Himuro
powoli odzyskiwał przytomność. Przypominało to wynurzanie się z gęstej wody,
ciepłej i przyjemnej tak bardzo, że nie chciał z niej wypływać. Coś jednak
uporczywie ciągnęło go ku górze i w końcu otworzył oczy. Chwilę zajęło mu
zorientowanie się, że chore oko nie widzi już nic; dotychczas
przepuszczało niewyraźne obrazy albo rozmazane kolory, ale teraz widział tylko
ciemność. Czuł żal, że nawet tego go pozbawiono. Mimo tego iż mógł widzieć
tylko jednym okiem, szybko zorientował się, że nie jest już w swojej celi. Jego
ciało momentalnie spięło się w nerwowym geście, a chłopak przyciągnął kolana do
piersi i przylgnął plecami do ściany, rozglądając się.
Znajdował
się w niewielkiej sypialni, a przez uchylone okno do środka wpadało wiosenne
powietrze i śpiew ptaków. Wiatr lekko poruszał zasłonami, niosąc ze sobą zapach
lasu i rzeki. Himuro czuł zapach innych ludzi, w tym silny zapach Alfy; nie
znał go jednak, był bardzo słodki i wydawał się być dziecięcy. Jak guma
balonowa i zapach świeżo upieczonych ciastek.
Na samą
myśl poczuł lekkie ssanie w żołądku. Rozejrzał się i uznał, że w pokoju
naprawdę nie ma nikogo innego, prócz niego, więc wstał powoli. Ze zdumieniem
odkrył, gdy kołdra opadła, że jest nagi, wszystkie rany na jego ciele zostały
opatrzone, a złamana kilka miesięcy temu ręka była w gipsie. Pierwszą myślą,
jaka go uderzyła, było to, że Kagami go w końcu odnalazł, ale szybko uświadomił
sobie, że Kagami już go nie szuka. Dopiero po chwili przypomniał sobie o
olbrzymim mężczyźnie z delikatnymi dłońmi, który zabrał go od Hanamiyi. Czy to
był jego dom?
Himuro
przez uchylone drzwi szafy zauważył szereg ogromnych t-shirtów. Z wahaniem
sięgnął po jeden, z trudem zakładając go na siebie (gips skutecznie mu to
utrudniał). Materiał okrył go ciepłem i bezpiecznym zapachem; wydawał się być
nowiutki, przez nikogo nie noszony. To go uspokoiło. Co prawda, rękawy sięgały mu
za łokieć a dół do kolan, ale przynajmniej nie było mu już zimno.
Odważył się
w końcu wyjść z pokoiku. Najpierw trafił do małej, skromnej łazienki, gdzie bez
wahania odkręcił kran i podsunął pod niego usta. Nigdy nie przypuszczał, że
zwykła woda z kranu okaże się taka smaczna i orzeźwiająca. Nie pamiętał, kiedy
ostatnio w ustach miał normalną wodę, a nie brudne pomyje albo mocz. Musiał
korzystać z okazji, więc pił, póki nie zrobiło mu się niedobrze. Właśnie miał
zakręcić wodę, kiedy poczuł zapach drapieżnika.
W drzwiach
łazienki stał wysoki, zielonowłosy mężczyzna w okularach. Wyglądał na
zirytowanego i chociaż jego zapach nie był tak silny, Himuro cofnął się
gwałtownie, aż plecami dotknął prysznica.
-P-przepraszam, ja…
-Nie po to składałem cię dwie noce żebyś pił wodę z kranu –
warknął tamten. –Oi, Murasakibara! Obudził się!
Dudnienie z
oddali przypominało tętent kopyt albo bieg słonia. Himuro objął się ramionami,
osuwając się na ziemię. Płytki były zimne, ale przynajmniej mógł się skulić.
Jeśli chcą go ukarać, lepiej, żeby uderzyli w plecy albo barki, aniżeli w
brzuch, tego nauczył się przez cały ten czas spędzony u Hanamiyi.
-Arara, Mido-chin, wystraszyłeś go – burknął ktoś, zapewne
źródło słodkiego zapachu. Alfa, pomyślał Himuro, opierając się czołem o
kafelki. Nie mówił nic, wiedział, że lepiej nie odzywać się niepytanym.
-Musiałem źle obliczyć dawkę. Powinien obudzić się dopiero
za dwie godziny. Mniejsza z tym. Oi, ty, wstań.
