszeni wyjął komplet kluczy – w zamian za to.
Piętro trzydzieste, apartament 23A. Miłego pożycia, znaczy się życia,
gołąbeczki.
Wychodząc,
on i Yuna przybili sobie piątkę. Midorima miał wrażenie, że scena, której jest
świadkiem jest wytworem koszmarnego snu, jaki zafundowała mu kanapa. Przecież
to było absurdalne.
-Ty i Akashi..?
-Akashi-sama zaproponował, że mi pomoże – zdradziła,
odwracając się przodem do niego. Nerwowo tarmosiła w palcach rąbek sukienki.
Nagle straciła całą swoją zadziorność.
Ku jego
własnemu zdumieniu, Midorima wolał ją właśnie taką. Roześmianą i głośną
uwielbiał, ale tę cichą, spokojną, nieśmiałą ubóstwiał, głównie ze względu na
świadomość, że była taka tylko dla niego.
-Pomoże w czym konkretnie? – założył ręce na piersi, a Yuna
zagryzła wargę.
-J… umm… nieważne. Naleśniki ci stygną, Midorima-san –
minęła go, idąc w stronę stołu. Nie przypuszczała, że Midorima złapie ją za
nadgarstek i zatrzyma, lekko przytulając się do jej pleców. Kiedy poczuła we
włosach jego nos i zdała sobie sprawę z tego, że obwąchuje ją, jakby w obawie,
że Akashi zostawił swój zapach, zmiękły jej nogi.
-Nie naciskam – szepnął. –Ale nikt nie ma prawa cię tknąć,
Yu. Nikt. Jesteś moja.
Akashi
wyszedł z mieszkania Midorimy, uśmiechając się lekko. Wracając do siebie,
popijał kawę i planował w myślach to, co powinien dzisiaj zrobić. Wyświadczenie
przysługi tej małej Omedze sprawiło mu przyjemność. To, że on był
człowiekiem samotnym nie miało znaczenia; cieszył się szczęściem swoich
przyjaciół (a za takowego miał Shintarou), więc nie mógł odmówić pomocy.
Zwłaszcza, że poprosiła o nią właśnie Yuna. W tej Omedze było coś, co ujmowało
go i nie odpuszczało; tyle razy spała na jego kanapie, a jej spokój wpływał też
na jego spokój. Nie czuł jednak do niej nic więcej prócz lekkiej przyjaźni i
troski, w końcu stanowiła teraz część jego klanu. Uczucia wyższe zostawiał
Midorimie i dziś upewnił się, że mężczyzna takowe posiada.
On już
dawno wyrzekł się miłości i tego, co było z nią związane. Od czasu, kiedy
zmarła jego matka, Akashi wiedział, że nie istnieje coś takiego, jak miłość.
Istnieje tylko zwycięstwo i korzyść, nie ma miejsca dla porażki i związanych z
nią słabości. Oczywiście, wiedział, że w przyszłości będzie musiał kogoś
poślubić, wszak Klan liczy na to, iż Akashi zostawi po sobie dziedzica. On
jednak współczuł już swojej przyszłej żonie; był najlepszą partią na rynku
matrymonialnym i kobiety lgnęły do niego. Kierując się ich rodowodem i
koneksjami Akashi poślubi taką, która da mu dziedzica i ziemię lub wsparcie
polityczne. W zamian on podaruje jej szacunek, pieniądze i stabilizację. Ale
nie da jej miłości – przecież nie można dać czegoś, czego się nie zna. Poza
tym, już dawno minęła epoka ślubów z miłości. Teraz miłość była luksusem, na
który stać było najbiedniejszych i zwykłych ludzi. Reszta pobierała się dla
polityki i władzy. A te dwie rzeczy były jedną wartością, jaką Akashi rozumiał.
-Akashi-sama?
-Kouki – powiedział spokojnie, wchodząc do gabinetu. –Wezwij
kilka osób z działu ochrony, pomogą Shintarou przy przeprowadzce.
-Tak jest – Furihata zapisał to w swoim elektronicznym
notesie. –Podobno Hyuuga-sama dzisiaj rozpoczął Kurs.
