niedziela, 29 marca 2015

Rozdział 9. Spring.



            Akashi przeglądał właśnie dokumenty, kiedy ktoś zapukał do jego gabinetu. Furihata poderwał się i pobiegł otworzyć drzwi, pochylając głowę przed Midorimą. Lew spojrzał na swojego medyka i pytająco uniósł brew, ze znudzeniem odkładając papiery na biurko.
-Zakupy się nie udały? – zapytał sarkastycznie, gestem każąc Furihacie nalać whisky dla siebie i Lisa.
-Wręcz przeciwnie, Yuna jest typową kobietą – burknął. –Wpadliśmy na Hanamiyę, Akashi-sama. On i Hara węszą i szukają w sklepach dla Omeg. A z Aomine rozmawiał o tym, że panuje „moda na blond Omegi”.
-Widzę, że Makoto jest skupiony na złapaniu świadka.
            Midorima wzdrygnął się lekko. Dla niego Yuna nie była świadkiem, była ofiarą.
-Kazunari mówił, że na razie Makoto skupia się na Szympansie i jego blond Omedze. Niech tak zostanie. Twoja Yuna ma nie wychodzić z domu od dzisiaj do odwołania. Nawet na chwilę, nawet na balkon.
-Akashi-sama – wtrącił Furihata nieśmiało. –Myślę, że powinien pan włączyć telewizor. Podają ważną wiadomość. Chodzi o Alfę Wilków, Aidę-sama.
-Telewizor, kanał z wiadomościami – polecił Akashi, splatając palce i opierając na nich brodę. Nie żeby interesowało go prywatne życie Wilków, ale jeśli coś zmienia się na arenie biznesowej, powinien być na bieżąco.
-Jak podają najnowsze ogłoszenia, firma Aidów została wykupiona przez rodzinną korporację Hyuugów, a ich młodzi następcy, Hyuuga-sama oraz Aida-sama, ogłosili swoje zaręczyny – relacjonowała spikerka, stojąc przed główną siedzibą firmy Hyuugów.
            Akashi uniósł brew, a w myślach pogratulował cicho Kagetorze. Nie dosyć, że zdołał uratować rodzinną firmę, to i jego córka nie trafiła w łapy kogoś nieznajomego. On sam rozważał myśl poślubienia jej, z czysto finansowego punktu widzenia, gdyż tereny Wilków powiększyłyby jego imperium, ale nie wykonał żadnego ruchu. Teraz jednak że tego nie żałował.
-Stary, cwany Wilk – pokręcił głową z lekkim uśmiechem. –Kouki, śledź na bieżąco doniesienia, w dniu ślubu wyślij kwiaty. Jakieś ładne.
-Tak jest, Akashi-sama.
-Przecież dostaniesz zaproszenie. Wszystkie Alfy dostaną – Midorima nerwowo poruszył się w fotelu.
-Jeszcze złapię bukiet i co wtedy? – westchnął cynicznie Akashi.
-Koniec świata – burknął pod nosem Lis.