Himuro
ostrożnie podniósł wzrok, by spojrzeć na kolana dwóch mężczyzn – wyżej spojrzeć
się nie ośmielił. Widząc, jak jeden z nich robi krok ku niemu, znów się skulił.
-Arara, spokojnie. Mido-chin jest straszny, ale to on cię
uratował – zacmokał ktoś, wsuwając dłonie pod pachy Himuro i podnosząc go bez
trudu. –Jesteś tak chudy i lekki.
-Pewnie dlatego źle obliczyłem dawkę.
-Może być. Staniesz sam, Muro-chin?
Muro-chin?,
pomyślał Himuro, wbijając wzrok w pierś mężczyzny, który go podnosił. Był
ogromny, jeszcze większy, niż zapamiętał. Czuł na sobie jego ciepłe dłonie, ale
nie sprawiały mu bólu. Skinął lekko głową i stanął, wciąż nie poruszając
ramionami. Olbrzym puścił go ostrożnie i cofnął się kawałek.
-Nie możesz pić wody z kranu, Muro-chin. W lodówce jest
woda. Albo sok. Albo napoje. Woda z kranu jest niedobra.
-Na razie lepiej poić go herbatą i zupami – wtrącił drugi.
–Możemy wyjść z łazienki? Yuna za chwilę rozniesie ci kuchnię, Murasakibara.
-Chodź, Muro-chin – olbrzym złapał go za nadgarstek i
pociągnął lekko, a Himuro posłusznie poszedł za nim.
W kuchni
siedziała blondynka, która wesoło wymachiwała nogami na wysokim stołku (nie
sięgała stopami do podłogi). Nuciła coś sama do siebie i rozwiązywała krzyżówkę
na tablecie. Widząc, że wracają, odwróciła się z uśmiechem.
-O, twój nowy kolega się obudził. Cześć!
-W-witam – skłonił głowę, a ona się zarumieniła. Midorima
westchnął z irytacją.
-Wróć do krzyżówki.
-Nie znam jednego hasła!
-Jakiego? – podszedł do niej i nachylił się nad tabletem, a
dziewczyna z radością zastrzygła uszami. Omega, dopiero teraz zauważył
Himuro. Nie miał szans jednak dłużej na nich patrzeć, gdyż Alfa posadził go
przy kuchennym stole i otworzył lodówkę.
-Na co masz ochotę, Muro-chin?
-J-ja?
-No. Mido-chin mówi, że masz skrajną niedowagę i że musisz
przytyć koło dziesięciu kilo przynajmniej.
-Mido-chin? – powtórzył, patrząc na okularnika.
-Midorima Shintarou. Medyk z Klanu Lwów – przedstawił się
tamten. –Yuna, moja Omega. Murasakibara poprosił, żebym się tobą zajął. A pracy
było dużo – burknął pod nosem.
-D-dlaczego?
-Bo Aka-chin powiedział, że jeśli cię uratuję, to mogę cię
zatrzymać.
Himuro
dopiero teraz odważył się spojrzeć na Alfę, kiedy ten stał do niego bokiem i
coś podgrzewał na tradycyjnym piecu. Mieszał coś w garnku, z fioletowymi
włosami spiętymi w kucyku na karku. Był naprawdę wysoki, musiał mieć co
najmniej dwa metry wzrostu. Był potężnie zbudowany i po mięśniach, widocznych
pod skórą, Himuro wywnioskował, że musi być również niesamowicie silny. Nie był
przystojny, raczej męski, ze swoimi wyrazistymi rysami twarzy i wąskimi wargami.
Mimo to, miał w sobie coś urzekającego. Być może był to kontrast między jego
wyglądem, a słodkim, dziecięcym zapachem.
O bogowie, mam na sobie jego koszulkę, uświadomił
sobie. Nigdy, nawet przez przypadek, nie założył na siebie nic, co należałoby
do Kagami’ego, a co dopiero do obcego Alfy.
-Przepraszam – zaczął, marszcząc i mnąc w dłoniach materiał.
–Wz-wziąłem to z szafy bez pozwolenia…
-Co? Aaa. Nie przejmuj się tym, to tylko koszulka. Ciepło
ci?
Himuro przytaknął.
-To w takim razie dobrze. Aaa, nie przedstawiłem się!
Murasakibara Atsushi – postukał się palcem w pierś. –Jestem Pandą.
-P-Pandą?