-Hoo? Więc ślub już wkrótce – Akashi zanotował to w pamięci,
chociaż uważał swój udział w owej imprezie za nieistotny. –Kiedy przyjdą
zaproszenia, wprowadź je do kalendarza.
-Tak jest – Furihata zrobił odpowiednią notatkę. –Dzwonił
Mibuchi-san.
-Później oddzwonię.
-Tak jest. Och, to dzisiaj przywiózł kurier – Furihata
sięgnął przed siebie i podniósł grubą kopertę ze stolika do kawy.
-Otwórz – burknął Akashi bez zainteresowania, patrząc na
kursy giełdowe na swoim hologramie. –Taak. Kursy Wilków idą w górę. Niedźwiedzi
również. Kouki, sprawdź kim jest Kiyoshi Teppei. Chcę mieć jego dokładny
życiorys na biurku do wieczora…Kouki? – odwrócił się, nie słysząc
charakterystycznego „tak jest”.
Jego
asystent wpatrywał się w zdjęcia, które przed nim leżały. Znajdowały się tam
zarówno fotografie miejsca zbrodni, jak i udokumentowana sekcja zwłok. Pod
zdjęciami zapewne leżały wyniki autopsji i to, co udało się znaleźć
detektywowi. Furihata był blady, oddychał szybko, a po jego twarzy spływały
krople potu. W końcu jednak nie wytrzymał i poderwał się; Akashi nie musiał
mieć super słuchu, by wiedzieć, że jego asystent właśnie zwraca śniadanie w
łazience. Nie miał mu tego za złe; był młody, niedoświadczony, zapewne nigdy
nie widział zwłok.
-Kouki, gdy skończysz, wróć do domu – powiedział spokojnie,
sięgając po dokumenty.
-D-dam radę, Akashi-sama…
-Nie dasz – odparł wprost. –Odpocznij. Przepraszam, że
musiałeś to widzieć – dodał, chociaż tak naprawdę było mu to obojętne.
„Przepraszam” to tylko słowo. –Wychodząc zawiadom Taigę i Daiki’ego. Chcę żeby
przyjechali jak najszybciej.
-T-tak, Akashi-sama – Furihata otarł twarz papierowym
ręcznikiem. –Najmocniej przepraszam…
-W porządku – machnął ręką. –Jutro o tym porozmawiamy. A
teraz już idź.
Kiedy
Furihata wyszedł, w dalszym ciągu przepraszając, Akashi uważniej przyjrzał się
zebranym dokumentom. Widok rozłożonego ciała Omegi nie robił na nim żadnego
wrażenia. Obojętnie sięgnął po swoją kawę i dopiero to, że była zimna go
zirytowało. Westchnął cicho i wrócił do wertowania dokumentów. Jedno słowo
przykuło jego uwagę.
Na
podstawie dokumentacji uzębienia zidentyfikowano zmarłą kobietę. To było
dziwne, by Omega miała dokumentację medyczną i to tak dokładną, że wchodziły w
jej skład informacje dentystyczne.
-Kise, Kise, Kise – zamruczał Akashi pod nosem. –Gdzie ja
słyszałem to nazwisko?
Akashi
postukał się palcem w brodę, próbując sobie przypomnieć, skąd zna te nazwisko,
ale nic nie przychodziło mu do głowy. W końcu uznał, że od zapamiętywania
takich nieistotnych rzeczy jest Midorima. Sięgnął po swój elektroniczny
komunikator i wezwał medyka.
-Shintarou, przyjdź do mnie – polecił. –Mam wyniki sekcji
zwłok ten Omegi. Nazywała się Kise Reiko. Należała do niejakiego… Mori
Kashamoto.
-Znam go, to Beta. Należy do Klanu Karakali. Podlegają chyba
pod Aomine albo pod Kagami’ego. To mały klanik.
-Czy Omega Daiki’ego nie jest Karakalem? I nie nazywa się
Kise?
Midorima zamyślił się. Miał wielu pacjentów, a Omegę Aomine
widział zaledwie parę razy. O wiele lepiej pamiętał Omegę Kagami’ego, tylko
dlatego, że był zagrożonym gatunkiem.
-Chyba. Nie wiem, musisz go zapytać. Ja akurat pakuję rzeczy
do kartonu – dodał zgryźliwie.