Kwiecień 3015

            Wiosna nadeszła niespodziewanie i wybuchła feerią barw. Słońce wpadało przez czyste szyby (Alex marudziła, gdy musiała je myć, ale z pomocą Kagami’ego szybko się uwinęła), wraz z letnimi powiewami wiatru, które zwiastowały nadchodzące ciepłe dni. Trawa w ogrodzie zazieleniła się i Alfa kilka razy wziął już Kuroko na krótkie spacery (dbał jednak, by chłopak ubierał się porządnie i nie spocił). Kaszel przestał już męczyć Omegę i z każdym dniem był coraz bardziej żwawy i ruchliwy. Dlatego teraz, kiedy siedział przy kuchennym stole, a Alex tłumaczyła mu matematykę, jego wzrok wędrował co chwilę w stronę patio, na którym Kagami ćwiczył z sztangami.
-Za chwilę będziesz liczyć krople potu na jego plecach – parsknęła Alex i postukała długopisem w papier. –Zadanie trzecie, Kuroko-kun. Japoński opanowałeś bardzo szybko, ale z przedmiotami ścisłymi idzie ci średnio.
-Przepraszam – położył uszy na głowie, a Alex spojrzała na niego z czułością.
-No już, już. Nie każdy musi być orłem z matematyki. ALBO ORŁEM Z CZEGOKOLWIEK, TAIGA-CHAN – zawołała, zerkając kątem oka na patio.
Alfa tylko się uśmiechnął.
-Nie lubił się uczyć, nigdy. Jedynie Tat… nieważne.
-Mhm – Kuroko podrapał się za uchem. –Garcia-san, możemy przejść do historii? – poprosił.
            Najbardziej lubił uczyć się właśnie historii oraz geografii. Kiedy patrzył na zdjęcia odległych krajów, wysokich górskich szczytów czy ogromnych jezior, wyobrażał sobie, jak stoi na ich brzegu. Kagami opowiedział mu o tym, jak zwiedził Europę i Stany Zjednoczone, a także pokazał własne zdjęcia z tych wycieczek.
-Alex, daj mu już spokój, pierwszy raz jest taka ładna pogoda – wszedł do kuchni i wycierając sobie kark ręcznikiem, otworzył lodówkę i wyjął wodę. –Chodź, Kuroko, pójdziemy na spacer. A historię poczytasz sobie do snu.
-Tak, Kagami-sama – nie mógł ukryć entuzjastycznego drgania ogona i lekkiego, niepewnego uśmiechu.
            Był pewien, że te trzy miesiące w domu Kagami’ego zmieniły jego życie. Prócz zadbania o zdrowie i podstawowe potrzeby, Kuroko zaczął naukę czegoś więcej, niż usługiwania. Podstawowe rzeczy, jak czytanie, ale też historia Japonii czy geografia, dzięki czemu zaczął się czuć KIMŚ, a nie tylko nic nie wartą Omegą. Kagami podarował mu również osobisty komunikator, dzięki czemu mógł teraz rozmawiać z Kise kiedy tylko chciał.
            Blondyn również rozpoczął naukę, a jego nauczycielem został niejaki Sakurai Ryo. Był Omegą Aomine, o którym nawet Kagami niewiele wiedział. Podobno Aomine nie pokazywał go nikomu i w głowie Kuroko, Sakurai urósł do rangi kogoś wręcz mitycznego.
-Przebiorę się i możemy iść – Kagami odłożył butelkę. –A właśnie, Alex, nie rób obiadu. Pójdziemy coś zjeść na mieście.
-Dobrze, Taiga-chan. Bawcie się dobrze!

