Woah.
Pewnie nie spodziewaliście się, że cokolwiek napiszę.
Odkąd zawiesiłam tego bloga bez żadnej informacji, minęło prawie półtora roku. Jeśli ktoś to jeszcze przeczyta, to przepraszam. Praca i - aktualnie - studia zaoczne zabierają tyle czasu, że z tego, co zostaje, wolę spotkać się z bliskimi niż siedzieć przed komputerem.
Drugą sprawą jest to, że trochę wciągnęłam się w fandom Haikyuu. Ale to akurat dobrze - jeśli chcecie dalej czytać moje nędzne wypociny, to zapraszam Was na moje konto na AO3 (KLIK), gdzie publikuję (w miarę możliwości znalezienia chwili wolnego czasu) historie z podwójną obsadą bohaterów, tymi z KnB i tymi z HQ.
Co do tej historii, to plan zakładał, że tak, Akaashi przeżyje i wszyscy będą mieć szczęśliwy koniec.
Znacie mnie przecież ;)
Jeszcze raz Was przepraszam i mam nadzieję, że do zobaczenia na AO3 i konwentach :)
Och, zapomniałabym.
Prowadzę również grupę na Facebooku, poświęconą KnB i HQ (wkrótce rozszerzoną o inne sportówki). Jeśli macie ochotę, zapraszam - Grupa :)
Wasza
Ayu (Lady Seara)