-Zostaw przeprowadzkę Yunie. Daiki i Taiga już tutaj jadą.
Też przyjdź.… i weź termos z kawą.
W rozdziale wykorzystano piosenkę „Troublemaker” (Olly Murs)
oraz „Master of strings" (z musicalu Rudolf: Afera Mayerling). Wybaczcie,
że tak późno (myślałam, że wgl się nie wyrobię), ale oddajemy magisterki i
wszystko takie nerwy…
http://i.imgur.com/mVnxDQh.gif
OdpowiedzUsuńWIEDZIAŁAM, WIEDZIAŁAM ŻE TO BĘDZIE SIOSTRA KISE WIEDZIAŁAM O MÓJ BOŻ E KISE JAK SIĘ DOWIE TO BĘDZIE TRAGEDIA BOŻE AOMINE ZRÓB MI PRZYSŁUGĘ I TYM RAZEM TEŻ GO NIE ZABIERAJ, WŁĄCZ MU KRÓLA LWA CZY INNĄ BAJKĘ PROSZĘPROSZĘPROSZĘ
*khm*
Akcja Yu-Aka. Kuźwa, brotp jak nic XD ich interakcje są tak pocieszne, że aż mi się uśmiech sam na gębę pcha. No i biedny Mido, teraz dwóch takich mu się trafiło, jeszcze trochę, a osiwieje XD
Nyeheh, pokazuje ząbki, pokazuje ( ͡° ͜ʖ ͡°) niech broni swojego. Ale ma jaja, żeby się Akaczowi postawić, no no~
Tak, Yu jak jest spokojna to jest taka kobieca i aww. Ale będąc żywą kulką energii bardziej do niej pasuje c: yass.
PRZEPRASZAM, ALE POPŁAKAŁAM SIĘ JAK AKASHI PRZYLAZŁ TAKI ZASPANY I "NO BO MI SIĘ EKSPRES ZEPSUŁ". STARY, MASZ JUŻ KOŁO 26? 27? LAT, TAKIE RZECZY TO PODSTAWA OMFGH
Tyyle Akashiego w tym rozdziale, sis, rozpieszczasz mnie ♥
Omfg biedny Furi. Ale dobrze widzieć, że mimo, że to "przepraszam" Akashiego było puste, to i tak mimo wszystko choć trochę mu zależy na zdrowiu psychicznym jego Omeg. Chociaż po tym to Furihata na pewno będzie miał dziurę w psychice haha o Boże.
Misiek pysiek się troszczy <3
Przepraszam, ale jak Akashi mówi, że już nigdy nikomu nie da miłości, to przypomina mi się "Strange Magic" i komiks, który zrobiła jakaś dziewczyna na tumblerze:
Akashi: I WILL NEVER LOVE AGAIN
: Uhh, you see this moonlight, it's beautiful tonight.
Akashi: ...you smooth fucker.
WIEDZIAŁAM ŻE TO SIOSTRA KISE, WIEDZIAAAAŁAAAAM HNGHHH
Termos kawy przede wszystkim ♥
Wiedziałaś, że ja wiem że Ty wiesz że to ona? :D
UsuńOczywiście, Ao zrobi to jakoś delikatnie. Chociaż… czy Kise będzie tak bardzo rozpaczał? *ding, ding, ding, trzeba się skupić… co o swojej rodzinie dotychczas mówił Kise? :3*
Midorima nie osiwieje xd Oszaleje ze szczęścia xd Wreszcie jego życie nie jest takie nudne <3 Imagine Mido, który się stawia, ale przy okazji ulegle podkula ogonek <3 NIE TEN OGONEK ZBEREŹNIKU.
Powtarzam wszem i wobec, że Yu do fem!Takao xD
No ale pls. Całe życie ktoś podaje Ci kawę albo pstrykasz guziczek i myk, kawa jest. A tu zonk, koniec magii, powrót do średniowiecza. Powinnaś mu współczuć :D
Wiem, że lubisz jak Cię rozpieszczam ;3
Kto by nie miał… No a Furihata wiedział, kim jest jego szef, sorry. Pewnie brał tę pracę, bo innych nie było XD
Romantyczny Akashi… czemu ta wizja mnie przeraża?
