Riko
nerwowo kręciła się na plastikowym krzesełku, obracając między palcami słomkę.
Próbowała wcześniej pić przez nią swoje ulubione latte, ale od kilku dni nic
jej nie smakowało. Prócz braku apetytu, nie mogła spać i cały czas było jej
zimno. Kilka razy dzwoniła do Hyuugi, ale Beta zawsze wykręcał się brakiem
czasu na rozmowę, więc nie ustalili nic konkretnego, prócz właśnie terminu
pierwszego przedmałżeńskiego spotkania.
Które miało się zacząć za dziesięć minut.
Młoda Alfa
denerwowała się tak, jakby za te kilka minut (które jednocześnie trwały
wieczność, a z drugiej strony uciekały tak szybko) miała poznać kogoś całkiem
nowego, a nie spotkać się z mężczyzną, którego znała niemal od zawsze.
Jednakże, w świetle ostatnich wydarzeń, Hyuuga Junpei stał się dla niej całkiem
nową osobą.
I to ją przerażało.
Kiedy
zobaczyła, jak parkuje przed budynkiem restauracji (dobrze znała jego samochód;
zawsze się śmiała, że Hyuuga dzieli rzeczy na czarne i jeszcze bardziej czarne,
tak samo, jak w przypadku ubrań), poczuła, że nerwowo drżą jej ręce, więc
wsunęła je między swoje uda i zacisnęła, próbując się uspokoić. Dyskretnie go
obserwowała, powtarzając sobie, że przecież zna go i ufa mu od tak wielu lat,
byli przyjaciółmi, więc tak naprawdę prócz tego, że zamieszkają razem, a ona
zmieni nazwisko, nic się nie zmieni.
-Riko – przywitał ją krótko, kiedy podszedł do ich
ulubionego stolika.
-Hej – wymamrotała, zastanawiając się, czy ma wstać i
uścisnąć go, jak zawsze, czy też powinna podać mu tylko rękę? A może powinna
pocałować go w policzek?
Na szczęście, Hyuuga rozwiązał
ten problem za nią i szybko musnął wargami jej skroń, nim usiadł naprzeciwko.
Powoli zdjął ciemny szalik i rozpiął czarny płaszcz, pod którym (a to
niespodzianka), miał na sobie czarną koszulę i zielony krawat. Riko odrobinę
się rozluźniła, kiedy przypomniała sobie, że to ona mu go podarowała
(zapomniała o prezentach na święta, więc musiała na szybko coś wymyślić; ku jej
zdumieniu, Hyuuga bardzo polubił ten krawat).
-Gdzie podziałeś Izuki’ego? – zagadnęła, widząc, iż Becie
nie towarzyszy jego cień. Była nie tylko przyzwyczajona, ale wręcz polubiła
towarzystwo Omegi. Dla niej był nieodłączną częścią Hyuugi.
-Został w domu z Hanako – odparł, patrząc na kelnerkę, która
do nich podeszła. –Jeszcze jedno latte dla ciebie?
-Nie, tego jeszcze nie skończyłam…
-Jest już zimne, Riko – westchnął. –Raz orzechowe latte z
odtłuszczonym mlekiem, a dla mnie espresso bez żadnych dodatków.
Odczekał,
aż kelnerka zabierze latte Riko i odejdzie, by przygotować ich zamówienie, nim
się odezwał. Spoglądał na kobietę, która w przeciągu kilku miesięcy miała
zostać jego żoną. Doskonale wiedział, że Alfa denerwuje się w co najmniej tym samym
stopniu, co on. Ale mimo iż to ona znajdowała się wyżej w hierarchii, to on był
mężczyzną. To on musiał teraz zadbać o nią.
-Nie denerwuj się – westchnął, przeczesując palcami swoje
czarne włosy i nerwowo poprawiając okulary. –Riko daj spokój, znamy się całe
życie.
-Wiem – odetchnęła głęboko. –Co ludzie robią na takich
spotkaniach?
-Pewnie się poznają, ale to mamy za sobą – skinął z
wdzięcznością kelnerce, gdy ta podała im kawy. –Myślę, że my możemy ustalić,
jak ma wyglądać nasze wspólne życie.
Riko była
gotowa uznać, że Hyuuga jest nieczuły i podchodzi do tego jak do sprawy czysto
biznesowej, gdyby nie to, że starał się unikać jej wzroku i cały czas lekko się
rumienił.
-Myślę, że czas, który ty spędzisz na Kursie – zaczęła
powoli – ja… hm. Ja poświęcę na zaprzyjaźnienie się z Hanako-chan.