-Ehe. Ale nie lubię eukaliptusa.
-O nie, nie słucham tych żenujących tekstów o świeżym
oddechu po raz enty. Yuna, jedziemy do domu. Zakładaj kaptur – mruknął Midorima.
–Murasakibara pamiętaj: lekkie pokarmy, nic tłustego i ciężkostrawnego. Powoli
możesz mu stopniować normalne jedzenie, myślę, że koło dwóch tygodni powinno
już być okej. Maści i herbaty zostawiłem w skrzynce w łazience, w tej na
piętrze, razem z instrukcją co i jak. Za tydzień przyjedźcie do mnie, zdejmiemy
opatrunek z oka.
-A-ale… oka? Mojego oka? N-nie usunąłeś go, panie? –
zapytał, nim ugryzł się w język.
-Noo. Mido-chin dwa dni myślał nad tym, jak je uratować bez
przewożenia cię do specjalistycznego szpitala. Spałeś pond tydzień!
-Tak czy owak, zawsze będziesz już trochę gorzej na nie
widział, nawet z kuracją i lekami. Za długo było nieużywane i część receptorów
obumarła. Ale dam wam namiar na dobrego okulistę, dopasuje ci szkła kontaktowe
albo okulary i…
-Niepotrzebnie, to tylko koszty. Dziękuję – Himuro szybko
się skłonił, zeskakując z krzesła. –Ogromnie dziękuję. Za-zakładam, że ręka to
również pana zasługa.
-Wystarczy Midorima – machnął ręką, ale uśmiechał się.
Schlebiało mu nazywanie „panem”. –Miałeś źle zrośnięte złamanie.
-Mido-chin złamał ci rękę i nastawił. Jest jak czarodziej!
-Robię to tylko dla Akashi’ego – burknął Midorima pod nosem,
łapiąc swoją torbę i naciągając kaptur na głowę Yuny tak, by całkiem zasłonić
jej twarz. Nie powinna opuszczać Lwiego Apartamentu, ale tak bardzo chciała
wyjść, że nie mógł jej odmówić. –Gips zdejmiemy ci za dwa, trzy tygodnie, jak
wszystko będzie w porządku. Do miesiąca powinieneś być na chodzie.
-D-dziękuję…ja nie wiem, jak panu zapłacę…
-Ty? – Midorima uniósł jedną brew, co Yuna uważała za
niezwykle seksowne. –Rachunek pokrywa twój nowy właściciel, nie ty. Uważaj na
siebie, nie lubię szyć tych samych osób dwa razy – dodał, nim pożegnał się z
Murasakibarą i wyszedł, zabierając ze sobą radosną Omegę.
Kiedy
Himuro został sam z Murasakibarą, poczuł lęk. Nowy Właściciel? Czyli Panda,
Alfa Pand konkretnie, był jego nowym Panem? Zabrał go od Hanamiyi, ale czy
będzie lepszy od niego? W sumie, to chyba gorzej niż Hanamiya być nie mogło…
-Boisz się – powiedział cicho Murasakibara, rozpuszczając
włosy i potrząsając głową, by się rozsypały na jego ramionach. –Czuję wyraźnie.
Nie bój się.
-T-to…
-Nie zrobię ci tego, co robił Mako-chin. Mido-chin mówił,
jakie ślady znalazł na twoim ciele, jak wiele siniaków i ran miałeś. Jak… jak
byłeś rozerwany tam-tam i … i ja ci tego nie zrobię.
Himuro
walczył ze łzami. Czuł ulgę, która dusiła go gardle i zaciskała się na nim,
odbierając oddech. Nie mógł uwierzyć w to, że jego koszmar się skończył, że
nikt nie będzie go już poniżał, bił i gwałcił. Nie ufając swojemu głosowi,
tylko mocno przytaknął, nie patrząc na Murasakibarę.
-Arara, miałeś nie płakać! Yu-chin powiedziała, że jak będę
miły to się będziesz uśmiechać!
Omega mocno
pociągnął nosem i otarł wilgotny policzek dłonią, nim uniósł głowę i uśmiechnął
się tak szeroko, jak tylko potrafił. Murasakibara, widząc jego uśmiech poczuł,
jak coś lekko drga mu w środku.
-Tak lepiej – wyciągnął rękę, by dotknąć włosów Himuro, ale
Omega gwałtownie się uchylił i dopiero po chwili uświadomił sobie, co zrobił.