            Kuroko zastanawiał się, dokąd idą, kiedy Kagami nie skierował się do parku, po którym zazwyczaj spacerowali, ale w drugą stronę. No i nie wzięli auta, więc nie mogli iść daleko (a przynajmniej taką miał nadzieję).
            Ogromnie podobało mu się centrum Tokio. Nawet nowoczesne i hałaśliwe, wciąż zachowało enklawy spokoju i zieleni, które przenosiły Kuroko w czasie o setki lat wstecz, do momentów z historii, o których się uczył. Dzisiaj jednak Kagami zabrał go w całkiem inne miejsce, takie, które trzy miesiące temu widzieli przez szybę, ale Kuroko od razu przypomniał sobie nazwę.
Plac zabaw.
-Jak zawsze się spóźnia – westchnął Kagami i spojrzał na Kuroko. –Przyjdzie Aomine i Kise – oznajmił mu, a Omega radośnie zastrzygł uszami. –A do tego czasu możesz się pobawić.
-Pobawić? – Kuroko rozejrzał się niepewnie.
            Owszem, na niektórych urządzeniach bawiły się dzieci, ale nagle wydały się one Kuroko przerażające i niebezpieczne. Poza tym, maluchom przychodziło to z taką łatwością, ale on nie wyobrażał sobie siebie na tych drabinkach albo tej podejrzanej desce na sznurkach.
-To wygląda z bliska jak narzędzia tortur.
-To urządzenia rekreacyjne, Kuroko – parsknął cicho śmiechem. –Są wzorowane na tych sprzed stu lat, ale mają wszystkie potrzebne atesty. Chodź.
            Wsadził go na te deskę i Kuroko odruchowo złapał się sznurków. Czuł na sobie dziwne spojrzenia dzieci (sądząc po ich ubrankach i minach, były albo zwykłymi ludźmi, albo stały wyżej niż Omegi, skoro mogły chodzić swobodnie) i na policzki wypłynął mu rumieniec wstydu.
-Trzymaj się mocno. To jest huśtawka. Zaczniemy lekko – pchnął plecy Kuroko, a ten niemal spadł z rzekomej „huśtawki”. Kagami na szczęście złapał go za rękę. –Musisz się trzymać – westchnął. –A ja cię będę huśtał.
            Po kilku próbach mu się udało. Kuroko nawet zaśmiał się cicho, kiedy poczuł wiatr we włosach i uniósł się wyżej. Kagami pilnował, by nie było to zbyt wysoko i by nie spadł. To było naprawdę przyjemne i Kuroko zrozumiał, czemu dzieci tak bardzo to lubią.
-Oi, Bakagami!
            Z oddali dostrzegli Aomine, któremu towarzyszyły dwie Omegi. Kise szedł tuż obok Alfy, niemal tak wysoki jak on i ubrany podobnie; ich ubrania różniły się jedynie kolorem. Tuż obok niego kroczyła drobna kobieta, której Kuroko nie znał, ale po wyglądzie domyślił się, iż jest to „Momoicchi”, o której opowiadał mu Kise przez komunikator.
-Aomine-sama, Kise-kun – przywitał się, z szacunkiem schylając głowę przed Alfą, podczas kiedy pozostałe Omegi skłoniły się przed jego Właścicielem.
-Ki-chan, nie mówiłeś, że twój kolega jest taki uroczy – Momoi niemal rzuciła się na Kuroko i przytuliła go do swojej piersi.
Omega był zaskoczony, ale nie wyrywał się, to było całkiem przyjemne. W Hodowli nigdy się nie przytulano, a każdy walczył o przeżycie, więc nie było czasu na czułości. W domu Kagami’ego, Alex co chwila tuliła go do swojego boku, a Kagami nie raz i nie dwa kładł mu rękę na głowie albo głaskał go po plecach. Kuroko rozumiał ich gesty: otaczali go w ten sposób swoim zapachem, który miał być barierą ochronną, ale też tworzyli między ich trójką więź przynależności.
A to było cudowne.