-No tak – Hyuuga wiedział, ze Riko nie miała dotychczas
wiele czasu na poznanie się z Hanako. –Riko, nie oczekuj od niej, że zrozumie
nasz… układ – lekko poruszył dłonią. –Spróbuję jej to wyjaśnić i oczywiście poproszę,
żeby nazywała cię wciąż ciocią, a nie ma…
-Może być, Hyuuga – powiedziała nagle Riko, wchodząc mu w
słowo. –Kiedy zostanę twoją ż-żoną, Hanako-chan może nazywać mnie mamą –
oznajmiła ostrożnie. –Mamy być rodziną, prawda? – kontynuowała nieśmiało. –O
ile jeśli ci to nie przeszkadza.
-Nie – Beta poczuł się niesamowicie dziwnie. Nie
przypuszczał, że Riko tak łatwo i szybko przejdzie do tematu jego córki. –To
oczywiste, że chcę, aby Hanako miała pełną rodzinę i cieszę się, że nie chcesz
stawiać muru między wami – uśmiechnął się do niej.
-Wszystko w swoim czasie. Nie zmuszaj jej ani nic..
-Jasne. Riko – Hyuuga znów nerwowo chrząknął. –Rodzina….
Chciałbym mieć więcej dzieci niż Hanako – wyznał wprost.
Riko
obawiała się, że ten temat wypłynie, chociaż liczyła na to, że nie na pierwszym
spotkaniu. Założyła kosmyk włosów za ucho i zagryzła wargę.
-Ja też – przyznała. –Ale nie… nie teraz. Może za rok, dwa…
-Oczywiście.
Hyuuga
sięgnął ponad ich kawami i delikatnie nakrył swoją dłonią dłoń Riko. Ścisnął
lekko jej drżące palce i uświadomił sobie, że jego własne również nie są
spokojne.
-Nic na siłę, Riko. Nie zmuszę cię do sypiania ze mną –
westchnął. –I nie pozwolę cię skrzywdzić. Zajmę się tobą, obiecuję.
Kagami
zerknął na zegarek i widząc, że dopiero dochodzi siedemnasta, dyskretnie
otworzył drzwi do pokoju Kuroko i spojrzał na Omegę, który spokojnie spał. Od
kiedy przywiózł go do domu i zaczął podawać leki, które przepisał Midorima,
Omega przeważnie spał. Ale, według słów medyka, tak powinno być. Chłopak w
Hodowli wiele przeszedł, więc teraz powinien odpoczywać. Alfa budził do jednak
kilka razy dziennie i zmuszał do jedzenia.
Tym razem
również tak było. Niosąc tacę z miską zupy i lekarstwami, zamknął za sobą drzwi
stopą. Ich cichy trzask obudził Kuroko; Omega poderwał się i niczym wystraszone
zwierzę, skulił uszy i przycisnął kołdrę do piersi.
-Hej, hej, to tylko ja, Kuroko – mruknął Kagami, stawiając
tacę i dotykając dłonią jego czoła. Omega poruszył nerwowo uszami. –Nie masz
gorączki, dobrze.
-Poczekałbym na jedzenie, aż Garcia-sama wróci do domu –
powiedział cicho Kuroko.
-Musisz wziąć leki, a to tylko z jedzeniem. Zrobiłem ci zupę
– wziął miskę i łyżkę do ręki.
-Dziękuję, Kagami-sama – szepnął, pokornie spuszczając
głowę. Kagami tylko westchnął cicho.
-Najważniejsze, że wracasz do zdrowia – burknął, rumieniąc
się lekko i odwracając wzrok. –Nakarmię cię.
-Dziękuję, Kagami-sama – powtórzył.
Nie
rozmawiali podczas jedzenia. Kuroko grzecznie przełykał zupę i dopiero kiedy
czuł, że za chwile zwymiotuje z przejedzenia, zaciskał usta. To był znak dla
Kagami’ego, że ma przestać. Wtedy podawał mu leki i pilnował, by Kuroko zażył
wszystkie, nim znów zapadnie w sen. Dzisiaj jednak Kagami widział, że Omegę coś
trapi. Kuroko zaciskał palce na kołdrze, kręcił się nerwowo i machał uszami.
-Co jest?
-N-nic, Kagami-sama – powiedział szybko.
-Kuroko, dobrze widzę. Mów – polecił.
Kuroko powoli zaczerpnął powietrza.
-Kagami-sama, czy został może jeszcze ten napój, ten..
waniliniowy szejk?
-Waniliowy – poprawił go. –Nie.