-P-przepraszam, ja… to odruch i…
-Rozumiem. A przynajmniej chciałbym rozumieć. Ale… - Alfa
westchnął ciężko i podrapał się w głowę. –Udowodnię ci, że mnie nie musisz się
bać.
Jego
dłonie bezradnie zaciskały się na prześcieradle, gdy kolejny spazm przeszywał
jego ciało. Nie panował nad sobą, nad swoimi ruchami, głosem, nie miał władzy
nawet nad własnymi myślami. Mógł tylko czuć i poddawać się temu, co dostawał;
mógł tylko oddać się tym dwóm zręcznym dłoniom i palcom, które sunęły po jego
bokach, aż wsunęły się pod pośladki i lekko je ścisnęły. Kise sapnął i jęknął
cicho, odruchowo unosząc biodra. Cały drżał; czuł, jak po szyi spływa mu kropla
potu, która niknie gdzieś w poduszce.
-Aominecchi, nie drażnij się ze mną – jęknął, wyciągając
ku niemu ramiona. Alfa opadł na niego, niemal wgniatając go swoim ciałem w
materac.
-Lubisz, kiedy to robię – szepnął, a Kise poczuł, jak
jego nos sunie po szyi i wciąga w siebie zapach Omegi. Zna, chociaż nie
wiedział skąd, ale znał to. Dlatego też odchylił głowę i odsłonił szyję. Kiedy
Aomine wbił w nią zęby, zaznaczając go jako swojego, Kise tylko jęknął i
doszedł, mimo tego iż nawet go nie dotknął.
-Lubię – odszepnął cicho, kiedy już przestał widzieć
gwiazdy.
Bo faktycznie, lubił to. W
ramionach Aomine czuł się bezpieczny i chciany. Dlatego objął go nogami w pasie
i pozwolił, by Alfa wsunął się w niego. Jęknął i zamknął oczy, czując łzy w ich
kącikach; to zawsze bolało, ale przyzwyczaił się. Ból był częścią rozkoszy,
jaką dawał mu Aomine. Płacił wysoką cenę za kochanie Alfy, ale wiedział, że to
ma sens, że to ma przyszłość. Dlatego też, kiedy Aomine poruszył się w nim,
przyciągnął jego głowę do swojej i wycisnął na jego wargach pocałunek, mocny a
jednocześnie czuły, jedyny sposób, by udowodnić mu, że on również do niego
należy, że nie wolno mu się teraz spotykać z nikim innym, nie teraz, kiedy Kise
czeka na niego i…
I otworzył
oczy. Sapał głośno, rozgrzany w łóżku. Kołdra leżała na podłodze, a Kise
poczuł, jak bardzo jest mokry. Z rumieńcem na twarzy i wstydem odsunął materiał
bokserek i zauważył, że doszedł w czasie snu. Ale jakiego snu! Jeszcze nigdy
nie przytrafiło mu się coś takiego. Dlaczego śniło mu się, że uprawia seks z
Aomine? Dlaczego w tym śnie tak spokojnie i ulegle pozwalał na wszystko?
Dlaczego na jawie tęsknił za jego dotykiem i czuł nie tylko zimno, ale też
pustkę? Dlaczego Alfy nie było obok, by go przytulić i ogrzać? Dlaczego nie
było go obok, by przenieść sen na jaw…
O nie.
Nie, nie, nie, nie, nie!, myślał panicznie Kise, wyskakując z łóżka.
Dopiero teraz zauważył, że spał w koszulce Aomine, koszulce, którą Alfa
zakładał na treningi, więc nawet mimo prania mocno nim pachniała. Dlaczego nie
pomyślał o tym wcześniej, tylko zabrał ją, jakby nieobecny myślami? Nie,
nie, nie, to niemożliwe, to za wcześnie, myślał, łapiąc się za głowę i
szarpiąc jasne włosy.
Właśnie dostał swojej pierwszej Gorączki.
W rozdziale
wykorzystano „Breakaway” (Kelly Clarkson) oraz „Ooops I did it again” (Britney Spears).
*KLEP*
OdpowiedzUsuńJa taka trochę niezbyt teraz jestem, but walić this.
UsuńHimureł się budzi!
Ciastko, które będziesz jeść ( ͡° ͜ʖ ͡°)
"ssanie" to bardzo dobre słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Midorima drapieżnik xD TYLKO DLA YUNY.