Dzień dobry ^-^
OdpowiedzUsuńDawno mnie nie komentowałam, ale już się tłumaczę, ostatnie tygodnie to były poprawy w szkole. Tak w czystej ciekawości, kiedy będziesz bronić magisterki?
Akaś był uroczy jak przyszedł nad ranem z takim "jestem biedny, zróbcie mi kawę" :3
Uwielbiam, gdy Midorin jest taki...taki..nie mogę znaleźć słowa...dominujący? Gdy nie obchodzi go, że Akaś jest ważniejszy, bo Yuna jest tylko jego i ma zamiaru się dzielić.
To kochane, że Akaś się martwi o Furihatę. JAK JA NIE MAM TU WIDZIEĆ AKAFURI? Przecież mógł na niego nakrzyczeć, że jest słaby i powinien mieć innego asystenta, a on wysłał go do domu, by wydobrzał.
Mogłabyś coś dla mnie zrobić?
Nie wiedziałam, że kiedykolwiek napiszę coś takiego, ale tęsknie za ImaSaku...
Witam ^^
UsuńNie szkodzi, jak poszło? Spokój? Wakacje? Ja mam obronę 30 czerwca, jak wszystko dobrze pójdzie :) Jutro oddaję pracę do dziekanatu i chcę to mieć już za sobą...
Tak. I z całą pewnością musiał wyglądać przesłodko. Już nie tak strasznie, ale bardziej... ludzko?
Midorima w ogóle jest silną osobowością, ale jest szalenie skryty w sobie. I ten mój hc, że winni są jego rodzice...
Ugh, już ja zrobię tak, żebyś nie widziala! :D
Jeśli Twoja prośba dotyczy ImaSaku, to tak, już się szykuje :D Imayoshi będzie miał niespodziankę... Kinder Niespodziankę :D
Chyba już spokój, znaczy jeszcze dziś pisałam jestem sprawdzian i i nie wiem jak mi poszedł.
UsuńMógł wziąć ze sobą jeszcze swój kubek.
Zastanawiam się, czy mogłabym Ci wysłać fragment ff napisanego prze ze mnie żebyś oceniła, czy warto kontynuować, czy za dużo błędów i denny pomysł.
Po prostu przypomniała mi się scena, w której Saku przekonuję siebie i swój brzuch, że nie zostali porzuceni.
Wydawało mi się, że Ima zrobił mu już Kinder Niespodziankę XD
I co, masz już wyniki tego sprawdzianu? :)
Usuńhaha. "Kubek Szefa", kicz i cudowność w jednym :D
Jasne, wyślij, chętnie poczytam!! :)
haha. Ima ją zrobił ale nic o niej nie wie ^^ Więc nie wiem, kto bd bardziej zaskoczony po półrocznej przerwie i niewidzeniu się :D
Jak mogłam się spodziewać dostałam 1 i w sumie nie rozumiem po co do życia jest mi potrzebne wiedzieć jak jest bratanek po łacinie.
Usuńi to Akasiowe " i weź termos z kawą." :3
Jestem głupia i nie mogę wyczaić twojego maila D:
To spotkanie może być ciekawe....
Masz łacinę? Ja miałąm w LO. Nienawidziłam tego przedmiotu z głębi mojego czarnego serduszka.
UsuńTaak. Akashi żyje na kofeince xd Zupełnie jak ja rano XD
ladyseara@gmail.com ;)
Zdecydowanie będzie xD
Jeszcze tylko jedna lekcja łaciny w przyszłym tygodniu i kończę z tym piekielnym przedmiotem na zawsze :) Ja tak nienawidzę niemieckiego.
UsuńJa rano jestem bardziej "Może jestem chora i nie muszę wstawać...nie już wstaje *leży jeszcze pół godziny* ok teraz mogę wstać".
Wysłałam Ci.
Jakim zwierzem jest Ima? Pumą? Nietoperzem? Ostatnio robiłam test na tumblr jakim jestem zwierzem i wyszła mi majestatyczna koza górska...