-Och. Och, rozumiem – Kuroko starał się szybko ukryć
rozczarowanie. Sam fakt, że w lodówce zostałoby chociaż trochę, zwiększał
szansę na to, że znów dostanie kilka łyków najpyszniejszej rzeczy, jaką w życiu
miał w ustach.
-Dwadzieścia minut. Nie zaśnij.
Polecenie
Kagami’ego zaskoczyło Kuroko tak bardzo, że odruchowo tylko przytaknął i
patrzył, jak Alfa wychodzi. Gdyby mógł, całowałby ziemię pod jego stopami. Nie
pamiętał, kiedy ostatnio tak spokojnie spał, a także by było mu tak ciepło i by
miał regularne posiłki. Żałował tylko, że nie ma jak powiedzieć Kise, że u
niego wszystko w porządku.
A naprawdę
było tak dobrze, jak nigdy. Przede wszystkim Kuroko czuł się bezpieczny; szybko
wybadał i połączył fakty i teraz wiedział, że w domu mieszka tylko Kagami i
Alex, ale wcześniej było kilka innych Omeg. Oboje traktowali go miło i
troszczyli się o niego i chociaż z początku miał problem z zaufaniem im,
wkrótce polubił oboje. Zazwyczaj to Alex się nim zajmowała, ale to Alfa
pilnował, by Kuroko regularnie jadł i brał gorące kąpiele. Kuroko już nie bal
się przy nim rozebrać, wręcz polubił dotyk jego ogromnych, ciepłych dłoni na
swoim ciele. Kiedy w nocy miał koszmar, wystarczyło, by wtulił nos w koszulkę,
którą Kagami dał mu pierwszego wieczoru (wciąż ją miał), a sam zapach Alfy go
uspokajał.
-Wróciłem – ogłosił z dumą Kagami, znów stając na progu.
Trzymał w ręce szklankę, w której Kuroko już z daleka wywąchał szejka. Uszy
Omegi zastrzygły wesoło, a ogon zaczął radośnie kręcić się na materacu.
-Z-zrobiłeś go specjalnie dla mnie, Kagami-sama…?
-No raczej – prychnął. –Jesz tak mało a to jest jedna z
niewielu kalorycznych rzeczy, która ci rzeczywiście smakuje. Jeśli masz
ochotę na szejki, to mów, będę je robił.
Kuroko zarumienił się lekko. Na samą myśl, że Alfa robi coś specjalnie
dla niego (w końcu przecież inne posiłki przygotowywał dla siebie i dla Alex, a
Kuroko nie miał nic przeciwko resztkom; nie wiedział, że zupy, które dostawał,
Kagami robił tylko dla niego), robiło mu się dziwnie lekko. Nie przywykł do tego,
że ktoś prócz Kise dba o niego.
-Dziękuję – wymamrotał, obejmując dłońmi szklankę i wsuwając
słomkę do ust.
Widząc, jak
jego twarz rozjaśnia się w niepewnym uśmiechu, a oczy błyszczą z radości,
Kagami sam się uśmiechnął. Zrobienie szejka trwało chwilę, a sprawiało temu
małemu tak wiele radości, że nie mógł się powstrzymać. Myślał, że opieka nad
Kuroko będzie kłopotliwa, ale polubił Omegę i sprawiało mu przyjemność
obserwowanie, jak ten wraca do zdrowia.
Przysiadł
na brzegu łóżka i poprawił mu kołdrę.
-Tak myślałem, że możemy jechać w sobotę na zakupy – zaczął.
–Wciąż nosisz moje rzeczy, powinieneś mieć coś swojego.
-Ale te koszulki naprawdę mi wystarczą – wtrącił spokojnie.
–Są ciepłe i czyste.
-I zjeżdżają z ciebie – zaśmiał się, podciągając mu koszulkę
i zasłaniając mlecznobiały obojczyk. Zaschło mu w ustach; miał ochotę dotknąć
go ustami… -Są za duże. Poza tym, będziesz potrzebował bielizny, skarpetek,
spodni, kurtki, a nawet dwóch, bo na sezon przejściowy musisz mieć coś
lżejszego.
-Tego jest za dużo, Kagami-sama – Kuroko był przerażony.
-Żartujesz? Musisz mieć ubrania, kosmetyki, musimy ci też
kupić obrożę, żebyś nie zgarnęli cię hycle… chociaż i tak wolałbym, żebyś nie
wychodził sam – dodał.
-Nie chcę w ogóle wychodzić!
-Hm? Serio? Znam taką fajną knajpę, tam robią szejki lepsze
od moich…
-C-co?