            Kise nie mógł się doczekać niespodzianki. Od kiedy Aomine powiedział mu wieczór wcześniej, że jutro spotkają się z Kuroko i Kagamim, nie mógł wręcz zasnąć. W końcu jednak zmęczenie wzięło górę (Momoi uczyła go czytać i pisać, a Aomine co wieczór zabierał go do siłowni i wspólnie ćwiczyli na holograficznych bieżniach). Przez pierwszy miesiąc miał niesamowite zakwasy i ledwo zwlekał się z łóżka, ale wtedy Alfa masował jego łydki i stopy, mówiąc, że to normalne i że wkrótce będzie lepiej. I miał rację; z każdym kolejnym wieczorem, Kise było coraz łatwiej i coraz bardziej nie mógł się doczekać wspólnego biegania. Aomine opowiadał wówczas o tym, jak studiował i jak zwiedzał świat, przy okazji, nastawiając hologram w siłowni na miejsca, w których bywał.
            A dziś obiecał nauczyć go grać w swoją ulubioną grę, koszykówkę. Kise nasłuchał się o niej zarówno od niego, jak i od Momoi. Wraz z Aomine obejrzał kilka meczy w telewizji i uważał, że sport ten jest fascynujący.
-Momoicchi nauczyła mnie czytać i pisać – pochwalił się Kise Kuroko, kiedy szli w stronę boiska. Ich Właściciele rozmawiali o czymś, kilka kroków przed nimi, a Momoi została na huśtawce.
-Też już to potrafię – przyznał z dumą. –Kagami-sama mówi, że w takim tempie to może zapisze mnie do szkoły dla Omeg.
-Woah, to pewnie drogie, co?
-Nie wiem – Kuroko spuścił uszy. Nie chciał narażać Kagami’ego na kolejne wydatki.
-Pewnie skoro tak powiedział, to go stać, Kurokocchi – pocieszył go Kise. –Aomine obiecał, że latem pojedziemy nad morze – zmienił temat, entuzjastycznie opowiadając przyjacielowi o holograficznym obrazie morza, o szumie fal i niemal rzeczywistemu czuciu piasku pod stopami.
            Dotarli na boisko, z którego widać było plac zabaw (Aomine chciał mieć oko na Momoi, która często bawiła się tam z dziećmi). Wystarczyło, by Kagami przyłożył do czytnika swoją kartę, a brama natychmiast stanęła otworem.
-Chcą mieć pewność kto i kiedy tutaj jest – powiedział Omegom.
-Mamy towarzystwo – Aomine pokazał palcem na kilka dzieciaków, które przykleiło się do ochronnej siatki.
-Dziwisz się, Aomine-sama? Dwie Alfy na boisku, pewnie wszyscy są zafascynowani waszym pojedynkiem – uprzejmie powiedział Kuroko.
-Pewnie tak. Naaah, też mi coś, spokojnie w kosza nie można pograć. Dlatego brałem Kise na jogging w hologramie. Przynajmniej nikt się nie gapił.
            Nie żeby przeszkadzało mu to, że ktoś się na niego patrzy. Aomine w głębi serca uwielbiał być oglądany i podziwiany. Wciąż jednak zastanawiało go dziwne zachowanie Hanamiyi kilka miesięcy temu i komentarz na temat blond Omeg. Dlatego też trzymał Kise z domu, z dala od ciekawskich spojrzeń. Blondyn należał do niego.
-No dobra, zasady, zasady! – Kagami zaczął tłumaczyć Kuroko, o co chodzi w grze, a Kise słuchał, chcąc wszystko powtórzyć.
            Nie mógł się jednak skupić. Od jakiegoś czasu, im bliżej był Aomine, tym dziwniej się czuł. Coś w jego brzuchu zaciskało się i co noc śnił o tym, że Alfa go dotyka i bierze w ramiona. Kise domyślał się, że to przez nadchodzącą Gorączkę. Kiedy opuszczali Hodowlę, spakował rzeczy Kuroko, w tym jego Blokery. Nie miał jednak czasu wziąć niczego, co należałoby do niego, więc został bez leków hamujących Gorączkę. Ich długość działania, po odstawieniu, wynosiła trzy miesiące, a czas ten właśnie mu się kończył.
            Wkrótce jednak przestał o tym myśleć, gdyż zaczęli grę. On i Aomine grali przeciwko Kagami’emu i Kuroko. Szybko zauważył, że o ile obie Alfy grają na niemal tym samym poziomie, on i Kuroko nie nadążali za nimi (zwłaszcza Lis, który już po czterdziestu minutach usiadł na ławce i otulił się bluzą, próbując złapać oddech. Kise również zszedł z boiska (Aomine świetnie radził sobie bez niego, poza tym, obserwowanie ich podczas gry było równie fascynujące jak udział w niej).
-Nee, Kurokocchi, mam problem – westchnął smutno, siadając obok niego. Nerwowo splótł palce. –Masz jeszcze Blokery? Możesz mi dać kilka?
-Nie masz swoich? – zapytał Kuroko z nutką przerażenia w głowie. –Kise-kun, kiedy ostatnio je brałeś?
-Jeszcze w Hodowli – wymamrotał. –Zaczynam czuć się dziwnie. Chcę, żeby… nie, nieważne.
-Aomine-sama wie? Że nie bierzesz Blokerów?
-Nie – pokręcił smętnie głową. –Momoicchi również ich nie bierze, bo ją o to podpytałem. Powiedziała, że Aomine-sama nie uznaje Blokerów.
-To niedobrze – Kuroko podrapał się w nos. Zapas jego leku również się kurczył, mimo iż ryzykował i brał tylko połowę dawki dziennie. Nie chciał zbyt szybko obarczać Kagami’ego kolejnym wydatkiem.
-Kiedy dostanę Gorączki, co się ze mną stanie?
-Nie wiem, Kise-kun. Nie bój się… - próbował niezręcznie go pocieszyć. –Aomine-sama tak o ciebie dba, na pewno nie pozwoli, aby podczas Gorączki coś ci się stało.
-A jeśli zajdę w ciążę? Co wtedy?
-Kise-kun, aby zajść w ciążę potrzebujesz partnera – Kuroko spojrzał na niego spokojnie. –A takowego nie masz. Nie jesteś wiatropylny ani nie rozmnażasz się przez pączkowanie – lekcje biologii z Alex do czegoś się przydały.
-Boję się, Kurokocchi.
-Będzie dobrze – zapewnił go Kuroko, chociaż sam w to nie wierzył. Alex nie wytłumaczyła mu, czym jest Gorączka, zakładając, ze „wie, o co chodzi”. A Kuroko nie wiedział, nie przyznał się jednak.
            Minęło jeszcze kilkanaście minut niezręcznej ciszy, kiedy Alfy wróciły do nich, zdyszane, ale niesamowicie zadowolone. Przekrzykiwali się nawzajem, mówiąc coś o kolejnym meczu, skoro teraz wiosna była w pełni, kiedy usłyszeli dziecięcy krzyk, a potem pisk Momoi.
            Aomine pierwszy zerwał się do biegu a Kise nigdy nie przypuszczał, że człowiek może być tak szybko. Mrugnął zaledwie dwa razy, a Alfa był już przy Momoi, która w krzakach klęczała wraz z jakąś dziewczynką. Ku nim biegł również czarnowłosy mężczyzna. Kagami kazał im iść za sobą i nie rozdzielać się, podczas gdy obok Aomine i Momoi zbierał się tłum gapiów, a jakaś kobieta próbowała odciągnąć dzieci dalej. Panika narastała, Kise wyraźnie czuł jej zapach w powietrzu. Przez to zaczął denerwować się coraz bardziej; musiał znaleźć się bliżej Aomine, tylko jego obecność go uspokajała.
-Martwy od dłuższego czasu – powiedział cicho Aomine i zerknął przez ramię, czując na plecach dłoń Kise. Omega wpatrywał się spokojnie w na wpół rozłożone zwłoki i Alfa uświadomił sobie, że w Hodowli jego podopieczny nie takie rzeczy widział. –Kise, zabierz Satsuki. Kagami, zadzwoń po policję. To było morderstwo.
-Skąd wiesz? – zapytał Kagami, szybko jednak sięgnął po kieszonkowy komunikator.
-Żadna naturalna śmierć nie bierze się z rozwalonej czaszki – Aomine podniósł się i otrzepał ręce z trawy. –Cholera. Akashi znów będzie chciał dostać raport.