Ale kranówa jest dobra! No ludzie no xD
JESTEŚ JEGO WŁASNOŚCIĄ,, POGÓDŹ SIĘ Z TYM (i daj mi fangerlować)
O faken, przestawianie zrostu.. Himuro, współczuję, kiedyś kumpel tak miał i byłam przy łamaniu...
Yunna MHRRRU ( ͡° ͜ʖ ͡°)
*mentalny hug* Nie płacz Muro-chin!
Udowodnij mu ( ͡° ͜ʖ ͡°)
WHAT THE... DARMOWE PORNO!!!
Kise, gratulujemy, przeżywasz swój pierwszy okres. Napaliłeś się jak dziewica z PMSem ;*
Branoc, lecę balować! :D
Haha xD Twoje sentence takie zrozumiałe :D Spoko, też czasem piszę pod wpłytwem xD
UsuńCzy można ssać ciastko? Raz pijana koleżanka powiedziała, że "rozlałam ciastko". więc skoro można je rozlać, to można je ssać? XD
Midorima to taki drapieżnik jak z koziej rzyci puzon xD
hunf, hunf, fangirluj ze mną, mało mi MuraHimu~
E tam, robili mu to pod znieczuleniem i kiedy był nieprzytomny. Midorima utrzymywał go w stanie śpiączki farmakologicznej xd
Yuna jest zawsze mrr xd Zwłaszcza, jak Midorima dobrze ją pogłaszcze ~
GDzie? GDZIE DARMOWE PORNO?! *Rozgląda się*
Jak udała się impreza? :D
Jeżeli ktoś *kaszelek* jest porównywany do ciastka ( ͡° ͜ʖ ͡°)
UsuńŚMIECHŁAM HARDO.
Ghafagdjavdkahfnmuhfah. Język fangerlów.
Chociaż tyle :) ON NIE MUSI JUŻ CIERPIEĆ, HE DID NOTHING ZŁEGO ;-;
Gdzie j pogłaszcze ( ͡° ͜ʖ ͡°)?
TAM! TAM! CO Z TEGO, ŻE TO SEN! ALE PORNO!
Pomijając zrobienie z mojej garderoby "haszkomory" z dymem po fajkach to było zaczepiście :D
Hoho, a kogo tak porównamy? :3
UsuńJęzyk fangerlów... powinni robić z tego studia xD
Hoho. PO GŁOWCE.
Albo ona jego po główce g ł a s z c z e... :3
Haha xD to dopiero wstęp do porno xD Nie na darmo ten blog jest od +18 xD
Haha, to dobrze :) Wszystkiego najlepszego :* :)
Wszystko jest pięknie i kwiatuszki, słoneczka i wgl, a potem Ayu zapodaje tekstem "prZECIEŻ KAgaAMI JUŻ GO NIE SZUKAŁ" : )))))))
OdpowiedzUsuńHo ho, jeszcze zobaczymy.
Dobrze widzieć Himuro, którego nikt już nie chce skrzywdzić i się nim opiekuje <3 zasługuje na to po tych latach u Makoto. Awububu ale scena gdzie się skulił na kafelkach, MOJE SERCE GORZKO PŁAKNĘŁO. Bby. Taka malusia puma z opuszczonymi uszkami trzymaj mnie.
MIDORIMA STRASZAK NUMER 1 W JAPONII
Żarty na bok, po czymś takim co przeszedł Himu, też trzepałabym się ze strachu przed gościem 195 wzrostu i marchewkowym wyglądzie orz
Hoho i Mido łechce duma jak się go nazywa "Panem". Zgaduję, że Yu tak nie będzie mówić, a gdzie tam :'D
YU ROZWIĄZUJĄCA KRZYŻÓWKĘ, PATRZCIE JAKA JEST SZCZĘŚLIWA, USZKAMI STRZYŻE, MOJE DZIECKO, UWAAAH *rzuca kocyk*
MidoYu is hella subtle in this one ( ͡° ͜ʖ ͡°) me likey
Btw. uwielbiam zachwyt Mukkuna jak opowiada o Mido. To takie pocieszne XD "jest jak czarodziej!" Murasakibara plS
Himu ogar, szybko ci zajęło zorientowanie się, że siedzisz w jego koszuli na stole XD bystry niczym beskidzki strumyk /yessshhh nie wiesz jak dawno chciałam użyć tego określenia, tyle wygrać/.