Kagami roześmiał się tubalnie, widząc minę Kuroko.
-Spokojnie. Na zewnątrz nic ci nie grozi, będziesz nosił mój
zapach i dam ci obrożę z chipem, każdy więc będzie wiedział, że należysz do
mnie. Nikt cię nie skrzywdzi, Kuroko. Obiecuję.
Himuro
leżał na twardej ziemi i przyciskał do piersi złamaną rękę. Przyzwyczaił się do
bólu i złamanie wcale nie było tak bolesne jak gwałt ogromnymi zabawkami
Hanamiyi. Przestał już również jęczeć, kiedy Hanamiya wychodził; wiedział, że
nikt go nie słucha, a użalanie się nad sobą nie miało sensu. Obiecał sobie, że
będzie dzielny, że będzie się trzymał myśli o tym, iż chroni w ten sposób
Taigę.
Odpłynął
myślami do przeszłości, do czasów, gdy mieszkał z przyszłym Alfą Tygrysów. Jego
życie było wtedy tak spokojne, ciepłe i bezpieczne. Miał dach nad głową i swoje
miejsce na świecie, miejsce, gdzie nikt nigdy nie podniósł na niego ręki.
Oddałby wszystko, nawet własne życie, by chociaż na kilka minut móc tam znów
wrócić, znów poczuć zapach Kagami’ego i raz jeszcze być bezpieczny.
-Oi, Tatsu – ktoś nim potrząsnął, więc otworzył jedyne oko,
na które jeszcze widział. Drugie zasłonił grzywką, gdyż i tak nie miał z niego
pożytku; kilka miesięcy temu przestał na nie widzieć, nawet nie powiedział tego
Hanamiyi, gdyż jego Właściciela nie obchodziły żadne defekty w jego zabawce,
wszak sam lubił ją psuć.
-Takao-san? – usiadł i próbował skupić wzrok na rozmówcy.
Miał z tym problem, zapewne z powodu gorączki. Himuro miał nadzieję, że w
którąś z ran wdała się infekcja i wkrótce umrze.
-Taa. Hanamiś znów się z tobą zabawił, co? – powoli
opuszkami palców przesunął po jego szczęce. Himuro przymknął oko i z rozkoszą
skupił się na delikatnej, ciepłej skórze Takao. Jastrząb był jedyną osobą w
domu Hanamiyi, która o niego dbała.
-To nic, przejdzie.
-Masz otwarte złamanie ręki, Tatsu.
-Może to mnie w końcu zabije – westchnął z żalem, kiedy
Takao cofnął rękę.
-Nie mów tak. Nie poddawaj się, Tatsu – podał mu mały
woreczek. –Tak, jak obiecałem.
-Kokaina? – zapytał z nadzieją Himuro.
Nigdy nie
przypuszczał, że zacznie ćpać, ale to był jedyny sposób, aby przeżyć w domu
Hanamiyi. Dzięki temu odpływał myślami i przestawał się bać.
-Tak, ale mam coś jeszcze – Takao spod kurtki wyjął małą
paczkę. –Nie mam wiele czasu, Tatsu, nim Hanamiś zorientuje się, że mnie nie
ma. Masz tutaj chleb i trochę leków.
-Będziesz miał kłopoty, jeśli on się dowie – szepnął.
-A owszem, będę. Ale kłopoty to moja specjalność. Hej,
Tatsu, obiecuję, że przyjdę za kilka dni, dobra? Nie umieraj do tego czasu.
-Nie wiem, czy mogę obiecać, Takao-san – Himuro wtulił się w
kąt ściany i zamknął oko. –Śmierć wydaje się być taka kusząca…
-Zrób to dla mnie Tatsu. Wytrzymaj jeszcze trochę i… - Takao
urwał, kiedy usłyszał szczęk drzwi. To był znak, że czas na niego. Pogłaskał
tylko Himuro po głowie i podniósł się, szybko opuszczając jego celę.
Himuro
słyszał, jak Takao rozmawia z Harą i śmieją się z czegoś. Dyskretnie wsunął
otrzymaną paczkę w małą skrytkę za cegłą i dopiero teraz zastanawiał się, skąd
Takao bierze leki dla niego, skoro Hanamiya skrupulatnie sprawdza zapasy
należące do klanu.
W rozdziale wykorzystano piosenkę „I will believe” (Nichole
Nordeman) oraz „Pain” (Three Days Grace). Wybaczcie, że rozdział pojawia się
tak późno, ale – jak to ja – na pierwszy tydzień pracy się pochorowałam i
zdychałam po 6 godzinach w robocie (wczoraj 9). Uważajcie na siebie, bo teraz
taki sezon że łatwo się pochorować!