W rozdziale wykorzystano piosenkę „I’m Just a kid” (Simple Plan) oraz „Black widow” (Iggy Azalea & Rita Ora).

17 komentarzy:

  1. No Hara to na pewno węszy, w końcu to pies i konspirant Kirisaki ( ͡° ͜ʖ ͡°)

    Mido, Mido, Mido, a czego się spodziewałeś, że Yuna grzecznie będzie stała u twego boku jak będziecie w drodze do księgarni? HJOHJOHJO nie~ ( ͡° ͜ʖ ͡°)
    Akashi wygrał początek rozdziału, z tym bukietem to miałam tak samo jak mnie próbowali na wesele kuzyna zaciągnąć XDD "Nieeee, co ty, nie idę bo jeszcze złapię te kwiatki i będę miał przekichane do końca życia" zmienisz zdanie jak zobaczysz Izukiego hohwhwoheoheoehoh ( ͡° ͜ʖ ͡°) [o ile ten ship będzie, bo w nee byli po prostu awki /w\]

    Alex. Ucząca. Kuroko. Moje serce ;~; I rozbroiła mnie z tym "BYĆ ORŁEM Z CZEGOKOLWIEK TAIGA-CHAN", śmiechłam na cały głos <3 Awwwwwhhhh zawsze będę się zachwycać Twoją Alex, bo jest asjkfbsa ;w; mamusia. Kocham ją.