Dobrze, że nie wybrałam niemieckiego. Wszyscy narzekają ;A; Ja się w LO uczyłam rosyjskiego xd
UsuńA to podziwiam :D Po usłyszeniu budzika zawsze wstanę z łóżka. Ale wyglądam jakbym szła w zombie maratonie xd
Odpisałam :)
Jest sokołem xd
PS. TĄ KOZĄ MNIE ZABILAŚ.
UsuńUczyłam się niemieckiego przez 11 lat i znam tylko przypadkowe słowa.
UsuńWyobraziłam sobie zombie biegnące w maratonie XD
Ja jakie ty masz wewnętrzne zwierze?
Haha xD Mam tak z rosyjksim xD
UsuńTaak, a na mecie są darmowe mózgi xD
Hmmm. Waham się między leniwcem a pumą / panterą :D
Nie ma tak dobrze, że możesz być panterą, zrób test: http://animalinyou.com
UsuńNo okej, wyszedł mi wilk xD
UsuńA miałam cichutką nadzieję na KagaKuro...
OdpowiedzUsuńNic to, mam nadzieję, że się w końcu doczekam.
Biedny Furi, chyba go rozumiem, oglądałam nagrania z Mortal Kombat X...lol
Ale że Akashi się zgodził pomóc Yu... :) taki śmieszek.
pozdrowionka, smok odlicza do DF ;) wybierasz się, czy zajęta?
Doczekasz się, spokojnie :*
UsuńHah xD Nam jeden z wykładowców przyniósł zdjęcia z miejsc zbrodni, etc, albo zdjęcia zwłok po tym, jak rozjechał je pociąg. Ludzie wychodzili zieloni, a ja siedzialam z tylu z takim "Wyżej, bo nie widzę"... co ze mną nie tak? Oo
To była ta miła strona Aka :D
Dni fantastyki? Nawet nie wiem, kiedy są ;A;
Oh Gee, aż na chwilę spodobał mi się Mido jak tak się stawiał i pilnował 'swego'. Złe rzeczy się dzieją XD Ale na miejscu Yuny bym wybrała Mido jak nic xD chyba że zamknęłabym oczy, a Akashi by tylko do mnie mówił... Mogłabym w sumie zostać jego żoną na tym lvl co jest teraz, bo nie chciałbym miłości tylko, by do mnie coś mówił.
OdpowiedzUsuńW sumie już sama nie wiem, czy to smutne czy śmieszne czy nie jakaś obsesja XD
CZEMU SIOSTRA KISE?! ON JUŻ SIĘ KURNA NAPŁAKAŁ... wszędzie gdzie tylko mógł ;==;
Chociaż wyobrażam sobie jak Aomine go wtedy tuli i uspokaja... i jej śmierć staje się lepsza. Geez jestem sadystą. ;=;
Poza tym wszystkim, najważniejsze co chciałam w tym komentarzu przekazać....
GDZIE JEST MOJE KAGAKURO DO JASNEJ SPERMY TAIGI?! JAK ICH NIE BĘDZIE ZA TYDZIEŃ TO PRZYJADĘ I CIĘ ZMUSZĘ.
Ok, wystarczająco się już uzewnętrzniłam.
xoxo,
KagaKuro!
Haha xD Mido taki bad ass. Zawsze mógł sikać i oznaczać swój teren. Jak kot. Dlatego nie wpuszczam go do pokoju... Na jej miejscu bralabym obu. I Kagami'ego i Aomine też. Dałąbym radę. Najgorzej byłoby z nakarmieniem całej czwórki, a po innych aktywnościach byliby głodni.
UsuńBardzo glodni.