Jak już pisałam wczoraj, mega dobrze oddałaś poddenerwowaną sytuacją Riko - można się łatwo wczuć w jej strach przed tym, co ma nadejść. No i Hyuuga taki Hyuugowaty. Ale z tymi dziećmi to normalnie z grubej rury walnął, aż się powietrzem zachłysnęłam.
OdpowiedzUsuńKAGAKURO O MÓJ BOŻE, DAJ MI CHWILĘ
Boże, widok szczęśliwego Kuroko aż mi serce ogrzewa ;;;;; taka malutka, niebieska kuleczka z uszkami i ogonkiem awwwwwwwwwwwww ;___; Nie ukryłam głupawego chichotu, gdy z takim rozczarowaniem zareagował na brak shake'a, a potem zrobił się szczęśliwy, gdy Kagami mu go zrobił awww. Alfa dba, dobrze, dobrze, tak należy, jestem dumna, masz, Kagaś, złotą gwiazdkę.
No to co, Kagami? I know you want the booty ( ͡° ͜ʖ ͡°)
O Jezu, nie, nie, nie, Himuro, nie poddawaj się ;; patrz, Takałkę dba. Takałkę cię z tego wyciągnie.
Takałkę przemyca ci kokę, aż mną zatrzęsło, bo kiedyś widziałam fica, gdzie Takao i Kuroko byli dealerami XD
Ale "Tatsu" ajkfsajbhfsfasjhfas *pada na ziemię i nie wstaje*
Biję brawo, bo ładnie poradziłaś sobie z cierpieniem Himuro. Złamanie otwarte, eww. I WSPOMNIENIA DO CZASÓW, GDY ŻYŁ Z KAGAMIM, AYU WHY, moje małe serduszko *khm* się łamie ;_;
Hanamiś, poczekaj aż Kagami się o tym dowie, kek~
HARA TY PSIE.
Awwwu /w\ cieszę się, że HyuuRiko wypadło dobrze. oni oboje są tacy niewinni, jak nieobsrana łąka a tu takie BUM xd
OdpowiedzUsuńTak, szczęsliwe KagaKuro xd Kagami'emu wszystko wychodzi dobrze, dostanie duzo złotych gwiazdek xd nie to, co niektórzy *kaszelek*AOMINE*kaszelek*.
TA EMOTKA. NIE. NIE, NIE, NIE.
Biedny Himuro... jest jeszcze coś, o czym on myśli, ale to wkrótce będzie poruszone... biedactwo nasze..
Haha xD Takao i Kuroko jako delaerzy... w sumie PASUJE Oo no najgorzej, naprawdę pasuje xD
Haha xD a wiesz, czemu specjalnie dałam "Tatsu"? Bo Takao gra Suzuki Tatsuhisa i Ono Daisuke (Midorima) mówi do niego "Tatsun" :D I tak jakoś mi się skojarzyło xd
Lubię ranić seruduszka moimi ff, ale wiecie, że zawsze konczą się dobrze xd (dla większości)
HARA SIAD.
Przynajmniej dobrze, że nie będzie jej do niczego zmuszał. DOBRZE HYUUGA, DOBRY WILCZEK.
UsuńKagami jak Perfekcyjna Pani Domu w wydaniu Alfy Tygrysów. Zadba, nakarmi, wykąpie i jeszcze shake'a zrobi! A potem pozwoli się poprzytulać jak taka wielka maskotka.
GYAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHHA TA EMOTKA TO MOJA BROŃ OSTATECZNAAA
Ktoś cierpieć musi 8> Himu, wytrzymaj dopóki Mukkun się nie pojawi ;u;
No totalnie pasuje XDD
Awwwww ♥ A, faktycznie, teraz mi się przypomniało :D co nie zmienia faktu, że to urocze <3
DAJ ŁAPĘ-- RĘKĘ, A DOSTANIESZ KRAKERSA. Skisłam XDD
Hahaha, Hyuuga siad, Riko cię ładnie wytresuje xd
UsuńHAHAH XD BOŻE WYOBRAZIŁAM SOBIE KAGAMI'EGO W BIAŁYCH RĘKAWICZKACH JAK SPRAWDZA CZYSTOŚĆ. Ale tak, najpierw posprzata, ugotuje, popierze i wszystko, a potem jeszcze poprzytula. Wyregulujmy mu brwi i voila, facet idealny.
WIEM. ROBISZ TO SPECJALNIE.