    KUROKO NA HUŚTAAAWCE, MOJE ŻYCIE JEST SPEŁNIONE I MOGĘ UMRZEĆ SPOKOJNIE ♥♥♥

    Łohoho, ale oni rozpieszczają gawiedź, no no~ parę miesięcy temu trzy Alfy prawie skoczyły sobie do gardła a teraz dwie z nich grają w kosza c: ludzie muszą się cieszyć, tyle atrakcji XD

    O jaa. O JAAAAA. Kise w ciąży. To brzmi strasznie ó-o ale Kuroko, który błyszczy wiedzą od Alex, normalnie widzę tą dumę na pyszczku jak to mówił <3 dzieci dorastają *ociera łezkę z oka*

    Hahhhahahah, wiedziałam, że jak dasz nam fluff i sielankę, to nagle pojawi się jakieś ciało <3 Przez chwilę miałam takie "JEZUS MARIA A JAK TO SIOSTRA KISE". Ale chyba nie. Bo zapach by miała.
    ....prawda....?

    RAPORT AOMINE, NIE, KAGAMI TY GO NAPISZ, BO AKASHI SOBIE KRZYWDĘ ZROBI JAK GO PRZECZYTA XDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś Ty się tego Hary tak uczepiła? XD *nie żebym wiedziała*

      Midorima pójdzie na ślub zamiast Akashi'ego. I będzie siedział jak ta ostatnia sierota, a Yu spodobają się kwiatki *nie zna ich symbolicznego znaczenia* i sobie ich zażyczy. I on je złapie.
      Kumaj reakcję wszystkich xD
      Hm. Nie wiem jeszcze, co zrobię z Akashim :3

      Haha xD Nie jej wina, że najstarszy syn to debil jakich mało xD Ten raport to i on, i Aomine mogą razem pisać a nasadzą tyle byków, że Akashi by mógł torreadorem zostać xD

      Uśmiechnięty Kuroko to sens życia <3
      I Kuroko już ma hinty do zostania nauczycielem xD Biologii, bo biologii, ale it;s something xD

      Pozwolisz, że na pytanie o ciało odpowiem:
      ( ͡° ͜ʖ ͡°)
      - kto od miecza wojuje, od miecza ginie.

      Usuń
    2. Bo to kudłate dziecko i zasługuje na "mylość" <3 a poza tym rozbroiło mnie jak gadał z Takao, oj oj, jakby Hahahanamiś się dowiedział ( ͡° ͜ʖ ͡°)

      Omfg Yuuu ♥ reakcje wszystkich będą bezcenne, a Mido będzie siedział z takim "zachciało mi się Omegę ratować, psiakrew". I tak wiemy jak skończą ( ͡° ͜ʖ ͡°)

      Taaaaak, nawet ze słownikiem by im kiepsko szło XD AKASHI TORREADOR, ŚMIECHŁAM GORZKO

      Yoo, zostanie nauczycielem w jakiejś szkółce dla Omeg, będzie fajnie :3

      ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) the world will never know.