Bo lubię mu robić krzywdę i pocieszać go poprzez Aomine :3
Haha. Nie wiesz, gdzie mieszkam :D Adres masz, ale nic Ci to nie da :*
Ja Ciebie też kocham :3
Wujek google i orientacja w terenie się polepsza, więc uważaj XD
UsuńJa z tej dwójki brałabym tylko głos jednego XDD ale co do Kagi i Ao to się zgadzam :D dorzucić Himu, Kuro, KISIAKA i impreza na całego :D
Coś czuję, że weźmiemy wszystkich i każda z nas się zabawi :D
UsuńMid-chan taki zaborczy mrrrrrrrrr, kto by pomyślał. I postawił się Aka-chinowi, aż mnie w fotel wbiło, on zawsze potulny i jedynie podrzucający sugestie powiedział mojemu MOJEMU PSYCHOPACIE spierdalaj, no może nie dosłownie, niemniej jednak to zrobił! Ale zaraz chwila moment! Skoro pojawiła się siostra Ryoty, to czy to oznacza, że następny rozdział będzie o nim i o Daikim? A skoro by się stało, to alfa będzie musiał pocieszać blondyneczkę, oj jak ja bym to chciała zobaczyć! Ta nie zgrabność mulata i brak wiedzy o tym jak się zachować :3 To będzie piękne już nie mogę się przestać uśmiechać a jak będę o tym czytać to pewnie mimo powagi sytuacji padnę ze śmiechu. Przynajmniej takie jest założenie bo może się okazać, że zrobisz z tego taki dramat, że aż się wzruszę. Całe szczęście że raczej nikt tego nie będzie wtedy widział bo to by oznaczało że posiadam ludzkie emocje a one są ZŁEEEEEEEEEE.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki żeby się udało z magisterką
Haru-chan :*
Miałam w głowie ich konfrontację od tej sceny w anime, w czasie której Mido na boisku był taki nieugiety i mimo porażki wciąż dumny... dopiero potem.. ;A;
UsuńTak, pojawi się AoKise :3 Biedny Ao.. tutaj nie zadziała "Kupię ci nowy" etc.. Właśnie się waham, myślę, że to będzie słodko gorzkie :) Ale to głównie ze względu na tajemnicę rodziny Kise :3
E tam. Ja często płaczę xd Przy krojeniu cebuli. Jak zajadę palcem w mebel. Jak ściągali Hyuugę z boiska.. a nie, wtedy nie płakalam. Wtedy darłam ryj, że sędzia pracuje dla Rakuzan i jest chujaszkiem :3
Nie dziękuję, co by nie zapeszyć :* :)
(klaska w łapki) jestem absolutnie zachwycona takim Tsundere :D
OdpowiedzUsuńNo biedny, już sobie współczuje, to nie będzie łatwe zagranie. Biedny Kisiak :( ejejejej jaką tajemnice? powiesz mi, może być nawet na ucho żeby nikt nie słyszał xD za to ja nie, u mnie płacz tylko w sytuacjach extreme i na bardzo smutnych scenach. Ostatnio na zakończeniu sezonu TVD, normalnie wyłam jak bóbr. No tą sytuacją mnie też wkurzyli, banda chamów i wieśniaków:)
Midorima ma pazurki :3 Kto by tego nie lubił :D
UsuńHaha xd Nie powiem, zobaczysz w sobotę :3 Zero spoilerów!
TVD> Jesteś fanką? Ja wymiękłam chyba po 4 czy 5 sezonie xD A dwa tyg temu mama kupiła mi torbę z TVD i jest urocza xddd
oj ma, ale w moim shotcie był bardziej nostalgiczny. Chory Mid-chan to inna bajka :D ale grunt, że mojemu Kisakowi do gustu przypadła :3 może nie fanką, ale bardzo lubię i TVD i TO w którym uczuciowy Klaus powala na kolan :3
OdpowiedzUsuńOglądałam to dla Klausa i Caroline xd Ale jak się ich wątek przestał rozwijać w pewnym momencie, a Klaus wyjechał do TO, to odpuściłam sobie. Ale Klaus był cudowny <3
Usuńjest był i będzie rewelacyjny! A jego instynkty ojcowskie w TO są przekochane! Tylko niewielu go rozumie a to jest z kolei smutne, ale to nic córkę sobie wychowa i nie jest mu potrzebna do pomocy głupia Hayley!
OdpowiedzUsuńHej,
OdpowiedzUsuńnie wiem jak to sië stało ale najpierw przeczytałam rozdział dwudziesty, więc teraz nadrabiam to...
ta akcja Akashi - Yuna boska, biedny Kise to jego siostra, którą chce odnaleźć... oby się nie załamał jak się dowie...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Hej,
OdpowiedzUsuńo tak ta akcja Yuna/Akashi była po prostu boska, och Kise... to jego siostra, którą chce odnaleźć... oby nie załamał się jak dowie się...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Aga