Zobaczymy, czy wytrzyma xD
Tak xd Mega urocze xd
HAHAH XD
evfuavuifcvsafu HIMUTAKA <3 OMG ja tak na to czekałam :3 Himuro ty mój mały, słodki.....Jakim on jest właściwie zwierzem? Rozwala mnie to, że Takałek mówi "Hanamiś". Hara o wszystkim wie tylko Taka płaci mu gumą do żucia za milczenie ^-^
OdpowiedzUsuńJuż widzę jak w tej chwili Izuki zajmuję się Hanako. Pewnie leży owinięty kocykiem na łóżku i płaczę, a mała mu tylko kakałko na pocieszenie przynosi D:
Suga S.
TakaHimu, tak tylko poprawię xd Jakim jest zwierzakiem wkrótce zostanie wkrótce ujawnione, spokojnie xd Haha xD Hanamiś xd ja osobiście czasem jeszcze mówię o nim Hahamiś xD *taki badass że hoho*
UsuńHaha xD Nie, nie płacze :) Izuki się cieszy szczęściem Hyuugi i Riko xd Ale tak, kakao robią sobie nawzajem xd
Ja mówię o nim "Ten skurwiel, który na nikogo nie zasługuje". Hanamiya to moja ukochana postać. Himuro na pewno jest czymś uroczym <3
UsuńSuga S.
PS Zacytuje Ci zadanie, które miałam, by udowodnić, że nie jestem robotem i mogę komentować: "Wybierz wszystkie makarony poniżej. Przykładowy obraz jest z prawej strony." XD
Co xD Jakie makarony xd
UsuńXD Mało kto kocha Hahamisia, nie wiem czemu xd wolę jego od Teppei'a xd
Mnie nie pytaj, zazwyczaj udowadniam, że jestem człowiekiem przez przepisywanie jakiegoś tekstu z obrazka. Te makarony mnie zniszczyły ^-^
UsuńKocham trzy typy postaci: słodziaki np.Murasakibara, Mitobe i Midorima, Skurwiele jak Hamamiya oraz postacie, które wydają się być słodkie, ale to naprawdę skurwiele jak Himuro <3
Lubię Teppeia w fanartach i niektórych fanfickach, ale nie jak się wtrąca między Riko i Hyuuge. Jak ma się wtrącać to niej ratuje Makoto przed Imayoshim.
Suga S.
Ja raz musiałam wpisywać "Hold your horses" XD Uwielbiam ten tekst xD
UsuńTehehehe. Czy ja wiem czy Himu to bad ass? Wydaje mi się, że to taka cicha woda, ale nie jest badassem na poziomie Imy czy Misia xD
Noo Teppei jako np. taki kochany wujek albo opiekun Seirin spoko, o ile nie jest w ff przesłodzony, wtedy tak, fajnie. Jak nie to już gorzej...
Mi się wydaję, że Himuro to ktoś taki kto nie lubi samemu brudzić rączek. On by nikogo nie pobił, ale mógłby niszczyć ludzi w inny sposób, no wiesz wynajdować różne brudy o potem nimi szantażować.
Usuńjak postać z connonu jest przesadnie wyidealizowana to jest irytujące, ale o wiele gorszę jest jak taka jest OC.
Suga S.
Noo, Himu taka cicha woda, jak nic xd Ale jakoś nie widzę go jako głównego złego... raczej kogoś zagubionego *MUraHimu defence squad 2015*.
UsuńOch, idealne ocki... taaaaak... TAAAAK....czytałam, a przynajmniej próbowałam czytać takie Akashi x OC i było JEZU CHRYSTE
A w nim widzę taką wredną kurwę. Wyobraź sobie Himu na tronie z koroną, a za nim Murasakibara jako rycerz i wierny sługa.
UsuńKiedyś czytałam jak było OC to Akasia, która nienawidziła Pokolenia, tyrała Midorimę, przy reszcie nikomu to nie przeszkadzało,a Akaś i tak ją kochał.
Nienawidzę też jak szipują Teppeia z Hyuugą tylko dlatego, że są najlepszymi przyjaciółmi, a przecież jeszcze jest Izuki.
Suga S.
Haha xD W sumie jestem to sobie w stanie wyobrazić, ale mnie nie kupuje xd Pewnie przez te wszystkie yaoi cd w których himu robi za główne UKE XD
UsuńUgh. Masakra. Ale ciężko jest zrobić dobrą ockę, cholernie ciężko. Zazwyczaj wychodzi taka Mary Sue :/
OMFG uwielbiam HyuuIZu. Jak dla mnie ship który ma więcej sensu niż KiyoHyuu...