      Usuń
    3. Hahamiś może już wie :D

      Mido is so so so DONE XD

      Haha xD nie widzisz go w tych śmiesznych ciuszkach? XD

      Taaaak <3

      Usuń
  2. *wbija z kopa przez drzwi których nie ma i lata w kółko jak szatan krzycząc*
    KAGAKURO SZCZĘŚCIE TY MOJE
    Geez, nie jestem w stanie napisać nic poza tym, a tyle się działo gdy mnie tu nie było ;==; Nawet AoKise mnie tu kurde rusza... co się dzieje XD
    Ale ogarnijmy, choć trochę dla niepoznaki.
    Nie pamiętam gdzie zostawiałam ślad ostatnio, ale strasznie mnie rozczula jak chłopaki się zajmują swoimi nowymi Omegami. Oczywiście Kagami rozczula mnie o wiele mocniej ale przy Aomine też się zbiera na małe aww'ki. Cieszę się, że Tygrys się troszczy o moje OTP... Chwała ci za to :D
    Kakałko diler mnie po prostu powala na łopatki XD Pomijając fakt, że wyobraziłam sobie jak po nocy wciąga kakao nosem i zapyla za Midorimą nadając w kółko 'Shin-chan, Shin-chaaaaan' <3
    I nie męcz tak Tatsu noo ;=; (choć wytłumaczenie jednego oka też powaliło) zachowaj męki na Tappeia, Gee Damn It!
    Czekam na duuużo więcej KagaKurosiów i dużo MOCNIEJSZYCH if you know what I mean...huehue.
    Pewnie pominęłam multum rzeczy, o których chciałam wspomnieć, lecz po prostu nie mam skillsów do komentarzy xD
    xoxo,
    KagaKuro!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka mała rzecz, a jak cieszy, huehue xD
      Jeszcze sprawię, że polubisz AoKise mocniej niż teraz, zobaczysz ~:3
      CO WY MACIE Z TYM DILEREM, NA LITOŚĆ WSZYSTKIEGO CO TUCZĄCE.
      Nie mogę Srappei'a dręczyć, powtórzyłabym się xD

      Usuń
  3. Skomentowałabym, ale przeżywam przegraną Kaijou (Mimo, że czytałam mangę miałam głupią nadzieję, że przynajmniej w anime im się uda) oraz zakończenie sezony Diamond no Ace D:

    Suga S.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam się cieszę, miałam nadzieję, że znów pokażą cierpiącego Kasamatsu...

      Usuń
  4. Nie shipuj Izukiego i Akashiego. Błagam .__. ;_; Na "nee" byli słodcy, ale może daj Akashiemu powciskac penisa do pochwy a nie odbytu? XDDD
    Akashi wygrał życie z tym bukietem. XDDD Ogólnie, konwersacja Shintarou i Seijuurou mnie rozwaliła XD Oni som tacy słotcy.

    Alex - nauczycielka <3 Wiem, że była mistrzem Tatsuyi i Taigi w mandze i anime, ale to teraz taka miła odmiana <3 Bo nie uczy trików koszykarskich :D Kurokoooooo, bracie. Jesteś taki zajebisty <3
    "Za chwilę będziesz liczył kropleki potu na jego plecach" <--- Och, Alex. Wygrywasz życie XD KagaKuro to taki świetny parting.
    Nie wierze, że poszli na plac zabaw XD Ale ta" podejrzana deska ze sznurkami" mnie rozjebała. XD Wszystko mnie śmieszy, ratunku ._.
    You made my day XD
    "Aomine pierwszy zerwał się do biegu a Kise nigdy nie przypuszczał, że człowiek może być tak szybko." <-- czemu tego nie rozumiem?
    Kisałek zapomniał tabletek, co za głupek ._. Jak mozna zapomniec leków? ;_; Rozumiem, że bardziej skupił się na Kuroko, ale no.. Kise, głupku. Powiedz Aomine, że się źle czujesz. ;_;
    I mamy morderstwo! O lol, tego sie nie spodziewałam ;o

    W poprzednim rozdziale dostałam ślinotoku, wszędzie widziałam tenczę i gfiastki. TYLE MIDOYU, O BOZIU <33333333 Akcja roku. XD
    Hanamiya ogólnie jest świetny. Więc jego nie komentuję XD

    Kończę, nie umiem pisać komentarzy. ._.