"YU-CHIN POWIEDZIAŁA, ŻE JAK BĘDĘ MIŁY TO BĘDZIESZ SIĘ UŚMIECHAĆ" TO ZDANIE WYGRAŁO TEN CHAPTER, BACK OFF, SŁOWO SIĘ RZEKŁO.
Ohohoho
ohOHOHOHO
OHOOHOHOOOOHOOHOHHHOOOO KIIISEEEE masz przeeechlapaaaneee *chichot szydercy*
youuu fuuucked up soo baaad maan sooo baaad
( ͡° ͜ʖ ͡°) witamy w Piekle ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Oj no przecież nie mogę zostawić w spokoju KagaHimu relacji w Another. Jeszcze do niej wrócimy i będzie angst, zaprawdę powiadam Wam ^^
UsuńDlatego tak mi pasowało „Breakaway” do Himuro. W sensie, że teraz może rozłożyć swoje ‘skrzydla’ i latać, że wreszcie jest (w pewnym sensie) wolny. A skulił się bo nie wie, czego może się spodziewać po nich; obaj są więksi, pachną władzą no i niekoniecznie mogą mu chcieć pomóc. Z deszczu pod rynnę etc.
Midorima jak się uśmiecha jest przerażający. Jak na tym ostatnim zdjęciu z endingu, jak pije ten swój barszczyk z całym Shuutoku. Wpierw okej, słodko, Mido się uśmiecha… a potem takie ‘wtf, jak spojrzysz z bliska to wygląda, jakby był naćpany”.
Mido jej kupił krzyżówki dla dzieci. I stopniowo zwiększa poziom trudności. Yu też nie miała odpowiedniej edukacji (wciąż lepszą niż Kuroko i Kise tbh). Ale z Midorimą szybko się uczy. Wszystkiego ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Aww ja uwielbiam dziecięcy zachwyt Murasakibary nad niektórymi rzeczami, jak na tym Arcie „Skąd biorą się dzieci”. I to, jak z takiego uroczego misiaczka przechodzi w morderczego misia pysia, związuje włosy na karku i wiesz, że jesteś w dupsku tak głęboko, jak *cenzura*.
U nas mówi się „bystry jak woda w klozecie”. Amen.
Aww. Tak. Yu-chin będzie im pomagać xd
Kise XD Biedny Kise xD
Himuro ty moje Emo Biedactwo <3 Padny nie mają własnego medyka? Znaczy no wiem, że Mido jest najlepszy i wgl. Murasakibara jeszcze mu udowodni, że nie jest zły. Niedługo nie będzie mu przeszkadzać że Alfa chcę go pogłaśkac. Wyobraziłam sobie jak Yuna siedzi w kuchni pandy i śpiewa "Pink, Fluffy Unicorn". Podoba mi się jak ukazałaś jaka przyjemnośc Himuro sprawia czysta woda :3 WTF Emo? jesteś bardziej drapieżny niż lisek.
OdpowiedzUsuńGratuluje Kise dostałeś swój pierwszy okres XD Możesz teraz z dumą śpiewać Britney Spears -" I'm Not A Girl, Not Yet A Woman".
Przepraszam za błędy, ale muszę pisać lewą ręką...
Suga S.
Mają, mają, ale Murasakibara chce utrzymać obecność Himuro w tajemnicy, a zaangażowani w jego sprawę są tylko Takao, Akashi i właśnie Midorima, więc to jego ściągnął do pomocy. No i fakt, jest najlepszy, a to Himuro było teraz potrzebne. Oczywiście, że mu udowodni. Himuro znów nauczy się ufać <3
Usuńhaha xD Taaak xD Albo coś równie dziecinnego i uroczego xd
Biedactwo... jak mu kranówa sprawia tyle radości, to pomyśl, jak się ucieszy, gdy dostanie coś ciepłego do jedzenia albo ciastko made by Murasakibara...
Drapieżny może i bardziej, ale Midorima jest silniejszy...
Haha xD Kise na pewno będzie śpiewał. Albo klaskał. Z Aomine :3
Nie przepraszaj! Co się stało? :O
On się popłacze jak dostanie jedzenie. To będzie urocze, a Murasakibara nie będzie wiedział co się dzieje. Widzę jak Taigrys wpada do Murasakibary w odwiedziny i jest cały taki "Hey Himuro ja do Murasakibary....czekaj? OMG TY ŻYJESZ".
UsuńDrapieżny Midorima mruu...