Nooo czeeeeść :3
UsuńHYUUGA MA TAK JAK JA. Podział koszulek w szafie: czarne, bardziej czarne, czarne bardzo xD
Ta rozmowa <3
Kagami-sama. Tylko mnie to śmieszy? xD
Waniliniowy. *chwila ciszy* AMELINIOWY XD
MUROMUROMUROCHIIIIIIN!
Ohohohohooo, hohoho Hanamiya zostanie bardzo brutalnie zmiażdżony przez Mukkuna (podejrzewam, że będzie leniwcem xD).
Takało!
Zawsze miałam Himiro za emo, ale teraz to już przesadził ._.
Także tego x3 Czekam na Mukkuna x3
No właśnie dlaczego Himu to zawsze Uke? Nawet z Araki byłby Uke :(
UsuńCiebie się nie czepiam, bo kupiłas mnie Yuną. Moje kochane MidoYu <3
Wszystko ma więcej sensu niż KiyoHyuu
Suga S.
Kto powiedział, że ja tak nie mam? XD Nie przepadam za kolorowymi rzeczami, czarny najlepszy <3
UsuńCo jest śmiesznego w "Kagami-sama"? XD
Lolz XD Tego nie pomalujesz!
Oj no, Mukkun będzie zły, już teraz mogę Wam to zapowiedzieć xd I nie, Mukkun nie jest leniwcem xD
Ja się tutaj Himuro nie dziwię... biedactwo ._.
A Himuro pasuje na takie uke no... boże. AraHimu, idę sobie oczy wydłubać... co się raz zibaczyło, to się nie odzobaczy...
Awwuu xd Yuna jest ocką która mi wyszła *dumna*.
Nawet..nawet...nawet SusaAo ma więcej sensu!
Co Murasakibara będzie zły?! Przecież to słodki szczeniaczek. Tylko go owinąć w kocyk i chronić przed światem :3
UsuńDlaczego Araki pasuje do Himuro, tylko wyobraź sobie zdziwienie reszty drużyny XD
Suga S.
Hm, sprostuję tylko: w Another nikt nie jest ani jednoznacznie dobry, ani jednoznacznie zły xd wszyscy będą mieć coś za uszami xd
UsuńTaaak... albo ich obrzydzenie.... przecież ona jest stara xD mogłaby być jego matką!
33 to jeszcze nie starość! Ja zawsze widzę Araki jako licealistkę, taką Riko tylko że z Yosen. Po postu nie pasuję mi do niej jej connonowy wiek.
UsuńTak już widzę jak bezbronny lisek polany planuję masową zagładę alf <3
Suga S.
ja mam 23 i czuje sie dzisiaj cholernie staro ;__;
UsuńHahah xD Kuroko jaki main evil... ciekawe xD
PLOT TWIST, TAK NAPRAWDĘ KUROKO WSPÓŁPRACUJE Z HANAMIYĄ I JUŻ MAJĄ PLAN PRZEJĘCIA WŁADZY NAD ŚWIATEM ALF.
UsuńA zaraz po tym Kuroko wciśnie Makoto do więzienia, a Kagami będzie jego tygryskiem.
Ja to widze, ale bez wiezienia. Na wielkiej sali stoją dwa trony. Na jednym siedzie Kuro, a u jego stop kleczy Kagami z obroza, a na drugim siedzi Makoto i za jego tronem stoi jego wierny przyjaciel Furuhashi
UsuńSuga S.
O BOSZ, SŁODKI PANIE ANIMCÓW, YAOCÓW I INNYCH TĘCZOWYCH BADZIEWI, JA PIERDZIU.
OdpowiedzUsuńKAGAKURO :D
Podpisuję się pod poprzednimi mówcami, szczęśliwy Kuroko to najsłodszy obrazek pod słoneczkiem <3
I te szejki, też chcę takiego Taigusia, co by mi je robił na zawołanie... ale widać, że się tygrysek powoli napala na małe liski xD
Riko taka zdenerwowana, będzie miała córeczkę, heheshki, a Hyuuga jak zawsze gentleman, ale trochę brakuje mi jego "słuchaj senpaia, albo wpierdziel" xD
Lol, ćpający Himu, tego jeszcze nie było... Ty tak na serio, on i Takao? Matulu, nie wyrobię, ale paring, który mi podsunęłaś pod poprzednim chapem gorszy, z dwojga złego...
More KagaKuro please! More sugar! More shake! XD
Tehehe xd jak ja lubię te Wasze reakcje na fluff xd aż chce się go pisać więcej :D No i raczej, że się napala... i nie tylko on... :D
UsuńHyuuga jeszcze pokaże pazurki *nomen omen* xD Ale tak, Riko i córeczka <3 Uwielbiam ich sobie wyobrazać jako rodziców.