    Pozdrawiam! <3
    Suu ♥

    PS: Zaspamowałam ci w zakładce "Spam" XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwszy akapit mnie rozjechał xD Nie mogłam się ogarnąc po tym tekście xD Jeszcze nie wiem, co zrobię z Akashim xd

      Alex już wie, co się święci. Jest jak Timon (bez Pumby) w krzakach i wkrótce będzie śpiewać Can you feel the love tonight xD

      Kise nie zapomniał, nie zdążył ich zabrać xd Aomine wytargał go stamtąd tak, jak stał :3

      Serio? XD Nie spodziewałaś się morderstwa w moim ff? XD Toż ja z tego słynę xD

      MidoYu xd teraz ich chapek szykuje na Fireproof xd W trochę ostrzejszym wydaniu xd

      Umiesz, umiesz xd

      A co do spamu to widziałam, tak trafiłam na Twojego DA XD

      Usuń
  5. Proszę, o mało nie zaczęłam piszczeć "łiiiiiiiiiiiii" przy scence na huśtawce... mój mózg...
    Pięknie, jak zawsze, co tu więcej gadać?
    Kise tak bardzo, jak dostanie chętki, to Ao sie zdziwi xD
    Z resztą Kagami też... ostatnio za często natrafiam na Kuro Seme TT.TT
    ZUA RYU WIEM.
    Czuję mentalną nić, wiążącą mne z Tetsu, też kocham geografię ^^
    Akashi boss bossów, ja się tylko zastanawiam, skoro takie z nich dzikie zwierzaki, to czemu nie wyculi trupa wcześniej?
    Rozkmina... lol.
    Zabij mnie, mój mózg przestał istnieć po obejrzeniu najgłupszego anime świata...
    Trzymaj się, pozdrowionka od smoka ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaak :3 Widzę ich jak się tak bawią, mrrr <3

      Rozwala mnie angielskie tłumaczenie xD "Chętka:" brzmi jeszcze spoko, ale "cieczka" to już wgl miażdży xD

      Aww <3 Ja lubiłam, głównie dlatego, że nauczyciel gegry był spoko w LO xd

      Za dużo zapachów w centrum, mimo, iż to park, to wciąż dookoła tysiące ludzi dziennie etc.

      Jakiego?

      Usuń
  6. Cholera, powiało wiosną i już ślubów jak ogórków w szklarni.
    "Jeszcze złapię bukiet i co wtedy? " Akashi, oficjalnie awansowałeś na kobietę xD
    Alex, jako twoja imienniczka również znam ten ból. ZAWSZE DZIEŃ PO MYCIU OKIEN PADA ALBO JAKIŚ WREDNY GOŁĄB NASRA MI NA SAM ŚRODEK SZYBY.
    "ALBO ORŁEM Z CZEGOKOLWIEK, TAIGA-CHAN" Po co być orłem, jak można być Kagamim xD
    Mityczny Sakurai... ON PRZECIEŻ BĘDZIE PRZEPRASZAŁ ZA BYCIE MITYCZNYM XD
    Widzę Momoi rzucającą się na Kuroko, i jak w takich marnych ecchi (geez, odmienia się to?) Głowa mu się wbija w cycki ,_, ZA DUŻO ECCHI ._.
    Koszykówka, o taaak nareszcie :D
    Ki~seeee~ SIĘ ZAKOCHUJEEEE!
    Gorączka... czyli wiosna idzie, koty kopulują (jakie naukowe stwierdzenie, lol) xD
    *EPIC FACEPALM* KISE... W CIĄŻY... GHARGH MÓZGU STAPH.
    Morderstwo=Hanamiya, tyle w temacie, dziękuję dobranoc xD
    No, to ten. Cya~

    OdpowiedzUsuń
  7. XD A,kashi w sukni ślubnej - I'M SO DONE.

    TAK. ALBO KOT JE WYPALCUJE.

    XD Kagami to taka nowa (pod)rasa? XD

    Kopulują, chętka, cieczka... widzę, że nam się tu lekcja biologii robi powoli xD

    CZEMU OD RAZU OSKARŻACIE HANAMISIA?! :O

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam,
    wspaniały rozdział, widać, że dbają o omegi, ucza ich, w końcu mogą poczuć, że żyją...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej,
    rozdział jest wspaniały, cieszę się, że dbają o omegi, uczą ich, w końcu mogą poczuć, że żyją... są ważni...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej,
    wspaniały rozdział, cieszy mnie to, że dbają o omegi, uczą ich wszystkiego, w
    mogą poczuć, że żyją... są ważni dla kogoś...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Iza

    OdpowiedzUsuń