Krojąc cytrynę do herbaty pocięłam sobie opuszki palców.
Suga S.
On będzie mega podejrzliwy. Czy w tym jedzeniu nic nie ma? Robaków, trucizny, narkotyków, cokolwiek? A w nocy barykaduje drzwi do swojego pokoju, bo się boi...
UsuńXD Taaak XD Kaga na pewno będzie zaskoczony xD
Midorima jest zawsze mrrr xd
Oja... uważaj na siebie! :* *rzekła ta, co wczoraj rozcięła wnętrze dłoni o rozbitą szklankę*
Czy tylko mi się wydaje, czy to było w huj krótkie?
OdpowiedzUsuńBYŁO.
MORE PLZ
Himu jakoś mnie nie kręci, trochę fajtłapa z niego, z resztą nigdy nie pałałam do niego sympatią.
Ale wiesz, pandą bym nie pogardziła...
"Nie lubię eukaliptusa."
SERIO? Myślałam, że wsuwa go dniami i nocami... xD
Kise, ty zboczuszku, tak o własnym panie myśleć ;3
Wyczuwam jednak tę orgietkę o której mówiła Alex.
Teraz tylko czekać jak Ao to wykorzysta, a jak Kuroko zacznie...
Mrau, dwa kotki już się nimi zajmą ;)
BTW czytałam nowy chapkrólestwa, lol Shogo walący teksty o kobiecym magu... o.O
Ale tak to ok, tylko nie każ znów czekać tyle, co?
Teraz robię w sklepie obok mojego domu, chyba mam większe szczęście do pracy niż Ty.
Pozdrowionka i nie martw się, stawiam Cię i Beasty Call na równi ;)
Hehe. Jeden z dłuższych rozdziałów xD Zawsze mają ponad 2.000 słów (2.000 to minimum xd).
UsuńHaha. Panda jest uroczy, ja wiem :3 I sexy jak zbiera włosy w kucyk xd Co prawda, ma wtedy wielkie uszy, ale cóż, i tak jest męski xd
Mukkun wsuwa, ale wszystko inne xD
Biedni seme ;A; Jak wykorzystają ich podczas gorączki, to co, oskarży się ich o gwałty i w ogóle niesmerfnie, że sytuację wykorzystali!
Shogo ma swój plan :P
Haai! Jeszcze macie Fireproof :3
O, fajnie jest? :)
OMFG. Czuję się zaszczycona! BC było MEGA!
I tak zawsze będą za krótkie. Musisz szybciej dodawać xD
UsuńMukkun tak, oandzia wpierdzielająca wszystko
#LUDZKI ŚMIETNIK #ŻOŁĄDEK BEZ DNA
Oj tam, nie sądzę, żeby Kise ivKuro się obrazili na swoich panów za mały seksik...
w końcu to ich ukochani Aominecchi i Kagami-sama <3
Zaczynam bać się Haizakego... co twn drqń szykuje? Mam nadzieję, że nie każesz na odpowiedź czekać znów x czasu, co?
Fireproof też zaliczyłam i powiem że powinnaś dostać nobla.
KagaKuro bez KagaKuro. Jesteś wielka *aplauz*
Praca spoko, daleko ni ma ekipa luzacka, mam farta, jak Kuroko do wielkich kotów xD
Bc było zajebiaszcze, a teraz w dobie nienawidzenia KagaKuro to tylko na twoje opo czekam jak na zbawienie...
Pozdro *smok macha łapką* ;)
Haha xd Nie ma tak dobrze, a teraz po nowym rozdziale będzie krótka przerwa, bo wyjeżdżam na weekend :)
Usuńhaha. Mukkun jak student. Zje wszystko xd
No raczej się nie obrażą... a przynajmniej tego nie planuję :D
Hm. Haizaki zawsze coś kombinuje :D
Cooo... no wiem, że nie było KagaKuro, ale muszę rozwinąć wszystko, żeby potem ładnie się fabuła poukładała!
Doba nienawidzenia KagaKuro... czuję się jak buntownik!
Hej,
OdpowiedzUsuńsen Kise piękny, oj dostał gorączki, będzie ciężko, Himuro już podłączony, na pewno dobrze się nim zajmie…
Multum weny życzę…
Pozdrawiam serdecznie Basia
Hej,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, ten sen Kise naprawdę piękny... no i Himuro, dobrze na pewno się nim zajmie...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Aga