Haha xD Ja widzę, potrafię Cię zaskoczyć xd I tak, Himu wciaga xd
KAGAKURO <3333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333
OdpowiedzUsuń.
.
.
Sorry, musiałam ._.
Skoro mowa o chorobie - łączę się z Tobą w bólu. Ja tez zachorowałam i siedzę sobie w domu. Tylko lekarz na razie nie wie, co mi dokładnie jest. XD
Kuroko i ten jego zaciesz na shake <3 To zawsze będze powodowało u mnie fangirling *sorry, Midorima* ♥
Chcę już ostre seksy z Taigą i Tetsuya <3
Riko i Junpei mieli takiego dużego stresa, o lool XD Całe życie się znają, damn it XD
I Riko będzie mamusią <3 Jeśli oczywiście Księżniczka ją zaakceptuje, w tej roli. Jestem dobrej myśli <3
NO WAY, HIMURO ĆPUNEM?! No to jest wyobraźnia. Na to wychodzi, że Takaoś też. No loooooooooooool. To była niespodziewajka z Twojej strony ;o Ale to nie zmienia faktu, że ich kocham <3
Jako żona Midorimy *i tu lecą hejty, hheheehee. No cóż, marzyć mi nikt nie zabroni XD* miałam jego niedobór. XD Wiem, że nie będziesz go cały czas gdzieś wtrącać do tekstu, ale wiesz. Fangirl XD To dużo wyjaśnia <3
Na Yunę też mam niedobór. Ale to już wiesz. XDDDD
DOBRA, SUU NIE ZANUDZA. Bo mnie jeszcze zbanujesz XDDDDDDDDDD
Okej, stop. Wychodzę. Choroba źle na mnie działa ._.
Weny mnóstwo i powrotu do zdrowia życzę, Ayuś~ :*
Suu ♥
Haha xd Spoko xd Kocham Was rozpieszczać scenami KagaKuro :3
UsuńOja, to życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia i zazdroszczę, że możesz w łóżku leżeć... ja z gorączką i grypą biegałam między pracą a zajęciami <3
Szczęsliwy Kuroko to taki rozkoszony widok <33 Taki słodki, delikatny Kuroko i ten uśmiech jak może pić to swoje ulubione waniliowe coś xd Ostre może nie, ale wkrótce się coś zacznie :D
Riko jako mamusia - uwielbiam tę wizję xd Totalnie widzę i ją, i Hyuugę jako rodziców <3
Takao tylko dileruje xD Ćpa tylko Himuro xd ale w sumie mu się nie dziwię, takie warunki że weź wyjdź i nie wracaj, to i nie dziwota, że chłopak ćpie... Ale lubię Wam robić takie niespodzianki :D
Hahaha xD No, no. Shin-chan jest mój xD przyszła nawet moja figurka <3
Już wiem xd i wkrótce się pojawią xd
Nie zbanuję. Wracaj do zdrowia!! :*
Witam,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, dobrze tutaj opisane uczucia Riko i to jej podenerwowanie, Kagami bardzo dba o Kuroko, och reakcja Kuroko na brak tego sheika i to, że zaraz Kagami go przygotował było fantastyczne...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Te relacje Riko i Hyuugi są takie fajne, bardzo ładnie oddałaś tę niezręczność sytuacji, że nagle ludzie, którzy znają się od dziecka, muszą zostać małżeństwem. Ale w porównaniu do Riko nie myślałabym, że Hyuuga traktuje to w sposób biznesowy, bardziej w sposób... tak po męsku, racjonalnie, "musimy przez to przejść i już".
OdpowiedzUsuńKuroko z tym shake'iem jest taki rozczulający XD I Kagami gotuje mu zupki no Kisneee ;////;
I bosz, Himuro, skarbie, ryczę razem z tobą, nie umieraj T__T
Hej,
OdpowiedzUsuńrozdział bardzo dobry, dobrze tutaj opisałaś uczucia Riko i to jej podenerwowanie, Kagami bardzo dba o Kuroko, och reakcja Kuroko na brak tego sheika i to, że zaraz Kagami go przygotował było fantastyczne...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Aga
Hej,
OdpowiedzUsuńwspaniale zostały opisane uczucia Riko i to jej całe podenerwowanie, cieszę się, że Kagami bardzo dba o Kuroko, i ta reakcja Kuroko na brak sheika, i że zaraz Kagami go przygotował fantastyczne...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Iza